- Panie Premierze! Mamy nadzieję, że mieszkańcy naszej gminy uzyskają od Pana, albo przedstawicieli Pańskiej Kancelarii krzepiący sygnał, że w sprawach tak kardynalnych jak integralność terytorialna gminy nie będą odgrywać żadnej roli ani stosunki bezpośrednie, ani relacje koleżeńskie, partyjne czy jakiekolwiek inne. Chcielibyśmy być pewni, że w rozstrzygnięciach Rady Ministrów ważny jest tylko i wyłącznie najistotniejszy, najwyższy interes publiczny - z takim apelem w liście do premiera Mateusza Morawieckiego zwrócili się wspólnie przewodniczący rady gminyMichał Michałek i wójt Sławomir Chojnowski. Wcześniej wójt gminy podczas sesji rady gminy zgłosił wniosek o rozszerzenie porządku sesji o punkt, w którym zostałaby podjęta uchwała w sprawie zajęcia stanowiska odnośnie planów oderwania części gminy Kleszczów i przyłączenia jej do gminy Bełchatów. Stanowisko przyjęte jednogłośnie przez radę zostało skierowane do premiera Mateusza Morawieckiego.
– Do tej pory nie przedstawiono żadnych szczegółów „rozbioru Kleszczowa”, a inicjatorzy nie podjęli żadnych procedur administracyjnych, wymaganych przy zmianie granic – mówi Sławomir Chojnowski, wójt gminy Kleszczów. – Więc oficjalna korespondencja w tej sprawie z władzami Gminy Bełchatów byłaby przedwczesna i bezzasadna. Podobnie przedwczesne byłyby spontaniczne akcje protestacyjne, podejmowane przez grupy mieszkańców gminy Kleszczów. Mamy świadomość, jak ważne dla przyszłości naszej gminy i jej mieszkańców jest utrzymanie integralności terytorium Gminy Kleszczów. Samorząd gminy działa rozważnie. O taką rozwagę proszę też osoby, zwołujące mieszkańców na różne akcje. Nie lekceważymy czynnika społecznego w działaniach koniecznych dla obrony naszych granic. Będziemy Państwa prosić o zaangażowanie we właściwym czasie - dodaje wójt gminy.
Pokazywanie, że można chodzić drogami na skróty docierając od razu do Premiera, jest albo bezmyślnością albo - przepraszamy za słowo - bezczelnością (...) - napisali radni w liście do premiera
Przypomnijmy, że kilkanaście dni temu pomysł wydzielenie z gminy Kleszczów terenów elektrowni i części kopalni zgłosiła posłanka Małgorzata Janowska. Pomysł wywołał wielką burzę w samorządzie. Oliwy do ognia dołożył wójt gminy Bełchatów - Kamil Ładziak, który na pomysł przystał. Pomysł spotkał się z ostrą reakcją wójta Sławomira Chojnowskiego, który pomysł posłanki i sąsiada zza miedzy nazwał "nikczemnym, bolszewickim, rozbiorem".
Rada gminy Kleszczów w liście wystosowanym do premiera Morawieckiego wylicza też, że gmina co roku płaci do budżetu centralnego tzw. "janosikowe czyli ok. 50 mln zł, a także tzw. opłatę środowiskowo (52 mln zł w 2018 roku), która jest oddawana do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi. Radni w liście wskazują, że to na terenie gminy znajdują się m.in. składowiska popioły z elektrowni zajmujące 550 hektarów, na które corocznie trafia 5 mln ton popiołu. Radni wskazują też, że w gminie dzięki ogromnemu budżetowi powstały kleszczowskie strefy przemysłowe, które dały już 16,5 tys. miejsc pracy.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?