Liga się zbroi, by pokonać PGE Skrę

Polskie kluby mierzą bardzo wysoko, bez problemów wyciągają nawet wyróżniających się graczy z włoskiej Serie A1, ale gwiazdy ze światowego topu nie udało się sprowadzić.

Najbliżej tego była PGE Skra Bełchatów, która od siedmiu lat zdecydowanie panuje w polskiej lidze, a na rynku światowym ma bardzo wysoką markę. Bełchatowianie najpierw negocjowali z Dante Amaralem, a później z najlepszym siatkarzem ostatnich mistrzostw świata Murilo Endresem, ale obaj Brazylijczycy ostatecznie zdecydowali się na pozostanie w swoim kraju. Pechowo dla PGE Skry, w siatkówkę postanowił zainwestować najbogatszy Brazylijczyk, który stworzył klub RJX Rio de Janeiro, oferując gwiazdom bajońskie kwoty. To właśnie w Rio zagrają w przyszłym sezonie zarówno Dante, który opuścił Dynamo Moskwa, jak i Murilo.

Nieoficjalnie mówiło się, że Skra marzy o zatrudnieniu siatkarzy reprezentacji Kuby, Robertandy Simona i Joandry Leala. Co roku mówi się, że kubańskie władze pozwolą wreszcie swoim najlepszym siatkarzom występować w Europie. Do tej pory wszyscy grający w europejskich klubach Kubańczycy z wyjątkiem Osmany'ego Juantoreny z Trentino Volley musieli uciekać z Kuby, by móc podpisać profesjonalne kontrakty. I wygląda na to, że dalej tak będzie, bo Simon i Leal, a także rozgrywający Raydel Hierrezuelo nie znaleźli się w tym roku w kubańskiej kadrze, a nawet na kilka dni trafili do aresztu, bo władze podejrzewały, że będą chcieli nielegalnie opuścić Kubę. Wydaje się, że w tej sytuacji nie ma szans, by trafili do Europy. Zresztą szefowie Skry nigdy oficjalnie nie potwierdzili zainteresowania Kubańczykami.

Bełchatowianie do tej pory zatrudnili 24-letniego serbskiego przyjmującego Konstantina Cupkovicia z M. Roma Volley i pięć lat starszego holenderskiego środkowego z Casy Modena Wytze Kooistrę. Do PGE Skry trafi jeszcze drugi atakujący bądź piąty przyjmujący, bo Cupković w ataku dysponuje wielkim potencjałem i to on może w razie potrzeby zastępować Mariusza Wlazłego. Kontrakty przedłużyli Michał Bąkiewicz i Paweł Woicki, a wciąż nie jest znana przyszłość Radosława Wnuka, bo klub do tej pory nie poinformował, czy zaproponuje mu nowy kontrakt. Odejście Wnuka wydaje się jednak prawdopodobne, bo byłby piątym środkowym w klubie.

Układ sił w PlusLidze nie powinien się zmienić, bo nadal najsilniejszym i chyba jedynym rywalem, który może zagrozić Skrze będzie Zaksa Kędzierzyn-Koźle. Wicemistrz Polski utrzymał Pawła Zagumnego i Jurija Gładyra (miał też propozycję z Bełchatowa) oraz zatrudniła dwóch reprezentantów Francji Antonina Rouziera (Stade Poitevin) i Guillaume'a Samikę (Iskra Odińcowo) oraz Ukraińca Serhija Kapelusa (Pamapol Wieluń). Zaksa negocjowała też z odchodzącym z PGE Skry Stephanem Antigą, ale ostatecznie go nie zatrudniła.

Wielkie zmiany zaszły w rzeszowskiej Asseco Resovii. Zatrudniono Piotra Nowakowskiego (AZS Częstochowa), Czecha Lukasa Tichacka i Niemca Adriana Gontariu (obaj z VfB Friedrichshafen), Macieja Dobrowolskiego (Fart Kielce), Czarnogórca Marko Bojicia (PAOK Saloniki) i Amerykanina Paula Lotmana (Marmi Werona). Wydaje się, że na PGE Skrę i Zaksę to nie wystarczy.

Resovia i Zaksa jako pierwsze ogłosiły, że zakończyły już kompletowanie składu. Inne kluby jeszcze budują zespoły. Jastrzębski Węgiel pozyskał włoskich graczy - rozgrywającego Giacomo Sintiniego (Yoga Forli) i atakującego Michała Łasko (Marmi Werona). Ciekawy zespół może powstać w Olsztynie, gdzie zagrają m.in. Hiszpan Guillermo Hernan (CAI Teruel), Australijczyk Igor Yudin (Jastrzębski Węgiel) i Bułgar Metodi Ananiew (Vibo Valentia).