To miała być wizytówka miasta. Nowe bloki Bełchatowskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego przy ul. Chmielowskiego oddawano do użytku z wielką pompą w maju minionego roku. I choć ich otwarcie dzieliło ledwie kilkanaście dni, wstęgę przecinano dwa razy, bo nowe mieszkania idealnie wpasowały się w kampanię wyborczą. Dziś mieszkańcy BTBS przeklinają pod nosem i mówią wprost - to fuszerka!
- U mnie jako pierwszej pojawił się grzyb na ścianie - mówi Małgorzata Daleszczyk, mieszkająca na parterze bloku z numerem 15. - Po interwencji grzyb usunęli, ale problem jest, bo wilgoć cały czas wchodzi do mieszkania - dodaje, pokazując mokre od wewnątrz szyby.
W dwóch bliźniaczych blokach BTBS mieszka po 39 rodzin. O fuszerkach i niedociągnięciach mówi wielu lokatorów.
- To można wymieniać w nieskończoność, wilgoć na ścianach, krzywa futryna w drzwiach, pęknięta ściana w sypialni, kaloryfer w łazience grzejący tylko, jak odkręci się go na maksa, słabe ciśnienie wody, woda ciepła lecąca dopiero po kilkudziesięciu sekundach, niedokręcona toaleta - mówi inna z mieszkanek bloku. - Wprowadzaliśmy się z euforią, każdy chciał mieszkać w fajnym, nowym bloku, a teraz jest spore rozczarowanie - dodaje.
Niedociągnięcia zaczęły pojawiać się już w pierwszych tygodniach po tym, jak na początku wakacji lokatorzy odebrali klucze do mieszkań. Wraz z jesiennymi opadami w piwnicach zaczęła pojawiać się woda. Doraźnie, wiadrami usuwa ją stróż. Ale w święta woda z zalanych piwnic zaczęła wpływać także do szybu windy. Do tego stopnia, że osobowy dźwig trzeba było unieruchomić na kilka dni, bo jego używanie groziło porażeniem prądem. - Na wyższych piętrach mieszkają dwie panie w ciąży, od czwartku do poniedziałku były unieruchomione w domu, bo windą nie mogły zjechać - podkreśla jedna z mieszkanek.
BTBS za zalane piwnice, z których nie mogą korzystać lokatorzy, obniżył już czynsz o 15 zł. Od tego tygodnia w piwnicach rozpoczęto prace nad wewnętrznym odwodnieniem. Powołany dzień przed sylwestrem nowy prezes BTBS Szczepan Chrzęst rozkłada ręce.
- W tym bloku nie zaprojektowano odwodnienia, chciano zaoszczędzić parę złotych, a teraz mamy problem - podkreśla. - Takie odwodnienie zrobimy, gdy tylko pozwoli na to pogoda, na razie powzięliśmy doraźne środki, by usunąć niedogodności.
Leszek Sztajnert, poprzedni prezes BTBS winnych na razie nie szuka. - Nie uważam, że zaniedbano sztukę budowlaną. Blok jest na pięcioletniej gwarancji - podkreśla. - Przed budową były wykonane badania geologiczne, które potwierdzały, że woda nie powinna podchodzić do bloku, dlatego nie zrobiono odwodnienia.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?