Transfer Poźniaka do Lechii był negocjowany przez kilka tygodni. Ostatecznie obie strony ustaliły, że gdańszczanie zapłacą 400 tysięcy złotych w dwóch ratach i dodatkowo zgodzą się na wcześniejsze przejście do Bełchatowa Pawła Buzały. Problem jednak w tym, że Lechia już przekroczyła termin zapłaty pierwszej raty, a za kilka dni minie termin drugiej, gdy transfer miał już być ostatecznie rozliczony.
Co mogą zrobić szefowie PGE GKS? Nieoficjalnie wiadomo, że jeśli Lechia do końca marca nie zapłaci całej kwoty, to złożą skargę do Polskiego Związku Piłki Nożnej. Centrala może nałożyć na gdańszczan karę i oczywiście nakazać uregulowanie zaległości. A że w Bełchatowie się nie przelewa, to szefowie GKS mają zamiar domagać się zapłaty za transfer piłkarza. Na razie jednak poczekają do końca marca.
Można powiedzieć, że Poźniak wymusił na władzach GKS swój transfer do Lechii. Wcześniej bełchatowianie byli już dogadani z Jagiellonią Białystok, a trener Michał Probierz miał już nawet... koszulkę z nadrukowanym nazwiskiem Poźniaka. Na sprzedaży piłkarza do Jagiellonii bełchatowianie zarobiliby więcej, ale Poźniak - choć już był właściwie dogadany z białostockim klubem - w ostatniej chwili zdecydował, że woli grać w Lechii. Bez zgody GKS pojechał na testy medyczne, za co później został ukarany przesunięciem do zespołu Młodej Ekstraklasy.
Jeśli do 31 marca Lechia nie zapłaci za Poźniaka, to szybko będzie okazja, by się o te pieniądze upomnieć. 1 kwietnia na stadionie w Gdańsku Lechia zagra bowiem w meczu 20. kolejki ekstraklasy z PGE GKS.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?