Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Autostopem ku wolności

Magdalena Buchalska-Frysz
Turecka rodzina gościła u siebie Pawła i Alka przez jeden dzień
Turecka rodzina gościła u siebie Pawła i Alka przez jeden dzień Archiwum
W Iranie aresztowała ich policja, nie udało im się dojechać do Indii, czasami bywało, że podróżowali z bronią pod nogami. Autostopem pokonali dziesiątki tysięcy kilometrów

Sto pięć dni spędzonych w podróży, szesnaście odwiedzonych krajów i około 20 tysięcy przejechanych kilometrów. Paweł Bartnik z Bełchatowa i Aleksander Adamus z Obornik Śląskich właśnie dziś opowiadać będą we Wrocławiu o swojej nietypowej podróży na Bliski Wschód, z której wrócili kilkanaście dni temu. Przywieźli 17 tysięcy zdjęć, wisiorek chroniący przed nieszczęściem, bawoli, gruziński róg do wina, kilka innych pamiątek, niemiłe wspomnienie aresztowania w Iranie i obecny wciąż w pamięci, przepiękny, jak mówią, uśmiech uroczej Turczynki, której rodzina udzieliła im gościny.

Podróż Autostopem ku wolności przygotowywali trzy miesiące. Właściwie mało się wcześniej znali, tylko ze spotkania podróżników. Okazało się jednak, że mają wspólną pasję, dobrze się dogadują.
- Uruchomiliśmy wyobraźnię i pojechaliśmy - mówi Paweł Bartnik. - Przygoda, ryzyko, choroby, cele, marzenia, ludzie, miejsca - podsumowuje w kilku słowach tę niesamowitą podróż autostopem.

Tego niebezpieczeństwa w ich wyprawie było równie wiele, co przygody.
- Wsiadłem kiedyś do auta, które zatrzymaliśmy na stopa, a tu na siedzeniu leży kałasznikow - opowiada Paweł. - Kierowca powiedział tylko, bym gdzieś go przełożył, żeby było mi wygodnie. I jechałem z kałasznikowem przy nogach.

By zmniejszyć ryzyko, przed wyjazdem starali się poznać kulturę, zwyczaje i choć odrobinę język odwiedzanych krajów. - Po wjeździe do danego kraju od razu pytaliśmy o lokalne zwyczaje - zaznacza. - Co innego można bowiem przeczytać w internecie, a zupełnie inaczej wygląda to na miejscu.
Obydwaj rozmawiają po angielsku, niemiecku, trochę po rosyjsku, więc jakoś sobie radzili. - Pierwszy napotkany kierowca, który jakkolwiek mówił po angielsku dostawał od nas serię pytań o podstawowe zwroty w danym języku - mówi Paweł.

Choć stopem podróżuje już od kilku lat, był to dla niego pierwszy wyjazd poza Europę i zderzenie z zupełnie inną kulturą. Każdy kraj - Turcja, Irak, czy Iran, miały w sobie coś, co na długo pozostanie im w pamięci. Szczególnie Iran, choć byli tam tylko 7 dni, a przez 5 lat nie mogą do tego kraju wrócić.
- Zawsze marzyłem , żeby tam pojechać, a udało mi się zobaczyć tylko cząstkę Iranu - mówi Paweł. - Za 5 lat, na pewno jeszcze tam wrócę.

W Iranie Paweł i Alek zostali aresztowani. Nieszczęście sprowadziło na nich śpiewanie piosenek ,,Chryzantemy złociste" i ,,Parę chwil" zespołu IRA. Dwaj wysocy blondyni siedzący na ławce i śpiewający piosenki w obcym języku wzbudzili zainteresowanie miejscowych. Zebrało się wokół nich około 30 osób, niektórzy zaczęli rzucać im pieniądze na chodnik. W połowie drugiej piosenki przyjechała policja obyczajowa, która zatrzymała Polaków pod zarzutem żebractwa. Kiedy pokazali sprzęt fotograficzny, dolary itd., więcej pytanie o pieniądze nie padło, zaczęto przepytywać ich jednak o cel wizyty, przeglądać zdjęcia w aparacie, zadawać szczegółowe pytania. Po odwiedzeniu 6 komisariatów i 14 godzinach przesłuchań dostali 72 godziny na opuszczenie do kraju.

Musieli szybko ewakuować się do Turcji. Po trzech próbach powrotu do Iranu, odpuścili, zdecydowali też, że zrezygnują z podróży do wymarzonych Indii i spotkania z Dalajlamą, bo przez perypetie w Iranie, zabrakłoby im czasu i pieniędzy. Dwa tygodnie spędzili więc w Turcji.
- Tamtejsze kobiety bardzo utkwiły mi w pamięci - wspomina Alek. - Ich oczy, bardzo tajemnicze...
Obydwu urzekła 23-letnia Dilruba, dziewczyna poznana w kolejce podmiejskiej w Istambule, jak mówi Alek, właścicielka najpiękniejszego uśmiechu w Turcji i wspaniały człowiek. W domu jej rodziców - ojca Kurda i matki Turczynki, spędzili dwa dni. Przyjęto ich bardzo serdecznie. - Czuliśmy się jak rodzina i tak byliśmy traktowani - mówią.

W drodze powrotnej nadrobili kilometrów, by jeszcze raz odwiedzić tę rodzinę. Być może w przyszłym roku Dilruba zajrzy do nich do Polski.
Podczas tej podróży zobaczyli mnóstwo fascynujących miejsc, poznali wielu ludzi i zaprzyjaźnili się jeszcze bardziej. Ale, jak mówi Paweł, po tej wyprawie nabrali też pokory i sprawdzili samych siebie.
- Takiej przygody jak ta z irańskim więzieniem jeszcze nie miałem - mówi. - Przesłuchiwali mnie najwyżsi rangą oficerowie w Teheranie, zadając pytania w stylu, czy jestem szpiegiem, czy nie.
- Zimne uczucie strachu, stresu i determinacji - to wspomnienie z zatrzymania w Iranie także Alkowi najbardziej wbiło się w pamięć. - Siedziałem na krzesełku i czekałem, co zrobią panowie w mundurach.

Ale przywieźli też wiele sympatycznych wspomnień.
- Pawłowi Gruzja będzie się kojarzyła z białym winem i przepięknymi górami, Irak z piaskiem, pustyniami ogromnym upałem (+48 stopni), Iran z murem nie do przebrnięcia, ale też i kobietami.
- W ich twarzach widać tylko oczy, ale takich oczu nigdy jeszcze nie widziałem - czarne jak smoła, owiane tajemnicą - wspomina Paweł.
Turcja, to wspomnienie pitej non stop herbaty i muzyki, której mieli po pewnym czasie dość. Teraz jeszcze odpoczywają po wyprawie, dzielą się wrażeniami z rodziną i znajomymi, którzy wciąż są pod wrażeniem wyczynu chłopaków.
- Dopiero podczas powrotu tak naprawdę dotarło do nas, co zrobiliśmy, na co się porwaliśmy - przyznaje Alek. - Wcześniej to była akcja, nie mieliśmy takich refleksji.

Przy okazji tej wyprawy narodziły się już plany na kolejne.
- Na razie wróciłem do Krakowa, wynająłem mieszkanie, wypiłem w nim pierwszą herbatę... ale już powoli myślimy o kolejnym wyjeździe - mówi Alek.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto