Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kopalnia wabi i przyciąga artystów

Grzegorz Maliszewski
W 2006 roku blisko stu młodych artystów z całej Polski eksperyementowało i tworzyło sztukę na terenie kopalni
W 2006 roku blisko stu młodych artystów z całej Polski eksperyementowało i tworzyło sztukę na terenie kopalni Grzegorz Maliszewski
To tutaj swój film kręcił sam Andrzej Wajda, teledysk nagrała tu także grupa Varius Manx, a prowadzący program Discovery zaniemówił kiedy wsiadł do olbrzymiej koparki...

Filmowcy, piosenkarze, performerzy, dokumentaliści - lista artystów, którzy wybrali bełchatowską kopalnię jako miejsce do twórczej pracy jest równie długa i bogata, jak ponad trzydziestoletnia historia brunatnego zagłębia. I wcale nie powinno to dziwić, bo chyba każdemu kto spojrzy na kopalniane krajobrazy, nasuwają się analogie do amerykańskiego Grand Kanionu.


Szczególnie mocno kopalnię upodobali sobie filmowcy, którzy wybierali ją nie tylko ze względu na jej wyjątkowe plenery. Swoją szansę do stanięcia przed kamerą mieli też górnicy pracujący w kopalni. Tak było pod koniec lat 80-tych, kiedy w filmie pod roboczym tytułem "Przerwany etap" obok takich sław jak m.in. Marek, Kondrat, Zbigniew Zapasiewicz, Jerzy Bińczycki czy Jerzy Bończak zagrało blisko 150 górników, którzy wystąpili jako statyści. Jeden z epizodów zagrał Michał Riabcew, wówczas pracownik kopalni, dziś dyrektor wydziału lokalowego w bełchatowskim magistracie.


- Zagrałem przewodnika, który oprowadzał po kopalni jakąś partyjną delegację -wspomina Michał Riabcew. - W filmie nie grałem tylko ja, ale też koledzy z wydziału. Dosyć długo ekipa wtedy zabawiła na terenie kopalni, bo kręcili zdjęcia w dzień i w nocy.


Kiedy wraca pamięcią do planu filmowego, to miło wspomina też aktorów. 


- To byli fajni, normalni ludzie z którymi można było o życiu porozmawiać. Pytali na przykład ile się zarabia w kopalni. Z Jerzym Bończakiem rozwiązywałem krzyżówki w przerwach między zdjęciami - śmieje się Michał Riabcew.


Film reżyserował Andrzej Trzos-Rastawiecki, a na ekrany trafił on pod tytułem "Po upadku. Sceny z życia nomenklatury". Film kręcono w bełchatowskiej odkrywce w czasie, gdy w Warszawie trwały obrady Okrągłego Stołu. Wybór plenerów kopalnianych na miejsce akcji filmu był naturalny, bo opowiadał on o budowie odkrywki węgla brunatnego, w której... węgla nie było. 


Jednak największym filmowym wydarzeniem była wizyta polsko-francuskiej ekipy z Andrzejem Wajdą na czele, który w 1987 roku kręcił sceny do filmowej wersji słynnych "Biesów" Dostojewskiego. W bełchatowskich plenerach wystąpiło kilkudziesięciu statystów, ale byli to mieszkańcy Piotrkowa, których na plan filmowy dowożono autobusami. Ciekawostką jest, że ekipa na potrzeby filmu wykupiła jedną z wywłaszczonych pod kopalnię wiosek, by później puścić ją z dymem dla jednej z filmowych scen pożaru.
Nieistniejąca już dziś wioska zagrała przedmieścia Moskwy, z której przed pożarem uciekają Rosjanie. Jak się okazuje, do spalenia wioski użyto prawdziwego... napalmu. 


- Z tym napalmem to prawda, bo sensem tej sceny było to, żeby wszystko płonęło równocześnie. Scena była krótka, ale za to bardzo dynamiczna i efektowna, a o to mi właśnie chodziło. Natomiast nie mogę sobie przypomnieć jak myśmy na ten pomysł z kopalnią wpadli - tak na naszych łamach po latach wizytę w kopalni wspominał reżyser Andrzej Wajda. 


Kopalniane krajobrazy upodobali sobie też muzycy. W połowie lat dziewięćdziesiątych teledysk do piosenki "Orła cień" kręcił zespół "Varius Manx". Utwór podbił listy przebojów, a niecodzienny teledysk z Katarzyną Stankiewicz w roli głównej i motocyklistą pędzącym po bezdrożach przypominających amerykański Gran Kanion telewidzom wrył się w pamięć na lata. Lider zespołu Robert Janson, później wspominał, że ludzie z branży pytali... w którym miejscu Stanów Zjednoczonych były kręcone zdjęcia.


Bełchatowska odkrywka przypadła do gustu również artystom i performerom. W 2006 na terenie odkrywki i wokół niej odbyły się warsztaty zatytułowane "Grand kanion kopalni. Kraj - obraz sztuki". Przez trzy dni blisko setka młodych artystów z całej Polski (m.in. architekci krajobrazu, fotografowie, młodzi filmowcy) szukała inspiracji i natchnienia w kopalnianych krajobrazach. Jedni tworzyli sztukę i eksperymentowali w opuszczonej wiosce Dębina na pograniczu dwóch kopalnianych odkrywek. Inni kręcili filmy studenckie szturmując koparki we wkopie. Uczestnikom i obserwatorom na długo zapadł jednak w pamięć widok czterech młodych dziewczyn ubranych na biało tworzących sztukę perfor-mance w krajobrazie kopalni. 


Jego niezwykłość doceniła również ekipa znanego programu Discovery science, która cztery lata temu kręciła równocześnie film o kopalni, jak i o elektrowni. Dwa bełchatowskie zakłady stały się bohaterami cyklicznie nadawanego na całym świecie programu pt. "Przemysłowy zawrót głowy". Filmowcy, którzy zwiedzili kopalnię, byli pod ogromnym wrażeniem. 


- To jest kolejny program w serii, ekipa jest już więc przyzwyczajona do różnych wielkich zakładów produkcyjnych, jednak w tym przypadku zdjęcia i opisy nie oddają tak naprawdę rzeczywistości. Kiedy staje się przy koparce, buldożer, który stoi obok wydaje się być małym samochodzikiem - zachwycali się członkowie ekipy filmowej.


Filmowcy wdrapali się do kabiny największej koparki pracującej w odkrywce. Prowadzący program przez chwilę mógł nawet pokierować olbrzymią koparką.


- Ma 77 metrów wysokości, 210 długości i waży 8 tysięcy ton, czyli tyle co Wieża Eiffla, a do tego jeździ. Jest olbrzymia, jak statek skrzyżowany z mostem wiszącym. Nie przepuszczę takiej okazji - zachwycał się prowadzący program Jonny Smith wsiadając do koparki.


Gigantyczne koparki w bełchatowskiej odkrywce stały się również bohaterkami programu motoryzacyjnego w TVN Turbo pt. "Jak to ruszyć". Prowadzący program Irek Bieleninik wraz z ekipą telewizyjną przez dwa dni próbowali odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób uruchomić największą w Polsce koparkę. 


Ciągłe zainteresowanie twórców bełchatowską odkrywką potwierdzają w samej kopalni, choć jak się okazuje, nie wszyscy mają wstęp w kopalniane krajobrazy. - Mamy sporo zapytań także od studentów szkół filmowych, którzy chcą kręcić tutaj etiudy filmowe. Nie na wszystkie zapytania odpowiadamy pozytywnie, bo nie wszystkie miejsca w kopalni można uwieczniać na taśmie filmowej - mówi Włodzimierz Kula, dyrektor biura zarządu w KWB Bełchatów.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto