Teren pomiędzy ulicami Witosa i Kościuszki już od dawna wymagał uporządkowania i przywrócenia go mieszkańcom. Wcześniej pełen krzaków i zaniedbanych drzew bardziej straszył swoją niedostępnością niż przyciągał przechodniów. Co odważniejsi przechodzili wydeptaną ścieżką skrótem w kierunku ulicy Kościuszki idąc od strony Witosa lub odwrotnie. Mieszkańcy od dawna domagali się utworzenia zadbanej ścieżki, dzięki której znacznie szybciej można byłoby się dostać z okolic ulicy Kościuszki na Witosa i dalej do ulicy Kwiatowej, tym samy nie robiąc kółka wzdłuż ul. 1 Maja.
Jesienią magistrat podjął się inwestycji. Utworzono piękny zieleniec z ławeczkami i drzewkami.
Na zagospodarowanym placu za budynkiem MCK PGE Giganty Mocy zainstalowano nowe oświetlenie. Urząd miasta wylicza, że zieleniec wzbogacił się o 14 nowych drzew, m.in. klonów pospolitych i śliw oraz ponad 600 krzewów. Dodatkowo wykonano niezbędne zabiegi pielęgnacyjne wokół rosnących wcześniej na tym terenie drzew. Na skwerze znalazło się sześć tablic o tematyce ekologicznej. Cała inwestycja kosztowała w sumie ok. 130 tys. zł. Problem jednak w tym, że pięknie zrobiona ścieżka nie łączy ze sobą ulicy Witosa i Kościuszki. Alejka kończy się bowiem na podwórku, które zlokalizowane jest na tyłach kamienic przy ulicy Kościuszki. Aby dojść do centrum w deszczowe dni, po zejściu z utwardzonej alejki, dalej kilkadziesiąt metrów trzeba brodzić w błocie i kałużach. Mieszkańcy korzystający z nowo powstałej alejki są zdezorientowani.
- Cały ten skwerek jest naprawdę ładny, ale tak naprawdę to nie wiadomo czy można wejść z tej alejki na podwórko czy też nie? - zastanawia się pani Anna, mieszkanka Bełchatowa. - Czy miasto nie mogło tej alejki zrobić już do końca, do samej ulicy Kościuszki? Przecież teraz jak człowiek idzie, to nie wie, czy wchodzi na prywatną działkę czy też ma zawrócić z powrotem alejką - denerwuje się kobieta, która sugeruje, aby miasto może postawiło tabliczkę informacyjną czy można przejść przez podwórko czy też nie.
Ireneusz Owczarek, wiceprezydent Bełchatowa tłumaczy, że miasto wykonało ścieżkę w takim zakresie, w jakim mogło.
- Dalej jest teren prywatny, na pewno gdyby można było, to zrobilibyśmy alejkę w całości, doprowadzając ją do ulicy Kościuszki - zapewnia wiceprezydent Owczarek, który jednocześnie zaznacza, że w przyszłości być może uda się alejkę przedłużyć. Ta część miasta jest bowiem objęta w kolejnych latach projektem rewitalizacji centrum.
- Dlatego myślę, że jak najbardziej możemy dogadać się z właścicielami gruntów i doprowadzić ścieżkę do końca - mówi Ireneusz Owczarek.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?