- To dość dużo - przyznaje Jerzy Żak, kierownik oddziału ZDW. - Staramy się intensywnie działać, by naprawiać te dziury, jednak weekend, kiedy nie pracujemy, a pada deszcz, robi swoje. Tej zimy były takie dwa weekendy - bożonarodzeniowy i ten ostatni.
Tej zimy do ZDW wpłynęło już ponad dwadzieścia zgłoszeń o uszkodzeniach samochodów na dziurach w jezdni.
- W ubiegłym roku o tej porze nie mieliśmy jeszcze żadnych zgłoszeń - przypomina Żak. - Ale też i nie było takich trudnych warunków. Natomiast przy temperaturze bliskiej zeru i deszczu rozmarzający grunt powoduje utratę nośności podłoża konstrukcji drogowej i dziury robią się jak grzyby po deszczu. Ostatnio kierowcom szczególnie dała się we znaki dziura w Zelowie przy ul. Zachodniej i w Woli Mikorskiej. Wpadając w nią, ucierpiało w sumie aż kilkanaście samochodów.
Zgłoszenia przyjmuje też bełchatowska policja i jak mówi Jerzy Żak, najlepiej zawsze wzywać w takich sytuacjach na miejsce policję, by zgłoszenie było wiarygodne.
Zarządcy dróg są ubezpieczeni na wypadek uszkodzeń samochodów, do których doszło w ich rejonie. Na bieżąco starają się też naprawiać ubytki, choć na razie są to roboty doraźne - masą na zimno. Cena tony takiej masy kosztuje 600 zł. ZDW dziennie zużywa dwie - trzy tony, do tego dochodzi koszt pracy sprzętu i ludzi. Jak ocenia Jerzy Żak, tej zimy na naprawy dróg ZDW wydało już 40 tys. zł w całym rejonie.
Jak mówi Jan Kielanowski, kierownik radomszczańskiego obwodu drogowego GDDKiA w Łodzi, zgłoszeń o uszkodzeniach samochodów na krajowej ósemce jeszcze nie mieli. Specjalne ekipy masą na zimno łatają powstałe dziury.
- Codziennie na bieżąco wykonujemy objazdy dróg i staramy się doraźnie naprawiać ubytki. Te, których nie zdążymy tymczasowo naprawić, nie powodują większych uszkodzeń, dlatego nie mieliśmy jeszcze zgłoszeń od kierowców - mówi Jan Kielanowski.
Zgłoszeń od kierowców nie miał jeszcze bełchatowski magistrat. Jednak, jak mówi Beata Kwiecińska-Pintos, rzecznik prasowy prezydenta Bełcha-towa, miasto jest ubezpieczone od takich zdarzeń.
Kierowcy z powiatu radomszczańskiego najwięcej pretensji mają do zarządcy krajowej jedynki Warszawa - Katowice, na której, zwłaszcza na odcinku Radomsko - Kamieńsk, wyrwa wyrwę pogania. To właśnie do siedziby radomszczańskiego rejonu GDDKiA trafia większość wniosków o pokrycie strat.
- W grudniu aż 113 kierowców uszkodziło swoje auta na DK1, a do tej pory w styczniu interweniowaliśmy już 46 razy - mówi Ireneusz Domagalski, naczelnik drogówki w Komendzie Powiatowej Policji w Radomsku.
Na pozostałych drogach powiatu radomszczańskiego kolizji spowodowanych wyrwami w jezdni było o wiele mniej, bo od grudnia w sumie 25. Najbardziej dziurawe i niebezpieczne są inne drogi krajowe, np. ul. Brzeźnicka w Radomsku.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?