Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy zastępca szefa MCK w Bełchatowie miał lewe dokumenty?

Grzegorz Maliszewski
Czy dla Miejskiego Centrum Kultury w Bełchatowie nadejdą wreszcie spokojniejsze czasy?
Czy dla Miejskiego Centrum Kultury w Bełchatowie nadejdą wreszcie spokojniejsze czasy? fot. archiwum
Czarne chmury zawisły nad Miejskim Centrum Kultury. Wicedyrektor placówki odszedł z pracy za porozumieniem stron.

Prawdopodobnie bezpośrednią przyczyną jego decyzji jest prokuratorskie śledztwo, które ma wyjaśnić czy wicedyrektor posługiwał się sfałszowanymi dokumentami.

- Trwa dochodzenie, mogę tylko powiedzieć, że sprawa dotyczy sfałszowania dokumentów potwierdzających wyższe wykształcenie. Być może zostaną postawione zarzuty - powiedziała nam Danuta Grzybowska, szefowa Prokuratury Rejonowej w Bełchatowie.

Były już wicedyrektor Miejskiego Centrum Kultury decyzję o rezygnacji z posady tłumaczy jednak głównie złą atmosferą panującą w pracy i "nagonką" na dyrekcję placówki.

- O rezygnacji myślałem od dłuższego czasu. Psychika każdego człowieka ma jakąś wytrzymałość, moja się skończyła - mówi były wicedyrektor. - Doszedłem do wniosku, że tak dalej funkcjonować nie można.

O prowadzonym przez prokuraturę dochodzeniu w sprawie sfałszowania dokumentów nie chce rozmawiać.

- Toczy się postępowanie, poczekajmy więc do jego zakończenia - mówi.

- Tą decyzją postawił MCK i miasto w trudnej sytuacji. Osobiście z nim nie rozmawiałem, ale wiadomo mi, że zrezygnował z działalności społeczno-politycznej - mówi Janusz Mękarski, wiceprezydent miasta do spraw oświaty, kultury i sportu.

On też nie chciał się wypowiadać na temat prokuratorskiego postępowania wobec wicedyrektora, tłumacząc, że chce poczekać do jego zakończenia. Przyznał, że jeśli potwierdzą się "rewelacje" dotyczące podrobionego wyższego wykształcenia, to będzie mu zwyczajnie przykro.

Niestety, to niejedyne problemy w placówce. Czworo pracowników, którzy należą do związków zawodowych, dyrektorka placówki zamierza zwolnić dyscyplinarnie z pracy. Poszło o zniszczenie dokumentu z obrad komisji socjalnej. Zdaniem pracowników, wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Inaczej twierdzi dyrektorka, która złożyła do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

- W tej sprawie powołana została komisja złożona z pracowników urzędu, ma ona sprawę wyjaśnić. Zwalnianie czterech osób w trybie dyscyplinarnym to nie jest rzecz normalna - mówi wiceprezydent Mękarski.

Nie udało nam się skontaktować z Krystyną Municzewską-Adasiak. Do końca miesiąca jest na zwolnieniu lekarskim.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto