Ziemią w kopalni zatrzęsło blisko rok temu, tymczasem w sądzie toczą się jeszcze pojedyncze sprawy o wypłatę odszkodowania.
Rankiem 22 stycznia tego roku kopalniane aparatury odnotowały silny wstrząs. Był na tyle mocny, że odczuli go także mieszkańcy okolicznych terenów - powiatów bełchatowskiego i pajęczańskiego. W części budynków popękały ściany, gdzie indziej "zatańczyło" szkło w szafkach czy zakołysał się żyrandol, a nawet, jak mówili niektórzy, łóżko.
Wstrząs miał siłę 4,22 w skali Richtera i był jednym z silniejszych spowodowanych działalnością bełchatowskiej kopalni . Szybko też do firmy zaczęli zgłaszać się pierwsi poszkodowani. Do 7. grudnia złożono w sumie 2 tys. 526 wniosków o odszkodowania. Najczęściej pochodziły od mieszkańców, czasami nawet z dość daleko położonych od kopalni gmin, jak Sulejów czy Tuszyn.
Przedstawiciele kopalni odwiedzili wszystkie miejsca z których dotarły wnioski, by obejrzeć szkody. Przy kwalifikowaniu wniosków podpierali się tez tzw. mapami zasięgu szkodliwego działania wstrząsu opracowanymi przez Główny Instytut Górniczy.
W blisko 1350 przypadkach uznano, że zgłaszanych szkód nie wywołał wstrząs. Podpisano natomiast 1142 ugody.
- W terenie są obecnie 22 ugody, czekamy na ich zwrot - informuje Małgorzata Starczyk, rzecznik bełchatowskiej kopalni.
Łącznie w ramach odszkodowań za styczniowy wstrząs kopalnia wypłaciła ponad 1 mln 700 tys. zł. Część szkód naprawiono, co kosztowało firmę około 93 tys. zł.
Nie wszystkie sprawy zakończyły się ugodami, cztery osoby poszły do sądu. W jednym przypadku podpisano ugodę, w jednym sąd potwierdził stanowisko kopalni oddalając roszczenia, dwa pozwy czekają jeszcze na rozstrzygnięcie.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?