To spokojny chłopak był, wszystkim we wsi pomagał, jakby był smyk, to byśmy go nie wybierali - mówią mieszkańcy Łuszczanowic o jednym ze swoich radnych, który właśnie po jedenastu latach pracy w radzie złożył mandat. To pokłosie wydarzenia z 13 września. W bełchato-wskich Grocholicach policja zatrzymała volvo, którym jechał radny z gminy Kleszczów. Badanie trzeźwości okazało się bezlitosne. 1,82 promila alkoholu w organizmie.
Policja zatrzymała radnemu prawo jazdy, sprawa trafiła już do sądu.
- Nie wiadomo, czy czasem ktoś "życzliwy" nie zadzwonił wcześniej na policję, ja tam nie wierzę w przypadek w takich sytuacjach - mówi jedna z mieszkanek Łuszczanowic. - Byłam zdziwiona, nie słyszałam wcześniej o jego problemach, ale z czegoś to się musi brać, ot tak, z dnia na dzień by go nie zatrzymali, pewnie nie raz już mu się to zdarzyło, aż w końcu wpadł - dodaje.
O tym, że taki wybryk przytrafił się radnemu, mieszkańcy Łuszczanowic wiedzą, bo plotka zdążyła się już rozejść, ale większość osób nie dowierza.
- Mam z nim kontakt od dziecka i to zawsze uczynny człowiek był, jak coś się działo, to zawsze był na miejscu - podkreśla mieszkanka wsi.
Sam radny z Łuszczanowic nie chciał z nami rozmawiać.
- Nie jestem już radnym, złożyłem mandat i oświadczenie, nie mam nic więcej do powiedzenia - mówi.
Informację o złożeniu przez radnego mandatu potwierdza Henryk Michałek, przewodniczący Rady Gminy Kleszczów.
- Przysłał pismo, w którym podziękował za współpracę i przeprosił - mówi szef kleszczowskiej rady. - Każdy odpowiada za siebie, jeśli czuje się winny, to jego decyzja - dodaje i podkreśla, że zachowania radnego nie chce komentować - dodaje.
Zrozumieć swojego krajana starają się za to mieszkańcy Łuszczanowic.
- Każdemu może się przytrafić, nie wiadomo, jakie były tego przyczyny, wiem, że miał problemy, stracił niedawno ojca, ma chorą matkę, może dlatego? - zastanawia się jeden z mieszkańców pod sklepem. - Szkoda, że musiał odejść, bo we wsi brakuje ludzi mądrych, a on był chłopak ze szkołą, na kogo teraz będziemy głosować? - dodaje mężczyzna.
- To, że oddał mandat radnego, to chyba chwalebne, postąpił honorowo i nie idzie w zaparte - podkreśla ekspedientka w sklepie.
Radny z Łuszczanowic swoją funkcję sprawował od trzech kadencji. W ostatnich wyborach głosowało na niego 308 osób, to najwięcej w całym okręgu. Oficjalnie był radnym niezrzeszonym, ale w gminie mówią, że popierał politykę władz.
Złożenie mandatu przez radnego nie oznacza, że od razu przestaje być reprezentantem swoich wyborców, ale to tylko formalność. Rada gminy niezwłocznie powinna podjąć uchwałę o wygaszeniu mandatu radnego. Jak mówi przewodniczący Henryk Michałek, prawdopodobnie stanie się to na listopadowej sesji. Wówczas w ciągu trzech miesięcy odbędą się wybory uzupełniające do rady gminy, tylko w okręgu, z którego pochodził radny, czyli w Łuszczanowicach i Łuszczanowicach Kolonii.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?