Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy bełchatowianie lubią nowe centrum?

Grzegorz Maliszewski
Na Placu Narutowicza otwarte są już ogródki gastronomiczne
Na Placu Narutowicza otwarte są już ogródki gastronomiczne fot. Grzegorz Maliszewski
Wraz z nadejściem wiosny zrewitalizowany Plac Narutowicza oficjalnie zainaugurował letni sezon. Długo nie czekali także bełchatowianie, którzy szybko zapełnili ławeczki i podesty na placu.

Swoją premierę miały już ogródki gastronomiczne, które rozłożono wcześniej niż się można było się spodziewać. Jeszcze dwa tygodnie temu miasto bowiem ogłosiło drugi przetarg na dzierżawę ogródków, ponieważ w pierwszym tylko jeden z czterech podestów pod stoliki na placu znalazł chętnego dzierżawcę. Na oficjalnej stronie magistratu można było przeczytać, że dzierżawa pozostałych ogródków będzie możliwa dopiero pod koniec maja, po rozstrzygnięciu drugiego przetargu. Skąd taka nagła zmiana?

- Do czasu rozstrzygnięcia przetargu ogródki zostały wydzierżawione, aby nie stały puste w słoneczne majowe dni, bo przecież wielu bełchatowian spaceruje po centrum miasta i chętnie z nich skorzysta - mówi Beata Kwiecińska-Pintos, rzecznik prasowy prezydenta Bełchatowa.

Niedługo minie rok od otwarcia odrestaurowanego Placu Narutowicza, który przez najbliższe miesiące stanie się dla mieszkańców centralnym miejscem spotkań, dlatego też w sondzie na stronie www.belchatow.naszemiasto.pl zapytaliśmy bełchatowian, czy nowy plac w centrum miasta przypadł im do gustu. Co ciekawe, aż dwie trzecie osób, wzięły udział w naszej zabawie, przyznało, że plac mniej lub bardziej im się podoba.

- Myślę, że nie można narzekać, bo wreszcie jest gdzie pospacerować z rodziną i napić się kawy lub piwa. Oczywiście, można narzekać, że jest trochę za dużo betonu, ale czy to coś zmieni? Lepsze takie centrum niż miałoby go nie być wcale - twierdzi pani Ewa, mieszkanka Bełchatowa.

Ponad 30 proc. naszych czytelników stwierdziło, że nowy plac to architektoniczny bubel. Wiele osób narzeka na parking usytuowany tuż przy samych ogródkach i zbyt mało zieleni.

- Samochody na placu to jest jakiś chory pomysł, dobrze, że są ogródki gastronomiczne, ale proszę mi uwierzyć, to żadna przyjemność pić piwo i jeść schabowego ze spalinami - mówi Artur, 23-letni student z Bełchatowa. - Dlaczego nie ma ograniczenia dla samochodów? Przecież plac ma być dla ludzi - dodaje.

Być może, problem nadmiaru samochodów na placu niebawem zniknie. Kierowców parkujących na chodnikach, którzy utrudniają spacerowanie w pobliżu sklepów mieszczących się na Placu Narutowicza, seryjnymi mandatami zaczęli bowiem karać strażnicy miejscy. Strażnicy coraz więcej sygnałów otrzymują od zbulwersowanych mieszkańców.

- Czas pobłażania dla kierowców parkujących na nowym placu już się skończył, teraz będziemy bezwzględnie egzekwować przepisy drogowe - zapowiada Piotr Barasiński, komendant Straży Miejskiej w Bełchatowie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto