Kara nagany oraz 50 zł tytułem zwrotu poniesionych w sprawie kosztów. W taki sposób Sąd Rejonowy w Bełchatowie postanowił ukarać każdą z trzynastu osób, obwinionych o to, że podczas manifestacji, która w październiku odbyła się przed magistratem, nie dostosowała się do poleceń osoby kierującej ruchem. Ukarani z wyrokiem się nie godzą.
Manifestanci sprzeciwiali się wyższym opłatom za przedszkola. Protest był legalny, rodzice przyszli z dziećmi. Jednak po proteście okazało się, że - zdaniem policjantów kierujących ruchem - nie wszyscy stosowali się do poleceń. Sprawą najpierw zajmowali się policjanci z Bełchatowa, potem przejęli ją funkcjonariusze z Łasku. W wypadku 13 uczestników sprawa trafiła do sądu. Wszyscy mieli ten sam zarzut i spotkała ich taka sama sankcja. Każdy otrzymał naganę i musi zapłacić 50 zł tytułem kosztów. Sąd wydał wyrok w trybie nakazowym.
- Taki wyrok oznacza, że sędzia nie miał wątpliwości, uznał, że są podstawy do rozstrzygania na podstawie dostępnego materiału dowodowego - mówi sędzia Piotr Nowak, zastępca przewodniczącego wydziału karnego Sądu Rejonowego w Bełchatowie.
Kara, jaką nałożono na uczestników protestu, to najmniej dotkliwy wariant dopuszczany przez prawo (poza odstąpieniem od wymierzenia kary). Bez względu na to, część ukaranych już zapowiada, że złoży sprzeciw od wyroku.
- Nie zgadzam się z nim - mówi Marcin Rzepecki, biorący udział w proteście radny lewicowy. - Nie chodzi o karę, czy o te 50 zł kosztów, ale o to, że de facto ukaranym jest się za udział w legalnym proteście. Uznano nas za winnych, a ja się winny nie czuję - dodaje Rzepecki.
Po złożeniu sprzeciwu sprawa ponownie trafi na wokandę. Rzepecki zaznacza, że kontaktują się z nim rodzice, którzy brali udział w proteście i również dostali wyroki nakazowe. Większość zapowiada, że nie podda się bez walki.
- Namawiam, żeby składali sprzeciw - zaznacza radny. - Gwarantujemy w takim wypadku pomoc prawną w toku dalszego postępowania.
Może się jednak okazać, że tych 13 wyroków, to niejedyne orzeczenia w związku z protestem. Policjanci z Łasku wciąż analizują materiały związane ze sprawą. Katarzyna Chrzanowska, rzecznik KPP Łask , nie wyklucza, że kolejne osoby mogą mieć postawione zarzuty. W toku jest też postępowanie, w którym o naruszenie nietykalności cielesnej policjanta oskarżony jest dziennikarz, który podczas manifestacji robił zdjęcia.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?