Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań - GKS Bełchatów 0:0

Paweł Hochstim
Przed tygodniem śmiała się z niego cała Polska, a w Wielką Sobotę był bohaterem, którego podziwiało kilkanaście tysięcy widzów na stadionie i pewnie kilkadziesiąt przed telewizorami. Bramkarz PGE GKS Bełchatów Łukasz Sapela zatrzymał Lecha i sprawił, że piłkarze trenera Macieja Bartoszka zdobyli cenny punkt na boisku mistrza Polski.

Najpierw jedno wyjaśnienie - nazwanie boiskiem placu na stadionie Lecha jest dużym nadużyciem. Choć zapewniano, że na mecz z GKS trawa będzie już równa i zielona, to w oczy widzów bił przede wszystkim kolor brązowy. A swoją drogą to skandal, że największy i najbardziej nowoczesny stadion w Polsce wyposażony jest w taką "murawę". Najgorzej jest pod bramkami, ale na szczęście Sapeli nie przeszkadzało to w skutecznych interwencjach.

Zdobyty punkt musi być dla bełchatowian szczytem marzeń, bo skoro nie oddaje się ani jednego celnego strzału, to trudno liczyć na więcej, niż bezbramkowy remis. Poznaniacy atakowali właściwie non stop, ale bez rezultatu. Nie tylko zresztą z powodu dobrej formy bełchatowskiego bramkarza, ale również - a może przede wszystkim - własnej indolencji strzeleckiej.

Właściwie tylko w jednym fragmencie meczu - ostatnim kwadransie pierwszej połowy - poznaniacy nie mieli przygniatającej przewagi. Przez pozostałe 75 minut bełchatowianie skupieni byli na obronie, choć wcale nie wynikało to z ustawienia, czy filozofii gry. Bartoszek łatając dziury po kontuzjowanych lub pauzujących za kartki piłkarzy postawił w większości na graczy ofensywnych - od pierwszych minut razem grali Dawid Nowak i Marcin Żewłakow, a w pomocy znalazło się miejsce jednocześnie dla Mateusza Cetnarskiego i Pawła Komołowa.

Po formie Cetnarskiego trudno nie odnieść wrażenia, że gra na kredyt, ale za tę decyzję Bartoszka należy pochwalić. Cetnarski to piłkarz, który umie bardzo dużo, więc nic dziwnego, że szkoleniowiec daje mu wiele szans, by przełamał niemoc. Na razie jest to inwestycja bez zysków, ale prędzej, czy później Cetnarski do wielkiej formy musi wrócić. I na to z utęsknieniem czeka bełchatowski szkoleniowiec.

Trener Lecha Jose Bakero przez ponad pięćdziesiąt minut grał chyba po stronie bełchatowian, trzymając na ławce rezerwowych swoją największą gwiazdę Artjomsa Rudnevsa. Łotysz, który w różnych rozgrywkach zdobył dla Lecha w tym sezonie aż osiemnaście goli wszedł w drugiej połowie i gra poznaniaków, na nieszczęście graczy GKS, nabrała rumieńców. Gdyby nie Sapela, to bohaterem meczu byłby Rudnevs, który w 85 minucie znalazł się tuż przed bramkarzem z Bełchatowa, ale na szczęście posłał piłkę w środek bramki i Sapela szczęśliwie obronił. Wcześniej bełchatowski golkiper radził sobie ze strzałami Semira Stilicia, Jacka Kiełba, Siergieja Kriwca, Jakuba Wilka i Grzegorza Wojtkowiaka, ale okazja Rudnevsa była zdecydowanie najtrudniejsza.

Bełchatowianie swoją piłkę meczową mieli w 73 minucie. Marcin Żewłakow dostał świetne podanie z głębi pola, w mistrzowski sposób opanował piłkę, ale strzelił fatalnie. To właściwie była jedyna okazja do zdobycia gola bełchatowskiej drużyny, oczywiście nie licząc kilku dośrodkowań, autorstwa przede wszystkim aktywnie włączającego się w akcje ofensywne Grzegorza Fonfary. Kilka minut po sytuacji Żewłakowa po błędzie Manuela Arboledy okazję do strzału miał też obrońca Maciej Mysiak, ale strzelił równie źle, jak Żewłakow.

Lech Poznań - GKS Bełchatów 0:0
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)
Widzów: 17441
Lech: Kotorowski - Wojtkowiak, Wołąkiewicz, Arboleda, Henriquez - Kiełb (59, Wilk), Murawski, Stilić, Injac, Kriwiec (77, Możdżeń) - Ubiparip (53, Rudnevs). Trener: Jose Bakero.
PGE GKS: Sapela - Fonfara, Drzymont, Lacić, Mysiak I - Cetnarski (74, da Silva), Sawala, Komołow (78, Bocian), Baran, Nowak - Żewłakow (88, Kuświk). Trener: Maciej Bartoszek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto