Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bełchatów. Skrót zieleńcem z ulicy Witosa prowadzi prosto na podwórko?

Grzegorz Maliszewski
Piękny zieleniec w okolicach PGE Giganty Mocy urywa się w pół drogi. Czy można iść dalej?
Piękny zieleniec w okolicach PGE Giganty Mocy urywa się w pół drogi. Czy można iść dalej? Grzegorz Maliszewski
Magistrat oddał do użytku nowy skwer z zielenią w pomiędzy ulicami Witosa i Kościuszki. Problem w tym, że nową alejką zamiast na Kościuszki dojść można tylko na prywatne podwórko

Teren pomiędzy ulicami Witosa i Kościuszki już od dawna wymagał uporządkowania i przywrócenia go mieszkańcom. Wcześniej pełen krzaków i zaniedbanych drzew bardziej straszył swoją niedostępnością niż przyciągał przechodniów. Co odważniejsi przechodzili wydeptaną ścieżką skrótem w kierunku ulicy Kościuszki idąc od strony Witosa lub odwrotnie. Mieszkańcy od dawna domagali się utworzenia zadbanej ścieżki, dzięki której znacznie szybciej można byłoby się dostać z okolic ulicy Kościuszki na Witosa i dalej do ulicy Kwiatowej, tym samy nie robiąc kółka wzdłuż ul. 1 Maja.

Jesienią magistrat podjął się inwestycji. Utworzono piękny zieleniec z ławeczkami i drzewkami.

Na zagospodarowanym placu za budynkiem MCK PGE Giganty Mocy zainstalowano nowe oświetlenie. Urząd miasta wylicza, że zieleniec wzbogacił się o 14 nowych drzew, m.in. klonów pospolitych i śliw oraz ponad 600 krzewów. Dodatkowo wykonano niezbędne zabiegi pielęgnacyjne wokół rosnących wcześniej na tym terenie drzew. Na skwerze znalazło się sześć tablic o tematyce ekologicznej. Cała inwestycja kosztowała w sumie ok. 130 tys. zł. Problem jednak w tym, że pięknie zrobiona ścieżka nie łączy ze sobą ulicy Witosa i Kościuszki. Alejka kończy się bowiem na podwórku, które zlokalizowane jest na tyłach kamienic przy ulicy Kościuszki. Aby dojść do centrum w deszczowe dni, po zejściu z utwardzonej alejki, dalej kilkadziesiąt metrów trzeba brodzić w błocie i kałużach. Mieszkańcy korzystający z nowo powstałej alejki są zdezorientowani.

- Cały ten skwerek jest naprawdę ładny, ale tak naprawdę to nie wiadomo czy można wejść z tej alejki na podwórko czy też nie? - zastanawia się pani Anna, mieszkanka Bełchatowa. - Czy miasto nie mogło tej alejki zrobić już do końca, do samej ulicy Kościuszki? Przecież teraz jak człowiek idzie, to nie wie, czy wchodzi na prywatną działkę czy też ma zawrócić z powrotem alejką - denerwuje się kobieta, która sugeruje, aby miasto może postawiło tabliczkę informacyjną czy można przejść przez podwórko czy też nie.

Ireneusz Owczarek, wiceprezydent Bełchatowa tłumaczy, że miasto wykonało ścieżkę w takim zakresie, w jakim mogło.

- Dalej jest teren prywatny, na pewno gdyby można było, to zrobilibyśmy alejkę w całości, doprowadzając ją do ulicy Kościuszki - zapewnia wiceprezydent Owczarek, który jednocześnie zaznacza, że w przyszłości być może uda się alejkę przedłużyć. Ta część miasta jest bowiem objęta w kolejnych latach projektem rewitalizacji centrum.

- Dlatego myślę, że jak najbardziej możemy dogadać się z właścicielami gruntów i doprowadzić ścieżkę do końca - mówi Ireneusz Owczarek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto