- Projekt zarządzenia zastępczego został już wydany, ale musi o nim zostać powiadomione ministerstwo administracji i cyfryzacji - mówi Elżbieta Stępczyńska-Gortat z wydziału prawnego wojewody. - Liczymy, że w piątek otrzymamy zwrotkę z ministerstwa, potwierdzającą, że otrzymali informację, wówczas będzie można wydać zarządzenie zastępcze.
Nie oznacza to jednak, że już w tym tygodniu Kazimiera T. pożegna się ze stanowiskiem. Wójt Kleszczowa będzie mogła zaskarżyć decyzję wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, a potem ewentualnie do sądu wyższej instancji. Sprawa może więc potrwać jeszcze wiele miesięcy.
Przypomnijmy, że utrata mandatu wójta grozi Kazimierze T. w związku z wyrokiem warunkowo umarzającym postępowanie w sprawie gminnych przetargów na rozbudowę sieci telekomunikacyjnej. Kazimiera T. zasiadała w radzie nadzorczej firmy, która wygrała przetargi, jednak w dokumentach poświadczyła brak zależności. W kwietniu Sąd Okręgowy w Piotrkowie wydał prawomocny wyrok warunkowo umarzający sprawę przeciwko wójt.
Kleszczowscy radni nie podjęli jednak uchwały wygaszającej mandat Kazimiery T. i zapowiedzieli, że jej nie podejmą także w przyszłości, przerzucając odpowiedzialność na wojewodę.
Od 15 czerwca gminą Kleszczów rządzi komisarz Jacek Rożnowski. Ma to związek z inną sprawą przeciwko Kazimierze T.
Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie prowadzi śledztwo w sprawie obrotu ziemią. Przypomnijmy, że rodzina wójt Kleszczowa miała zarobić na tym procederze kilka milionów złotych.
Śledztwo trwa już ponad rok, ale prokuratura wciąż nie sporządziła aktu oskarżenia.
Przesuwane są za to kolejne terminy zakończenia śledztwa, które na razie zostało ponownie przedłużone do 20 września.
Przez wiele miesięcy prokuratorzy czekali na analizy biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych. W końcu je otrzymali. Ekspertyzy dotyczą m.in. wyceny nieruchomości i trybu obrotu nimi.
Prokuratura musi przeanalizować zebrany materiał dowodowy i być może na początku września będzie wiadomo, czy wójt Kleszczowa usłyszy akt oskarżenia czy nie. Niewykluczone też, że śledztwo ponownie zostanie wydłużone. Prokuratura ma takie możliwości.
- Nie ma daty granicznej jak długo może toczyć się śledztwo, teoretycznie ogranicza nas tylko przepis o przedawnieniu ścigania - mówi Witold Błaszczyk rzecznik Prokuratury Okregowej w Piotrkowie Tryb. - Zazwyczaj jednak sprawy nie toczą się u nas dłużej niż dwa lata - dodaje.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?