Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Odszkodowania za uszkodzone na dziurach auta

M. Buchalska-Frysz, współpraca: jdr, greg
Bełchatowski oddział ZDW tej zimy odnotował już ponad 20 zgłoszeń o uszkodzonych autach
Bełchatowski oddział ZDW tej zimy odnotował już ponad 20 zgłoszeń o uszkodzonych autach fot. archiwum
W bełchatowskim oddziale Zarządu Dróg Wojewódzkich w Łodzi zgłoszeń jest więcej niż ubiegłej zimy. Tylko z ostatniego weekendu jest ich dziesięć.

- To dość dużo - przyznaje Jerzy Żak, kierownik oddziału ZDW. - Staramy się intensywnie działać, by naprawiać te dziury, jednak weekend, kiedy nie pracujemy, a pada deszcz, robi swoje. Tej zimy były takie dwa weekendy - bożonarodzeniowy i ten ostatni.

Tej zimy do ZDW wpłynęło już ponad dwadzieścia zgłoszeń o uszkodzeniach samochodów na dziurach w jezdni.

- W ubiegłym roku o tej porze nie mieliśmy jeszcze żadnych zgłoszeń - przypomina Żak. - Ale też i nie było takich trudnych warunków. Natomiast przy temperaturze bliskiej zeru i deszczu rozmarzający grunt powoduje utratę nośności podłoża konstrukcji drogowej i dziury robią się jak grzyby po deszczu. Ostatnio kierowcom szczególnie dała się we znaki dziura w Zelowie przy ul. Zachodniej i w Woli Mikorskiej. Wpadając w nią, ucierpiało w sumie aż kilkanaście samochodów.

Zgłoszenia przyjmuje też bełchatowska policja i jak mówi Jerzy Żak, najlepiej zawsze wzywać w takich sytuacjach na miejsce policję, by zgłoszenie było wiarygodne.

Zarządcy dróg są ubezpieczeni na wypadek uszkodzeń samochodów, do których doszło w ich rejonie. Na bieżąco starają się też naprawiać ubytki, choć na razie są to roboty doraźne - masą na zimno. Cena tony takiej masy kosztuje 600 zł. ZDW dziennie zużywa dwie - trzy tony, do tego dochodzi koszt pracy sprzętu i ludzi. Jak ocenia Jerzy Żak, tej zimy na naprawy dróg ZDW wydało już 40 tys. zł w całym rejonie.

Jak mówi Jan Kielanowski, kierownik radomszczańskiego obwodu drogowego GDDKiA w Łodzi, zgłoszeń o uszkodzeniach samochodów na krajowej ósemce jeszcze nie mieli. Specjalne ekipy masą na zimno łatają powstałe dziury.

- Codziennie na bieżąco wykonujemy objazdy dróg i staramy się doraźnie naprawiać ubytki. Te, których nie zdążymy tymczasowo naprawić, nie powodują większych uszkodzeń, dlatego nie mieliśmy jeszcze zgłoszeń od kierowców - mówi Jan Kielanowski.

Zgłoszeń od kierowców nie miał jeszcze bełchatowski magistrat. Jednak, jak mówi Beata Kwiecińska-Pintos, rzecznik prasowy prezydenta Bełcha-towa, miasto jest ubezpieczone od takich zdarzeń.

Kierowcy z powiatu radomszczańskiego najwięcej pretensji mają do zarządcy krajowej jedynki Warszawa - Katowice, na której, zwłaszcza na odcinku Radomsko - Kamieńsk, wyrwa wyrwę pogania. To właśnie do siedziby radomszczańskiego rejonu GDDKiA trafia większość wniosków o pokrycie strat.

- W grudniu aż 113 kierowców uszkodziło swoje auta na DK1, a do tej pory w styczniu interweniowaliśmy już 46 razy - mówi Ireneusz Domagalski, naczelnik drogówki w Komendzie Powiatowej Policji w Radomsku.

Na pozostałych drogach powiatu radomszczańskiego kolizji spowodowanych wyrwami w jezdni było o wiele mniej, bo od grudnia w sumie 25. Najbardziej dziurawe i niebezpieczne są inne drogi krajowe, np. ul. Brzeźnicka w Radomsku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto