Prezydent Mariola Czechowska o roku swojego urzędowania

Prezydent Mariola Czechowska odpowiedziała tygodnikowi 7 dni na kilka pytań, dotyczących roku jej prezydentury, który upłynął 8 grudnia.

Jak oceni pani ten rok prezydentury?

Jestem zadowolona z tego, co udało się zrobić, choć trudno mówić o wielkiej satysfakcji, raczej o dobrze wypełnionej misji. Nie spodziewałam się, że codziennej pracy będzie aż tak dużo. Do tego dochodzi sfera osobista, dotycząca czasem niezrozumiałego hejtu wobec mojej osoby.

Nie spodziewała się pani tego?

Krytyka jest potrzebna, bo z niej można wyciągać wnioski, jeśli jest merytoryczna. Wiele komentarzy, czy przekazów medialnych było po prostu nieprawdziwych. Ale trudno każdą sprawę prostować.

Co oceni pani jako swój sukces?

Inwestycje, które zostały zapisane w budżecie tworzonym przez moich poprzedników zostały zrealizowane lub są realizowane. Cieszę się, że zostały wznowione prace nad realizacją systemu SOWA i we właściwym czasie zostanie on zakończony. W niektórych częściach miasta światło, które lampy emitują wydaje się zbyt słabe, ale kiedy inwestycja się zakończy, dostosujemy parametry do potrzeb mieszkańców. Udało nam się podpisać umowę z jednym inwestorem do strefy ekonomicznej, ale zainteresowanych było więcej. Niestety warunki, które możemy zaoferować nie każdemu odpowiadają. Brakuje odpowiednich mediów, czy choćby drogi. O to musimy zadbać i już zabezpieczyliśmy środki w kolejnym budżecie, aby strefę dozbrajać. Pracujemy też nad odkorkowaniem miasta. Za nami pozytywne rozmowy z właścicielami działek, które wykupimy pod budowę ul. Kopeckiego. W dalszej kolejności planujemy budowę ronda u zbiegu Wojska Polskiego i Wyszyńskiego. Oczywiście wprowadziliśmy darmowe MZK. Widać, że liczba pasażerów wzrosła. Będę się też upierać, że choćby nieznaczne obniżenie cen obiadów w szkołach jest sukcesem, tak jak jadłodajnia dla ubogich. Korzysta z niej więcej osób niż zakładaliśmy. Widzę celowość tej akcji w kolejnych latach.

Ale dworca jak nie było tak nie ma.

Wpisane są środki do nowego budżetu na przygotowanie projektu technicznego. Myślimy o niedużym budynku w okolicach szpitala. W konsultacjach większość mieszkańców i przewoźników opowiedziała się za tym miejscem. Ludzie już przyzwyczaili się do tej lokalizacji.

Będzie więcej tzw. miękkich projektów, jak jadłodajnia?

Chciałabym uruchomić miejską łaźnię. Jest taka potrzeba. Nie będzie to inwestycja droga, ale za to przydatna.

Minusów też trochę było. Czego w pani odczuciu nie udało się zrobić?

Myślę, że wielu mieszkańców ma negatywne odczucia dotyczące budżetu obywatelskiego. Nie udało się zrealizować wszystkich inwestycji, ale stopniowo będą realizowane. Jeśli wpływa wniosek na dokumentację techniczną inwestycji, której wartość kilkukrotnie przekracza wysokość budżetu obywatelskiego, to trudno ją realizować z tej puli. Dlatego dokonaliśmy zmian w regulaminie. Chciałabym wprowadzić też kolejne i z budżetu obywatelskiego wydzielić pewną pulę na tzw. projekty miękkie, nie inwestycyjne, a społeczne. W głosowaniu z wielkimi inwestycjami one nie mają szans.

Posypało się też pani zaplecze polityczne. Władze partii nie stoją za panią murem.

Nie mam żadnych problemów w relacjach z szefostwem partii. Proszę zauważyć, że większość projektów uchwał radni PiS przegłosowują. Ostatniego braku zgody na obniżkę podatku dla Wod-Kanu, nie traktuję jako decyzji politycznej radnych.