- Firmy jednocześnie zgłaszają się do kilku przetargów, a potem, naturalnie, mają kłopoty z terminami - mówi Urszula Świerczyńska, szefowa wydziału inwestycji w starostwie. - Potem tłumaczą, że "deszcz padał", "słońce świeciło", temperatura była nie taka i nie zdążyli. Stosujemy twardą politykę. Jest opóźnienie, naliczamy karę. Przypadki, gdy zgadzamy się naprzedłużenie terminu robót, to rzadkość.
Polityka "nie ma wybacz" narazie się sprawdza. W tym roku największą karę, nieco ponad 36 tys. zł, musiała zapłacić firma, która budowała lodowisko. Prawie 15 tys. zł zapłaci projektant, który miał przygotować dokumentację na przebudowę drogi Kamieńsk - Chabielice.
Tegoroczne kary to niewiele w porównaniu z tym, ile nie do końca rzetelni wykonawcy "wybulili" rok temu. Prawie 800 tys. zł naliczono firmie, która miała zbudować halę przy ZSP nr 4. Miała, bo opóźnienia były takie, że umowę ostatecznie rozwiązano. Firma dobrowolnie płacić nie chce, sprawa jest w sądzie. Ponad 200 tys. zł kar naliczono przy okazji przebudowy drogi Kącik - Mzurki. Tam zastrzeżenia były m.in. do stanu przydrożnych rowów.
- Może to i radykalna polityka, ale się opłaca - dodaje Świerczyńska. - Pieniądze z kar można przecież przeznaczyć, np. na kolejne remonty.
W magistracie w tym roku naliczono ok. 1 tys. złotych kar. Nie ma opóźnień?- Powierzamy nasze inwestycje solidnym wykonawcom - mówi Beata Kwiecińska Pintos, rzecznik prezydenta.
Zmiany w rządzie. Donald Tusk przedstawił nowych ministrów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?