Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Adam Sadziński z Kuźnicy by udowodnić, że ktoś buduje na jego terenie, musi zlecić pomiary

Ewa Drzazga
Adam Sadziński twierdzi, że drogę budują na jego działce
Adam Sadziński twierdzi, że drogę budują na jego działce Ewa Drzazga
Adam Sadziński z Kuźnicy (gm. Rusiec) twierdzi, że ktoś buduje drogę na jego terenie. By udowodnić, że to jego działka, ma zlecić pomiary.

Adam Sadziński z Kuźnicy (gm. Rusiec) oniemiał, gdy zobaczył, że na działce, którą uważał za swoją, budowana jest droga, a przy niej niedługo ma powstać wiatrak. Kłopot w tym, że o zdanie nikt go nie pytał. Gdy zaczął protestować, usłyszał, że to nie jego działka. - Wszystko jest w porządku - mówi Dariusz Woźniak, wójt gminy Rusiec.

- Proszę, to jest moja ziemia - Adam Sadziński rozgląda się po małym placu budowy, w który zamieniła się należąca do niego łąka. - Gdy protestowałem, kierownik budowy powiedziano mi, że moja ziemia jest tylko do rowu. Gdzie pozostały kawałek? Chyba zginął. Kierownik budowy mówi, że to ziemia wójta. A gdy próbowałem skontaktować się w tej sprawie z wójtem, nie miał dla mnie czasu. Nawet nie oddzwonił.

- Jestem tylko wykonawcą drogi i placu manewrowego, inwestor jest z Płocka - mówi Ryszard Ochocki. - Bierzemy pod uwagę to, co nam wytyczył geodeta. Z tego co wiem, działka, na której działamy, należy do pana wójta czy też do jego córki. Na teren należący do pana Sadzińskiego nie weszliśmy, tak wynika z ustaleń geodety. Radziłbym panu Sadzińskiemu, by zatrudnił geodetę, który dokona pomiarów. Jeśli okaże się, że potwierdzają jego wersję, może dochodzić swoich praw.
Pan Adam ustalił, że z właścicielami sąsiednich działek prowadzono negocjacje w sprawie wykorzystania gruntów pod inwestycję. Jego nikt o zdanie nie pytał. W Kuźnicy mówi się, że inwestorem, który chce budować wiatraki, jest córka wójta.

- Nie, moja córka wiatraków nie buduje - mówi Dariusz Woźniak, wójt Ruśca. Kto zatem? - Inwestor. Polak. Nazwiska nie zdradzę.

Ale o inwestycji wójt wie niemal wszystko. Przez które działki przechodzi, co będzie budowa-ne. Choć są punkty, w których mimo wszystko nie jest pewien realiów. Najpierw wójt utrzymywał, że droga, która jest utwardzana, to droga gminna. Ale gdy okazało się, że w planie zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu figuruje jako planowana wewnętrzna droga dojazdowa, wójt Woźniak doszedł do wniosku, że jest to jednak droga budowana przez inwestora, a nie gminna. Wreszcie po kilku godzinach udało się ustalić ostateczną wersję, polubowną.

- To droga gminna, którą buduje inwestor i przekaże ją w darowiźnie gminie - wyjaśnia Woźniak. - Ale nigdy nie prowadziła ona, nie prowadzi, ani nie będzie prowadzić przez działki pana Sadzińskiego. Działka, przez którą droga biegnie, należy do zupełnie innej osoby.

Jak dodaje wójt Woźniak, działka Sadzińskiego jest położona kilkadziesiąt metrów dalej. Jego zdaniem chodzi o to, że od Sadzińskiego nie kupiono ziemi pod fermę wiatrową.
- A jeśli pan Sadziński ma wątpliwości, to niech zleci wykonanie pomiarów na własną rękę - radzi wójt.

Adam Sadziński zapowiada, że o interwencję poprosi Powiatowy Nadzór Budowlany.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto