Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ludwik Danielak. Jedni go wielbią, inni przeklinają. Jak tworzyła się jego historia?

Ewa Drzazga
Tzw. zdjęcie śledcze Ludwika Danielaka, wykonano je w 1954 roku, po tym, jak aresztowano go w Łodzi
Tzw. zdjęcie śledcze Ludwika Danielaka, wykonano je w 1954 roku, po tym, jak aresztowano go w Łodzi Archwium
Kim właściwie był Ludwik Danielak „Bojar”, dowódca „Trybuny”? Od kiedy, dlaczego i z jakim skutkiem kroczył swoją drogą bez odwrotu?

Nazywał się Danielak. Ludwik Danielak. Urodził się w 1923 roku, w chłopskiej rodzinie ze Stradzewa, miejscowości leżącej dziś niemal na granicy powiatów bełchatowskiego i piotrkowskiego, niedaleko od Huty czy Niedyszyny. Cztery klasy szkoły powszechnej i na tym edukacja młodego Danielaka musiała się skończyć, bo trzeba było pomagać ojcu w sporym gospodarstwie - nic w tym niezwykłego nie było, tak się kończyło dzieciństwo większości nastolatków w tamtych czasach.

Młodość Danielaka, podobnie jak jego rówieśników, zakończyła się jeszcze szybciej - wybuch wojny przewrócił ich świat do góry nogami. Najpierw krótko pracował w należącym do rodziny gospodarstwie, a potem w jednym z niemieckich gospodarstw w Bełchatowie. Wspólnie z bratem próbowali też szmuglować różne towary przez granicę (w 1942 roku podczas jednej z takich przepraw Niemcy zastrzelili brata Ludwika Danielaka).

22 kwietnia 1945 roku Danielak ożenił się. Kilka dni po ślubie został powołany do 4. pułku artylerii w Tomaszowie Mazowieckim. W wojsku wytrzymał cztery dni. Zabrał broń i zdezerterował - przypadek wcale nie taki odosobniony w ówczesnych realiach. Tyle, że w praktyce dezercja oznaczała konieczność ukrywania się. Danielak przez kilka miesięcy „przechowywał się” w domu swojego brata, w lutym 1946 roku doczekał się nawet narodzin syna. Ale ta obecność dezertera w rodzinnej okolicy w końcu musiała się wydać - wczesną wiosną patrol wojskowy przybył, żeby Ludwika Danielaka aresztować. Udało mu się wtedy uciec, ale nie było już mowy, żeby ukrywać się u rodziny.

Schronienia poszukał Danielak „w lesie”. Na przełomie kwietnia i maja 1946 roku nawiązał kontakt z Kazimierzem Grzybowskim, ps. „Zapalnik”, który miesiąc wcześniej zaczął formować oddział Służby Ochrony Społeczeństwa. Pierwotnym terenem działania oddziału „Zapalnika” miały być gminy Łękawa i Bełchatówek. Ludwik Danielak był jednym z czterech pierwszych członków tej grupy, szybko też został zastępcą Grzybowskiego.

Pierwszą akcją, w której Danielak dowodził, był napad, czy też (żeby użyć modnej dziś terminologii) akcja ekspriopracyjna (ekspropriacja to przymusowe pozbawienie własności) na spółdzielnię w Bogdanowie w maju 1946 roku. To właśnie po niej Grzybowski miał nadać Danielakowi pseudonim „Lotny”.

Niedługo potem, w czerwcu 1947 roku, Ludwik Danielak po raz pierwszy zabił. Po tym, jak po Woźnikach rozeszła się plotka, że funkcjonariusz UB Antoni Grzesiak zabił sołtysa, Danielak odszukał Grzesiaka w Piotrkowie i zastrzelił go. W lipcu brał udział w wykonaniu wyroku na funkcjonariuszu UB, Apoloniuszu Lisie (w Suchcicach). We wrześniu Danielak zastrzelił działacza ruchu ludowego, Jana Wonera, niedługo potem Wacława Fraja.

Do kwietnia 1947 roku oddział przeprowadził szereg akcji (m.in na Urząd Gminy w Chabielicach, kasjera w Bogdanowie, skarbnika spółdzielni w Drużbicach, spółdzielnie w Woli Krzysztoporskiej). Przy tych napadach każdym razem, zgodnie z wytycznymi centrali podziemnych struktur, oddział w miejsce zabranych pieniędzy, artykułów spożywczych czy ubrań, zostawiał pokwitowania z nazwą komórki KWP.

W odpowiedzi na amnestię z 1947 roku członkowie oddziału Kazimierza Grzybowskiego zdecydowali się na ujawnienie. Ludwik Danielak uczynił to 1 kwietnia. Jednak i on, i Grzybowski, mieli przesłanki, żeby uznać, że amnestia wcale nie oznacza dla nich bezpieczeństwa. W czerwcu obaj zaczęli od nowa formować oddział. W lipcu ta grupa dokonała głośnej akcji odbicia z bełchatowskiego aresztu Mariana Terkiewicza. Potem były rekwizycje w sklepie w Rząśni, napad na kasjerów w Niedyszy-nie, akcje na kasę urzędu gminy i spółdzielnię w Kleszczowie. Lista miejsc, gdzie rekwizycji dokonywano jest bardzo długa.

19 października doszło natomiast do zabójstwa. Na bełchatowskiej ulicy ludzie Danielaka zastrzelili żołnierza KBW, Władysława Garncarka. Tydzień później zastrzelony został Tadeusz Woźniak - w czasie wojny konfident gestapo, później informator UB.

Na przełomie października i listopada 1947 roku oddział „Zapalnika” był już tak liczny, że uznano, iż należy go podzielić. W efekcie Ludwik Danielak został mianowany dowódcą samodzielnego oddziału, przydzielono mu jako rejon działania gminy Bełchatów, Bujny Szlacheckie, Łękawę i Kluki. W połowie listopada 1947 roku o Danielaku znów zrobiło się głośno po atakach na spółdzielnię w Grocho-licach, na urząd w Bujnach Szlacheckich czy spółdzielnię w Grabostowie. Wreszcie 29 listopada podczas akcji w Kałdunach Danielak zastrzelił dyrektora bełchatowskich zakładów bawełnianych Leonarda Glapińskiego. Dziesięć dni później kolejna śmierć z jego ręki- tym razem Franciszka Cybulskiego, sekretarza Gminnej Rady Narodowej w Bełchatowie. 27 grudnia zastrzelony został komendant ORMO z Faustynowa - Stefan Sobociński, a 16 lutego 1948 roku doszło do najbardziej krwawej akcji oddziału Ludwika Danielaka - zastrzeleni zostali wówczas trzej cywile, którzy zeznawali w sprawie sądowej przeciwko byłym członkom grupy Danielaka. 2 marca w gm. Łęczno zabito dwóch strażników leśnych - według Danielaka pojawili się tam, żeby szukać bunkrów leśnych. Niedługo potem zastrzelony został członek oddziału, który chciał się wycofać z działalności.

Czerwiec i lipiec 1948 roku to zintensyfikowanie działalności formacji Danielaka (który został już wtedy podporządkowany Janowi Małolepszemu „Muratowi”, a sam Danielak posługiwał się pseudonimem „Bojar”) - nadchodziły wieści o kolejnych rekwizycjach w spółdzielniach, napadach na kasy i urzędy. 23 lipca zabito gajowego, który znalazł leśny bunkier. We wrześniu w Zbyszku zastrzelono trzech członków ORMO.

Jesień 1948 roku była dla oddziału „Bojara” coraz trudniejsza. Osaczani ponosili kolejne straty, ale choć czasami organizowano i kilkanaście zasadzek w miesiącu, oddział ciągle funkcjonował. Akcja, która zdecydowała o jego rozbiciu nastąpiła w lipcu 1949 roku. Ludwik Danielak został ranny, ale udało mu się z zasadzki wydostać. Przez ponad cztery lata ukrywał się unikając aresztowania. Udawało się do marca 1954 roku. To wtedy został aresztowany w mieszkaniu swojej znajomej w Łodzi. Proces Ludwika Danielaka rozpoczął się w grudniu 1954 roku. Wyrokiem Sądu Rejonowego w Łodzi został skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano 5 sierpnia 1955 roku.

W 1992 roku Ludwik Danielak „Bojar” został zrehabilitowany.

Na karę śmierci
Ludwika Danielaka skazano w 1955 roku po trwającym prawie dziewięć miesięcy procesie.
Uznano go winnym próby obalenia „przemocą ludowo - demokratycznego ustroju Odrodzonego Państwa Polskiego i przywrócenia starego kapitalistyczno - faszystowskiego reżimu”. Udowodniono mu przeprowadzenie 14 zamachów na przedstawicieli władzy ludowej (zaliczono do nich funkcjonariuszy UB, MO, żołnierzy, członków PPR oraz ORMO), uznano, że jest winien śmierci 6 osób cywilnych. Udowodniono mu też 44 akcji rekwizycyjnych na tzw. mienie państwowe. Danielaka skazano za to na karę śmierci, utratę praw publicznych i konfiskatę mienia.
Skazany odwoływał się od wyroku. Bezskutecznie. Tak samo odmowna była decyzja w sprawie prośby o ułaskawienie skazanego.

Ludwik Danielak został rozstrzelany 5 sierpnia 1955 roku, pochowano go w anonimowej mogile na łódzkich „Dołach”

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto