MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kłótnia w Wod-Kan w Bełchatowie

Grzegorz Maliszewski
W marcu kontrolę w spółce Wod-Kan przeprowadziła już Państwowa Inspekcja Pracy
W marcu kontrolę w spółce Wod-Kan przeprowadziła już Państwowa Inspekcja Pracy fot. Grzegorz Maliszewski
Atmosfera wśród załogi miejskiej spółki Wod-Kan jest już trudna do zniesienia. Wszystko za sprawą zaostrzającego się konfliktu pomiędzy działającym w zakładzie związkiem zawodowym "Solidarność" a prezesem spółki.

Związkowcy oskarżają prezesa, że nie przestrzega prawa związkowego i przepisów BHP, które ich zdaniem łamane są na każdym kroku w firmie.

- Prezes naraża zdrowie pracowników, nie wywiązuje się z zobowiązań wobec związków, jakie ustaliliśmy podczas spotkań, po prostu uprawia swoją politykę - wylicza Anna Goszcz, przewodnicząca zarządu regionu "Solidarności", oddziału w Bełchatowie, którą o sytuacji poinformowali związkowcy ze spółki Wod-Kan.

Zdaniem związkowców z "Solidarności", działającej w spółce, jej szef w ogóle z nimi nie współpracuje.

- Ma obowiązek dostarczać informacje potrzebne do działalności związkowej, np. o sytuacji finansowej firmy, co jest nam potrzebne przy negocjacjach ewentualnych podwyżek, a niestety tego nie robi - mówi jeden ze związkowców. - Prezes unika z nami rozmów - dodaje.

Ich zdaniem, u szefa spółki nie mają lekko ci, którzy do związku należą.

- Jeden z pracowników musi pracować w archiwum, gdzie, według regulaminu, praca jest możliwa przez dwie godziny, nie ma tam okien i wentylacji. Pracownik dostał polecenie pracowania od 7 do 15. To jest narażanie ludzkiego zdrowia - mówi Anna Goszcz.

Zdaniem członków "Solidarności", prezes zakładu nie pozwala społecznemu inspektorowi pracy pracować w normalnym czasie pracy, ale po godzinach. Wytykają też władzom spółki, że te przenoszą pracowników na inne stanowiska bez konsultacji ze związkami, zupełnie je lekceważąc.

- Kiedy doszło do spotkania z prezesem, powiedział, że marnujemy jego cenny czas - opowiada jeden ze związkowców. - Żąda od nas imiennych list członków związku, a takiego obowiązku nie ma. Mówi, że nie będzie informował związków, bo nie wie, kto do nich należy.

Sylwester Melon, prezes spółki Wod-Kan w Bełchatowie, oskarżeniami związkowców jest wzburzony, a prawa związkowe - jak twierdzi - przestrzega "literalnie".

- To są rzeczy wyssane z palca, to są pomówienia pod adresem zakładu, który jest dobrze zarządzany - krzyczy do słuchawki Sylwester Melon. - Inspekcja pracy nie stwierdziła, że łamię przepisy prawa związkowego. Tak więc naprawdę jestem zdziwiony i wzburzony tymi oskarżeniami.

Dodaje, że społeczny inspektor pracy ani razu do niego nie zwrócił się o możliwość kontroli pracy.

Do spółki zawitała już Państwowa Inspekcja Pracy. Kamil Kałużny, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Łodzi, potwierdza przeprowadzenie kontroli, jednak, jak dodaje, rażącego łamania przepisów nie wykryto. Jak mówi, trzy osoby zostały ukarane grzywną od 1 do 2 tys. zł.

- Stwierdzono szereg drobnych nieprawidłowości w zakresie przepisów BHP, które nakazaliśmy wyeliminować, aby poprawić bezpieczeństwo pracy w zakładzie - dodaje Kamil Kałużny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto