Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ciężarówki niszczą drogę w Zdzieszulicach

Ewa Drzazga
Żeby nie wpaść w wyrwę w jezdni, drogę przez Zdzieszulice Górne trzeba pokonać slalomem
Żeby nie wpaść w wyrwę w jezdni, drogę przez Zdzieszulice Górne trzeba pokonać slalomem Ewa Drzazga
W Zdzieszulicach nawierzchnia nie wytrzymuje, starostwo myśli o ograniczeniach w tonażu.

Huk ciężarówki, która wpada w wyrwę jezdni - taki dźwięk z reguły budzi co rano Teresę Ceglarek ze Zdzieszulic Górnych. Przez miejscowość codziennie przejeżdżają samochody, załadowane piaskiem z kopalni w pobliskim Monikowie. Mieszkańcy poprosili o ograniczenie tonażu, ale sprawa wcale nie jest taka prosta.

Petycja trafiła pod obrady powiatowej komisji bezpieczeństwa. Mieszkańcom chodzi o ograniczenie dopuszczalnego tonażu samochodów ciężarowych do 3,5 tony.
- Teraz te tiry dosłownie rozjeżdżają nam drogę - mówi mieszkaniec Zdzieszulic Górnych. - Ona nie jest przystosowana do takiego ruchu ciężarówek. Wyrwy są takie, że nie daj Boże wpaść w nie małym samochodem. A są odcinki, że nawet ominąć je trudno. Tylko wyprowadzenie ciężarówek z tej drogi rozwiąże problem.
Ale ustawienie zakazów nie jest takie proste. Bo żeby to zrobić, trzeba wskazać kierowcom alternatywną drogę.

- Wniosek mieszkańców przekazaliśmy do Powiatowego Zarządu Dróg - mówi Krzysztof Gajda, przewodniczący powiatowej komisji bezpieczeństwa. - Tam mają się zastanowić, jak można ten problem rozwiązać i którędy ewentualnie można byłoby wyznaczyć objazdy. Tematem zajmiemy się na kolejnej komisji, myślę, że będzie to w połowie maja.

Doraźnie dziury w drodze zostały załatane. Ale ani mieszkańcy, ani przedstawiciele starostwa nie mają wątpliwości, że to problemu nie rozwiąże.
- Za dwa, góra trzy tygodnie dziury znów będą powybijane i to jeszcze większe, ta droga się sypie - mówi Teresa Ceglarek.

Na położenie nowej nawierzchni nie ma pieniędzy. Krzysztof Gajda mówi, że spróbują namówić właścicieli tych firm, których samochody dowożą piach z Monikowa, by do remontu się dorzucili. Ale kto się przyzna do tego, że jego ciężarówki tędy jeżdżą? Mieszkańcy telefonami komórkowymi robią zdjęcia samochodów. To mogłoby pomóc w zidentyfikowaniu firm. Ale nie do końca.

- Kierowcy mają przykazane, by załadowanymi autami jeździć inną drogą - mówi Bogdan Pieniek, prezes Przedsiębiorstwa Robót Drogowych i Mostowych w Bełchatowie. Na zdjęciach uwieczniono auta jego firmy. - Jeśli jadą, to puste. Ale przecież póki nie ma ograniczeń tonażu, to nie ma powodu, żeby tą drogą nie jeździć.

- Wiem, że trudno będzie namówić firmy do pomocy - przyznaje Krzysztof Gajda. - Ale nie chodzi tylko o PRDiM. Spróbujemy jakoś tej sytuacji zaradzić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto