„Piłsudski”: Fragment życiorysu „Ziuka” jak w czytance opowiedziany
Otwarcie filmu Michała Rosy chwyta za gardło. Sekwencja brawurowej ucieczki Józefa Piłsudskiego ze szpitala psychiatrycznego w Petersburgu w 1901 roku jest elektryzująca, świetnie zainscenizowana, trzyma w napięciu, zawiera kapitalny epizod Krzysztofa Stroińskiego i efektownie się prezentującego Borysa Szyca. Można mieć nadzieję, że z nerwem opowiedziany początek tej historii jest zapowiedzią emocjonującej, sensacyjnej, niejednoznacznej produkcji w konwencji wiernego najlepszym zasadom gatunku thrillera. Tymczasem z każdym kolejnym fragmentem przedsięwzięcia gorączka słabnie, klimat kina przygodowego rozmywa się w nieszczególnym montażu, skonstruowaniu całości ze zbioru obrazków z życia „Ziuka” o jednorodnej temperaturze; nawet z roli Borysa Szyca, mimo że aktor trzyma poziom do ostatniej sceny (a nawet właśnie swoim występem najbardziej ten film uzasadnia) nieco uchodzi powietrze. Potencjał i śmiało zarysowana w ekspozycji intencja, po seansie okazują się niespełnione. CZYTAJ WIĘCEJ >>>>