Bełchatów. Blisko dwa lata po tragicznym utonięciu 6-letniego Wojtusia na basenie w Kleszczowie dwaj ratownicy usłyszeli wyrok w tej sprawie. Sąd Rejonowy w Bełchatowie uznał ich winnymi niedopełnienia obowiązków. W przypadku Damiana M. (29 lat) wina polegała na nieuważnej obserwacji basenu, przez co nie podjął w odpowiedniej chwili akcji ratowania chłopca. Dodatkowo sędzia uznał go winnym nieprawidłowo prowadzonej akcji ratowniczej. Natomiast Mateusza T. (23 lata) uznał za winnego niedopełnienia obowiązków ratownika, ponieważ nieprawidłowo przeprowadził akcję ratowniczą chłopca.
Każdy z ratowników usłyszał wyrok roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata oraz 5-letni zakaz wykonywania zawodu ratownika.
Ponadto każdy z ratowników musi zapłacić 3 tys. zł zadośćuczynienia dla rodziny chłopca, a także pokryć koszty postępowania sądowego.
Trzeci z ratowników Marcin R. (21 lat) przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze. Podczas ubiegłorocznej rozprawy usłyszał podobny wyrok jak jego dwaj koledzy.
W rozstrzygnięciu o winie ratowników pomogły opinie biegłych. Na początku roku na wniosek obrońców ratowników sporządzono opinię biegłego z zakresu anestezjologii z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, która pokryła się z wnioskami biegłego z zakresu ratownictwa sporządzającego opinię dla prokuratury.
- W jednej i drugiej opinii zarzut stawiany ratownikom jest ten sam: nieprawidłowo prowadzana akcja reanimacyjna - powiedziała Małgorzata Barylska z Prokuratury Rejonowej w Bełchatowie. - Niestety w momencie, kiedy dziecko znalazło się w wodzie i tonęło nie widział tego nikt. A co robili panowie ratownicy? Po prostu rozmawiali - powiedziała prokurator w mowie końcowej.
Na sali sądowej byli obecni rodzice chłopca. Nie obyło się bez emocji.
- Przez dwa lata wracam do tych chwil i stojąc nad grobem syna pytam, dlaczego on - mówiła zapłakana matka chłopca. - Życzę panu, aby też pan kiedyś stracił własne dziecko - powiedziała kobieta do jednego z ratowników.
Damian M., który jako jedyny z ratowników był obecny na sali, próbował się bronić. - Ubolewam nad tym co się stało, bo to straszna tragedia, jednak byłem odpowiedzialny za inną część basenu - powiedział Damian M.
Sędzia uzasadniając wyrok zwrócił uwagę, że opinie dwóch niezależnych biegłych potwierdziły nieumiejętnie przeprowadzaną akcję reanimacyjną chłopca.
- Nie ma wątpliwości co do tego, że ratownicy powinni użyć worka samorozprężalnego z tlenem. Prawidłowa akcja reanimacyjna to podstawowy obowiązek ratowników. Tej umiejętności ratownikom zabrakło - powiedział uzasadniając wyrok sędzia prowadzący rozprawę. Sędzia czytając uzasadnienie nie podzielił linii obrony Damiana M., który przed sądem tłumaczył się, że w chwili, gdy chłopiec tonął, to był odpowiedzialny za inną strefę basenu w Solparku. Zdaniem sądu, to nie zwalnia z obowiązku obserwacji wszystkich kąpiących się w basenie.
Wyrok sądu jest nieprawomocny.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?