W mroźny poranek w kolejce przed Twoim Centrum Medycznym przy ul. 1 Maja stało blisko 50 osób, choć do rozpoczęcia rejestracji było jeszcze pół godziny. Pierwsi w kolejce, którzy przyszli tuż po godzinie szóstej, wzięli ze sobą nawet termosy. Kiedy rozpoczęto rejestrację pacjentów okazało się, że osoby będące w połowie kolejki nie miały już szans na dostanie się do lekarza.
- Przemarzłam w tej kolejce, przede mną było może ze 20 osób i kiedy przyszła moja kolej dowiedziałam się, że już nie ma miejsc. Polecono mi pytać lekarza czy mnie przyjmie - opowiada pani Marta. I wówczas musiała odstać swoje w następnej kolejce osób chcących się dopytać lekarza, czy przyjmie je dodatkowo, bez rejestracji. - To jest żenujące. Trzeba chodzić i prosić się lekarzy o przyjęcie. Taka duża przychodnia powinna zapewnić większą obsadę w szczycie zachorowalności - denerwuje się kobieta. Skarg na podobne sytuacje, kiedy jest problem z dostaniem się na wizytę do lekarza w TCM, jest znacznie więcej.
- Swoje trzeba odstać w kolejce, a i tak pewności nie ma, czy lekarz przyjmie. Cofamy się do czasów PRL - denerwuje się kolejny z mieszkańców.
Jak do sytuacji odnosi się dyrekcja bełchatowskiej przychodni?
- Jest bardzo dużo pacjentów, a liczebność lekarzy nie tylko w naszej, ale także w innych przychodniach, nie zwiększa się, a wręcz maleje - mówi Mirosław Leszczyński z TCM. - Ostatnio odeszło od nas dwóch lekarzy, a nowych, mimo podjętych starań, nie udało się pozyskać. Kolejki są ogromne, ale niestety lekarze przyjmują tylu pacjentów, ilu mogą - dodaje.
Problemy z rejestracją są też w innych przychodniach.
- Nie udaje się wszystkich przyjąć, kolejki są bardzo duże. Po godzinie ósmej rano nie mamy już miejsc - mówi pracownica rejestracji w „Medyku” na os. Binków.
Maria Morkis-Siedlecka, lekarz i współwłaściciel przychodni „Medyk” przyznaje, że chorych jest więcej niż chociażby przed miesiącem.
- Mamy więcej zachorowań grypowych, dziennie mam 2-3 pacjentów z grypą - mówi Maria Morkis-Siedlecka. - W porównaniu do początku roku mamy też więcej osób z infekcjami górnych dróg oddechowych.
Jak dodaje, dziennie przyjmuje około 30 zarejestrowanych pacjentów i dodatkowo około 8-10 osób, które pytają lekarza o możliwość wizyty.
Kolejki do lekarzy są również na osiedlu Przytorze w Przychodni „Puls”, gdzie lekarze, jak sami przyznają, nie mają nawet chwili odpoczynku. Z ich obserwacji wynika, że chorzy o wiele gorzej znoszą grypę i jej powikłania niż przed rokiem.
- Obserwujemy u pacjentów więcej powikłań, np. oskrzelowych. Ta grypa dłużej trwa i jest cięższa w przebiegu niż ta ubiegłoroczna - mówi Krzysztof Zochniak z przychodni „Puls”. - Choć przyjmuję sprawnie pacjentów, to musiałem przepisywać część osób na kolejny dzień, bo nie dało się przyjąć wszystkich.
Wzrost zachorowań potwierdzają statystyki sanepidu. W ostatnim tygodniu lutego odnotowano 1.884 zachorowania na grypę i choroby grypopo-dobne, a 14 osób zostało skierowanych do szpitala. Tydzień wcześniej skierowania do szpitala otrzymało 6 chorych. W całym ubiegłym miesiącu odnotowano aż 7 tys. 524 zachorowań. To znacznie więcej niż w styczniu, gdy lekarze z powiatu bełchatowskiego zgłosili łącznie 4 tys. 6 tys. zachorowań.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?