Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śląsk Wrocław - PGE GKS Bełchatów 4:2. Juniorskie błędy obrońców zabrały zwycięstwo PGE GKS

Paweł Hochstim
Są mecze, których przegrać nie wypada, gdy jest się zespołem przynajmniej równorzędnym dla rywala, a momentami nawet lepszym. Ale jeśli obrońcy wyprawiają takie cuda, jak w sobotę Marcin Drzymont i Mate Lacić, to fakt, że PGE GKS grał zupełnie dobrze, traci na znaczeniu.

Przed meczem fachowcy uważali, że faworytem jest Śląsk, co właściwie nie miało uzasadnienia. Jasne Śląsk miał cztery punkty więcej, ale piłkarzy nie ma wcale bardziej znanych od bełchatowian. Dodatkowo wrocławianom odpadał atut własnego stadionu, bo wojewoda dolnośląski zamknął trybuny i mecz musiał się odbyć bez udziału publiczności.

Piłkarze PGE GKS, którzy w tym sezonie pewnie już nabawili się kompleksu obcych boisk, bo z czternastu meczów wygrali zaledwie jeden, zaczęli świetnie. Najpierw umiejętności Mariana Kelemena sprawdził strzałem z wolnego Mateusz Cetnarski, a chwilę później nieznacznie pomylił się Maciej Mysiak. Bełchatowianie w pierwszych minutach całkowicie panowali na boisku, a ich kibice, pewnie przed telewizorami, mogli mieć nadzieję na wygraną.

Cóż z tego, skoro w 11 minucie Śląsk objął prowadzenie. Drzymont chyba chciał pokazać całej Polsce, że w Bełchatowie jest najlepsza siatkarska drużyna w Polsce i w polu karnym postanowił zaatakować piłkę ręką. Zrobił to bardzo efektownie, ale niestety sędzia Robert Małek nie dał się oszukać i podyktował jedenastkę. A tę na gola zamienił Sebastian Mila, kompletnie myląc Łukasza Sapelę. Na szczęście fatalne zagranie Drzymont nie zmieniło gry drużyny z Bełchatowa. Trzy minuty później Grzegorz Fonfara wywalczył piłkę w okolicach pola karnego gospodarzy, dośrodkował, a Marcin Żewłakow głową pokonał Kelemena.

Bełchatowianie, w pierwszej połowie wyraźnie lepsi od rywali, nadal atakowali. I mieli kolejne okazje bramkowe, ale zanim wykorzystali jedną z nich kibicom PGE GKS przypomniał się sędzia Robert Małek. Po jednym z meczów trener Maciej Bartoszek, wzburzony postawą arbitra, powiedział nawet, że "jeśli pan Małek nie lubi Bełchatowa, to niech mu nie sędziuje". Za to musiał zapłacić trzy tysiące złotych kary i pewnie dlatego w sobotę trzymał język za zębami.

W 33 minucie Małek nie tylko nie zauważył faulu Antoniego Łukasiewicza w polu karnym na Nowaku, ale jeszcze ukarał żółtą kartką protestującego Cetnarskiego. I to jednak nie załamało bełchatowian, którzy w 39 minucie wyszli na prowadzenie. Mysiak szczęśliwie podał do Dawida Nowaka, ten wepchnął się przed Mariusza Pawelca i zaskoczył Kelemena.

Trzeciego ciosu bełchatowska drużyna już jednak nie wytrzymała, gdy prowadząc 2:1 w dwie minuty straciła dwa gole. Najpierw Tomasz Szewczuk uciekł Mysiakowi w polu karnym i głową doprowadził do remisu, a w następnej akcji Mate Lacić... podał do Cristiana Diaza, który wyszedł sam na sam z Sapelą i zapewnił wrocławianom prowadzenie.

To mogło i załamało piłkarzy PGE GKS, którzy, choć próbowali, ani razu już poważnie nie zagrozili bramce Śląska. A w doliczonym czasie gry stracili jeszcze czwartego gola, gdy świetną kontrę wrocławskiej drużyny wykończył Diaz. Argentyńczyk tak cieszył się z gola, że zdjął koszulkę i dostał żółtą kartkę. A ponieważ kilkadziesiąt sekund wcześniej już zobaczył taką samą kartkę, to musiał opuścić boisko.

Śląsk Wrocław - GKS Bełchatów 4:2
Gole: Sebastian Mila (11, karny), Tomasz Szewczuk 51, Cristian Diaz (52, 90) - Marcin Żewłakow (14), Dawid Nowak (39)
Sędziował: Robert Małek (Zabrze)
Mecz bez udziału publiczności
Śląsk: Kelemen - Socha, Celeban, Pawelec, Spahić (46, Ćwielong) - Gancarczyk I, Elsner, Łukasiewicz, Mila, Madej (46, Diaz 90) - Szewczuk (75, Sztylka). Trener: Orest Lenczyk.
PGE GKS: Sapela - Fonfara, Drzymont, Lacić, Popek (59, Małkowski) - Nowak, Cetnarski (71, Kuświk), Mysiak I, Komołow (76, Zawodziński), da Silva - Żewłakow. Trener: Maciej Bartoszek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto