Choć sezon jest dopiero w połowie, bełchatowianie już mają powody do zadowolenia. W grudniu zdobyli tytuł klubowych wicemistrzów świata, a teraz cieszą się z Pucharu Polski. Czasu na świętowanie nie ma zbyt dużo, bo w środę o godz. 18 mistrzowie Polski zakończą fazę zasadniczą PlusLigi meczem we własnej hali z AZS Politechniką Warszawa.
- Zagramy z zespołem, z którym później będziemy walczyć w szóstce, dlatego nie możemy sobie pozwolić na chwilę dekoncentracji, bo chcemy wygrać - mówi Bartosz Kurek. - Dostaliśmy od trenera więcej wolnego, niejako w nagrodę, ale mam nadzieję, że nie przeszkodzi nam to wygrać w środę.
Kurek, podobnie jak Paweł Zatorski, Michał Winiarski, a przede wszystkim Mariusz Wlazły, który został najlepszym zawodnikiem turnieju finałowego o Puchar Polski, ma szczególne powody do zadowolenia. Dzięki jego dobrej grze dostał nagrodę dla najlepszego atakującego turnieju. Winiarskiego uznano za najlepszego przyjmującego, a Zatorskiego - za najlepiej broniącego.
- Nagrody indywidualne cieszą, ale widać po minach chłopaków z Kędzierzyna, że oddaliby te wszystkie nagrody za zwycięstwo w turnieju - dodaje Kurek.
W drodze po Puchar Polski siatkarze PGE Skry przegrali raptem... jednego seta. Najpierw pokonali 3:0 GTPS Gorzów Wielkopolski, później 3:1 Asseco Resovię Rzeszów, a w finale zwyciężyli 3:0 ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Trener podkreśla jednak, że sukces... nie przyszedł łatwo.
- Czasem wystarczy opanować złe emocje, wyzwolić więcej agresji i wówczas przy dwóch równo grających zespołach ma to olbrzymie znaczenie - mówi Nawrocki. - Chłopcy pokazali dużą dojrzałość psychiczną. Oczywiście szli do celu, ale widać było, że o nim nie myślą, co było bardzo ważne.
Dzięki zwycięstwu w Pucharze Polski, bełchatowianie mają już zapewnione miejsce w przyszłorocznej Lidze Mistrzów. Czy dzięki temu będzie im się łatwiej grało o mistrzostwo kraju?
- To nie będzie miało znaczenie - odpowiada Nawrocki.
- Każdy z nas teraz pewnie będzie czuł się pewniej, bo takie sukcesy budują drużynę. To jest ważna chwila w sezonie, bo teraz trochę ciśnienie z nas zejdzie - mówi z kolei libero Paweł Zatorski.
Siatkarzom PGE Skry w czwartek w Nowym Dworze Mazowieckim, a później w sobotę i niedzielę w Warszawie kibicował prezes sponsora tytularnego, Polskiej Grupy Energetycznej SA, Tomasz Zadroga. Szef firmy, wspomagającej bełchatowski klub, niedzielny finał oglądał ubrany... w żółtą koszulkę Skry.
- Jest niedziela, czuję się częścią tej drużyny - mówi prezes PGE SA. - Budujemy potężną firmę w Europie i potrzebujemy do tego sportu. Biznes bez sportu, kultury i sztuki istnieć nie może. Zawodnicy grają fantastycznie, nie widziałem słabego meczu w tym sezonie, więc jestem przekonany, że kolejne sukcesy przed tą drużyną.
Bełchatowianie mają jeszcze w tym sezonie do zdobycia dwie korony - mistrzostwo Polski i medal w Lidze Mistrzów. W PlusLidze wyraźnie liderują, ale prawdziwa walka zacznie się od drugiej rundy, gdy zespoły zostaną podzielona na dwie grupy - spadkową i mistrzowską. Bełchatowianie o pierwsze miejsce przed fazą play-off walczyć będą z Asseco Resovią, ZAKSĄ, Tytanem AZS Częstochowa, Politechniką i Delectą Bydgoszcz. Pierwszy mecz nowej rundy mistrzowie Polski rozegrają już w najbliższą sobotę, gdy o godz. 16 w hali Energia podejmą Delectę. Zaraz po spotkaniu z bydgoskim zespołem siatkarze PGE Skry zaczną przygotowywać się do gry z Knack Roeselare w drugiej rundzie Ligi Mistrzów. Pierwszy mecz w Belgii bełchatowianie rozegrają 2 lutego o godz. 20.30. Rewanż odbędzie się tydzień później w hali MOSiR w Łodzi. We wtorek na platformie internetowej kupbilet.pl ma rozpocząć się sprzedaż biletów na ten mecz.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?