Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Maciej Bartoszek: Moi zawodnicy pokazali charakter

Marek Kondraciuk
Trener Bełchatowa Maciej Bartoszek impulsywnie reagował na boiskowe wydarzenia
Trener Bełchatowa Maciej Bartoszek impulsywnie reagował na boiskowe wydarzenia fot. Dariusz Śmigielski
PGE GKS Bełchatów odniósł czwarte w tym sezonie zwycięstwo, trzecie z rzędu, trzecie na swoim boisku i śmiało spogląda w kierunku fotela lidera. Bełchatowian dzieli od lidera wciąż tylko punkt.

Choć w sobotnim meczu z Lechią bełchatowianie nie zachwycili swoją grą, tak jak choćby niedawno w stolicy w spotkaniu z Legią, to jednak znów wygrali. Zwraca uwagę, że z trzech drużyn, które grały w Bełchatowie tylko pilkarze Ruchu zdołali pokonać Łukasza Sapelę.

To jednocześnie piąte z rzędu wygrany mecz ligowy z Lechią Gdańsk. Tym razem jednak do statystyk nie wpisał się Dawid Nowak, który w poprzednich spotkaniach aż 4 razy pokonał bramkarza gdańszczan.

Sobotnie spotkanie to również ciąg dalszy rywalizacji najmłodszych trenerów ekstraklasy. Zaczęła się pięć lat temu, jeszcze w trzeciej lidze, kiedy Tomasz Kafarski prowadził Kaszubię Kościerzyna, a Maciej Bartoszek Zdrój Ciechocinek. W sezonie 2005/2006 Kaszubia był ósma, a Zdrój piąty. W sobotę również młodszy, 33-letni Bartoszek był górą nas starszym, 35-letnim Kafarskim.

Po sobotnim spotkaniu na stadionie przy ul. Sportowej obaj trenerzy, a na co dzień koledzy, zgodnie ocenili, że było to szczęśliwe zwycięstwo drużyny bełchatowskiej.

- Co tu oceniać, wszyscy widzieli jak było na boisku - powiedział mocno zawiedziony wynikiem Tomasz Kafarski. - Gdyby GKS Bełchatów miał w całym sezonie tyle szczęścia, co dziś, to byłby pretendentem to tytułu mistrza Polski. Ale oczywiście gratuluję rywalom zwycięstwa - dodał trener Lechii.

- Rzeczywiście trudno nie zgodzić się z kolegą - powiedział Maciej Bartoszek. - Mecz istotnie nam się nie układał. Do przerwy mieliśmy spore problemy z organizacją ataku. W drugiej połowie było już trochę lepiej, ale i tak to jeszcze nie to, czego oczekuję. Zawsze jednak zdarzają się słabsze mecze, tak jak nam dzisiaj. Cieszy mnie jednak, że grając nie najlepiej zdołaliśmy wygrać. Sześciu moich piłkarzy miało przed spotkaniem z Lechią kłopoty zdrowotne, więc zwycięstwo jest tym bardziej cenne. Ni było nas dzisiaj stać na podjęcie otwartej gry z gdańszczanami, ale moi zawodnicy pokazali charakter, nie załamali się kiedy nam nie szło i dzięki temu wygrali - dodał trener PGE GKS Bełchatów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto