Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Utonięcie w Solparku. Prokuratura stawia zarzuty ratownikom

Grzegorz Maliszewski
Grzegorz Maliszewski
Utonięcie w Solparku wyjaśni prokuratorskie śledztwo. Prokuratura Rejonowa w Bełchatowie postawi zarzuty dla dwóch ratowników, którzy odpowiadali wówczas za bezpieczeństwo na pływalni.

Historia dramatycznego utonięcia mężczyzny w kleszczowskim Solparku będzie miała swój ciąg dalszy w prokuratorskim śledztwie, a także być może na sali sądowej. Dwóch ratowników, którzy tego feralnego wieczoru pilnowali kąpiących się na pływalni, jeszcze w tym tygodniu usłyszy prokuratorskie zarzuty.
- Została sporządzona przez biegłego opinia, która daje podstawę do przedstawienia zarzutów ratownikom zatrudnionym na basenie podczas tego tragicznego zdarzenia - mówi Małgorzata Barylska z Prokuratury Rejonowej w Bełchatowie.
Do dramatu w Solparku doszło jesienią ubiegłego roku. Na basen postanowił wybrać się 37-letni mieszkaniec Rozprzy, który amatorsko interesował się sportem. Lubił pływać, biegać, ćwiczył też sporty walki. Mężczyzna po tym, jak zanurkował, nie wypłynął już na powierzchnię. Zabrała go karetka pogotowia. Po miesiącu, gdy w stanie śpiączki leżał w szpitalu, zmarł.

Zawiadomienie do bełchatowskiej prokuratury złożyła najbliższa rodzina zmarłego, która na nagraniu z monitoringu zamontowanego w kleszczowskiej pływalni miała zobaczyć, że ratownicy dopiero po kilku minutach od utonięcia rozpoczęli ratowanie mężczyzny. Wcześniej mieli tylko bezczynnie obserwować taflę wody. Prokuraturę zawiadomiły także ówczesne władze Solparku.
- Chciałem, aby nie było w tej sprawie żadnych wątpliwości. Niech prokuratura, jako niezależny organ wyjaśni, czy ktoś ewentualnie zawinił - tak swoją decyzję argumentował Piotr Kołba, ówczesny prezes Solparku.
Po pięciu miesiącach postępowania dwóch młodych ratowników - 25-letni mieszkaniec Bełchatowa i 21-latek z Kleszczowa usłyszą zarzuty narażenia na niebezpieczeństwo i nieumyślnego spowodowania śmierci. W najbliższych dniach mają zostać przesłuchani przez prowadzącą postępowanie prokurator.

Zanim jednak doszło do postawienia zarzutów, przez ponad pół roku biegli badali całą sprawę. Na basenie grupa płetwonurków z Katowic przeprowadzała eksperyment, który miał wykazać, jak ludzkie ciało zachowuje się w wodzie mając powietrze w płucach, a jak bez tlenu w tych narządach. Według zapisu z kamer moni-toringu, które są kluczowym dowodem w sprawie, młodzi ratownicy mieli obserwować przez blisko trzy minuty ciało mężczyzny leżące bez ruchu na dnie basenu. Eksperyment wykazał, że ludzkie ciało może spoczywać na dnie wtedy, gdy nie ma już powietrza w płucach. Zapis z kamer moni-toringu, który zarejestrował całą dramatyczną sytuację, został poddany przez biegłego dokładnej obróbce. Z informacji uzyskanych od prokuratury wynika, iż jest to "materiał wystarczających do postawienia zarzutów i obronienia ich w sądzie". Biegły uznał, że ratownicy nie wywiązali się należycie ze swoich obowiązków.

Do czasu zakończenia postępowania przez prokuraturę lub ewentualnego rozstrzygnięcia w sądzie, całej sprawy nie chce komentować prezes łódzkiej spółki zajmującej się ratownictwem wodnym, która odpowiadała wówczas za bezpieczeństwo kąpiących się w Solparku.
Za narażenie na niebezpieczeństwo i nieumyślne spowodowanie śmierci młodym ratownikom może grozić od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto