Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bełchatów. Osiedle Tysiąclecia podzielone konfliktem o piłkę i dzieci

Grzegorz Maliszewski
Grzegorz Maliszewski
Bełchatów. Osiedle Tysiąclecia podzielił konflikt pokoleń. Rodzice narzekają, że dzieci są przeganiane przez seniorów i nie mają się gdzie bawić. Mamy regulamin i trzeba go przestrzegać - mówią ci ostatni.

Nie mogą pograć w piłkę, jeździć na rowerze, nawet kocyka na trawie rozłożyć nie wolno - mówi babcia dzieci z bloku nr 7 na osiedlu Tysiąclecia. - To gdzie te dzieci mają się podziać, jak są zewsząd przeganiane i wyzywane od najgorszych? - pyta kobieta.

Spacerując przed blokiem obserwujemy osiedlową sielankę. Równo przystrzyżone trawniki, krzewy, wiele nasadzonych młodszych i starszych drzew. Na ławeczkach siedzą starsze osoby delektując się ciszą i spokojem. Miejsc przeznaczonych do zabawy dla dzieci nie widać, a i młodsi mieszkańcy bloku nie rzucają się w oczy. Spokój wokół bloku to jednak pozory. Starsi mieszkańcy zapytani o dzieci bawiące się przed blokiem od razu się denerwują i mają o nich jak najgorsze zdanie.

- Plują i przeklinają, a w piłkę jak grają, to trzeba uważać, aby w głowę nie dostać, krzaki i trawę niszczą - wylicza starsza mieszkanka bloku. - Żadnego szacunku dla starszych nie mają - denerwuje się kobieta.

Starszy mężczyzna zapytany o konflikt z rodzicami, którzy chcą, aby ich dzieci mogły swobodnie bawić się przed blokiem, pokazuje regulamin, który... kategorycznie zabrania gry w piłkę nożną przed blokiem.

- Te smyki w piłkę tutaj grać nie będą - krzyczy mężczyzna.

Według mieszkańców przed blok przychodzą też mali mieszkańcy innych bloków.
- Przed nasz blok schodzą się dzieci z całego osiedla, a gdzie my starsi ludzie mamy się podziać? - denerwuje się kolejna z mieszkanek.

Konflikt pomiędzy rodzicami dzieci i najstarszymi mieszkańcami tak się zaognił, że rodzice i dziadkowie, którzy popierają dzieci... kryją się z tym przed seniorami z bloku.

Dzieci nawet zbierały wśród mieszkańców bloku podpisy pod petycją w sprawie utworzenia placu zabaw, a rodzice z prośbą o pomoc w sprawie budowy miejsca do zabawy dla dzieci chcą zwrócić się do władz miasta.

- Taka prośba jeszcze do mnie nie dotarła - mówi Marek Chrzanowski, prezydent Bełchatowa. - Usytuowanie osiedla i przestrzenie pomiędzy blokami nie dają dużego pola manewru dla budowy placu zabaw. Jeśli jednak wspólnoty mieszkaniowe mają jakiś pomysł, to jesteśmy gotowi do rozmów.

Sprawą konfliktu pokoleniowego ma się zająć również administracja osiedla.

- Tereny zielone przed blokiem nie są miejscem przeznaczonym do zabawy - mówi Krzysztof Górnik, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej w Bełchatowie. - Rozmawialiśmy z rodzicami dzieci. Przyjęty jest regulamin porządku domowego, który mówi, że zabawy są tylko w miejscach oznaczonych.

Problem w tym, że takich miejsc na osiedlu nie ma.
- Dzieci są po prostu przeganiane z kąta w kąt - mówi mieszkanka osiedla.
Prezes PGM-u obiecuje, że spróbuje jednak poszukać rozwiązania konfliktu. - Ten problem będzie na pewno podniesiony na najbliższym zebraniu wspólnot - mówi Krzysztof Górnik.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto