Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Patryk Radoń zwyciężył jednogłośną decyzją sędziów. Bełchatowianin nową gwiazdą federacji HFO Kickboxing?

Redakcja
26-letni Patryk Radoń pewnie przez całą walkę dążył do szóstej wygranej w karierze
26-letni Patryk Radoń pewnie przez całą walkę dążył do szóstej wygranej w karierze HFO Kickboxing / Facebook
Patryk Radoń jednogłośną decyzją sędziów pokonał w walce wieczoru gali HFO Kickboxing Michała Gęsiarza. Bełchatowianin od samego początku dominował i zasłużenie odniósł już szóste zwycięstwo w zawodowej karierze.

Kolejna zawodowa wygrana Patryka Radonia

Patryk Radoń jednogłośną decyzją sędziów pokonał w walce wieczoru gali HFO Kickboxing Michała Gęsiarza. Bełchatowianin od samego początku dominował i zasłużenie odniósł już szóste zwycięstwo w zawodowej karierze.

Radoń do swojej kolejnej walki w karierze przygotowywał się w utrudnionych warunkach, a to wszystko za sprawą epidemii COVID-19, która panuje na świecie. Mimo to 26-latek miał możliwość ćwiczenia w salce u swojego trenera, czy w warunkach podwórkowych. Również Krystian Gortat umożliwił Radoniowi przygotowywania do walki, udostępniając salę, gdzie na co dzień trenują podopieczni Knock-Out Team Bełchatów. Kickboxer odwiedził także zaprzyjaźniony Gym Fight we Wrocławiu, gdzie odbył jednostkę treningową z inną bełchatowską nadzieją kickboxingu Arturem Dylewskim.

Patryk Radoń na gali HFO Kickboxing rywalizował w walce wieczoru w formule K-1 w kategorii wagowej 70 kg (3x3 minuty) z Michałem Gęsiarzem, który w 2018 roku zdobył tytuł mistrza Europy organizacji IPTA w formule pro am, a rok później w tej samej organizacji, ale w niższej kategorii wagowej znów powtórzył ten wyczyn.

Dzień przed walką odbyła się ceremonia ważenia i konferencja prasowa, gdzie obaj zawodnicy ważyli po równo 70,8 kg, a Radoń zapowiedział, że jego celem jest zostać nową gwiazdą federacji HFO.

Tak na chwilę przed rozpoczęciem walki rozgrzewał się Patryk Radoń

Już przy wyjściu do ringu na twarzy Patryka Radonia można było zauważyć pełną koncentrację. Bełchatowianin pojawił się w swoim narożniku w czapce Łódzkiego Klubu Sportowego, a wszystko za sprawą tego, że jest on reprezentantem sekcji bokserskiej tego klubu.

I już osiem sekund po rozpoczęciu walki było ciekawie, bo Radoń mocnym high-kickiem spowodował, że jego rywal był liczony przez sędziego. Michał Gęsiarz mógł bez problemu kontynuować pojedynek, ale to mogło mieć też wpływ na dalsze losy tej walki. W dalszej części tego starcia obaj zawodnicy naprzemiennie wyprowadzali ciosy rękoma, jak i nogami. Trzeba przyznać, że w pierwszej rundzie częściej punktował bełchatowianin, który był jednak aktywniejszy i bardziej chętny do bijatyki.

W drugiej odsłonie również od początku było bardzo ciekawie. Zawodnicy szybko do siebie doskoczyli i rozpoczęli twardą walkę, a po chwili w ferworze walki Radoń chciał skontrować rywala na tyle agresywnie, że obaj wylądowali w parterze. Sędzia musiał podnieść walkę do stójki, bo ta toczyła się przecież na zasadach K-1. Druga runda znów była pokazem szczelnej defensywy oraz mocnych i co najważniejsze celnych ciosów ze strony 26-latka z Bełchatowa. Michałowi Gęsiarzowi należały się jednak słowa uznania za to, że mimo ogromnej ilości otrzymanych ciosów wciąż nie odstawał od poziomu tego starcia.

Ostatnie trzy minuty to znów świetny pokaz wymiany ciosów ze strony obu fighterów jednakże celniejsze ciosy znów zadawał pewny swoich umiejętności Radoń. Na nieco ponad minutę przed końcem walki efektowną akcję przeprowadził bełchatowianin, który w tym momencie potwierdził tylko, czyja ręka po tej walce zostanie uniesiona ku górze.

Werdykt sędziów wydawał się formalnością i tak właśnie było. Walkę wieczoru historycznej gali HFO Kickboxing, która odbyła się w studiu Telewizji Polskiej przy ul. Woronicza w Warszawie bez udziału publiczności, jednogłośną decyzją sędziów zwyciężył Patryk Radoń. Triumfator podziękował po ogłoszeniu werdyktu swojemu rywalowi. Gęsiarz, który mieszka i trenuje w Berlinie, w klubie Golden Glory mógł być zniesmaczony przebiegiem pojedynku, bo to on był stawiamy przed tym starciem, w roli faworyta.

TUTAJ można obejrzeć całą walkę Patryka Radonia z Michałem Gęsiarzem.

- Pojedynek przebiegał w miarę po mojej myśli - mówi Patryk Radoń. - Chciałem go jedynie przełamać tak, aby się cofał, ale on był pod tym względem dobrze wyszkolony. Wtedy mógłbym lepiej pracować na nogach, tak jak podpowiadał mi trener, ale niestety jego pchanie mnie ciągle do tyłu mi na to nie pozwoliło - tłumaczy zwycięzca.

Bilans zawodowych walk Radonia wynosi obecnie 6-0. To oznacza, że w swojej karierze 26-latek nie poniósł jeszcze ani jednej porażki. - Michał miał dobrą strategię na tę walkę, ale nie mogę go nazwać swoim najtwardszym i najlepszym przeciwnikiem, jakiego dotychczas spotkałem, ponieważ każdy z moich rywali był równie twardy. Oni też byli liczeni i bardzo bici. Dodam tylko, że żaden z moich rywali nie miał mniej niż 15 zawodowych walk - wyjaśnia Radoń.

Komentatorzy po zakończeniu walki byli pełni uznania, że w trzeciej rundzie bełchatowianin, będąc niemalże pewnym wygranej, nie cofnął się, tylko jeszcze bardziej atakował. 26-latek stwierdził jednak, że ten sport nie polega na tym, aby przed kimś uciekać, czy dać się komuś bić.

Po zakończeniu gali na antenie TVP Sport przedstawiciel federacji HFO Challenge nie ukrywał, że chce zobaczyć Radonia w ringu jeszcze nie jeden raz.

A jakie zamiary ma sam zainteresowany? - Nie mówię jasno o celach. HFO ma swoją wizję na mnie, ja mam tak samo i teraz czekam na rozwój sytuacji. Co do następnej walki już jestem po wstępnych rozmowach i niedługo mnie zobaczycie więc chwila odpoczynku i działamy dalej - zapewnia fighter Łódzkiego Klubu Sportowego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto