Bełchatów. Cztery lata i sześć miesięcy pozbawienia wolności to kara dla bełchatowianina, który przed budynkiem szpitala zaatakował nożem pracownicę tej placówki.
Kobieta po zakończonym dyżurze szła do domu. Był początek marca 2015 roku, o godz. 19 (a o tej porze doszło do rozboju) było już ciemno. Przed szpitalem, na wysokości podjazdu do karetek do pracownicy szpitala podszedł nieznany mężczyzna. Najpierw od kobiety zażądał pieniędzy. Gdy odpowiedziała, że nie ma ich przy sobie, wyciągnął nóż.
Wystraszona pracownica szpitala wysypała na chodnik wszystkie rzeczy z torebki, żeby udowodnić bandycie, że pieniędzy faktycznie nie posiada. Wtedy przestępca przyłożył jej nóż do tułowia, a drugą ręką przeszukał kieszenie płaszcza. Znalazł tam telefon, który zabrał, po czym odszedł. Pokrzywdzona zawiadomiła o policję. Sprawcę napaści udało się zatrzymać. Okazało się, że mężczyzna skradziony telefon komórkowy używał kilka dni - po tym, jak wymienił w nim kartę SIM. Następnie go wyrzucił.
Po zatrzymaniu mężczyzna przyznał, że używał telefonu bełchatowianki, ale zapewniał, że kobietę poprosił grzecznie o pożyczenie aparatu, a ona się zgodziła, dała mu telefon i odeszła. Tym tłumaczeniom sąd nie dał wiary. Mężczyznę skazano za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Wysoki wymiar kary to efekt tego, że oskarżony działał w warunkach recydywy. Wcześniej był karany za przestępstwa polegające na używaniu przemocy i gróźb w stosunku do funkcjonariuszy policji. W więzieniu spędził za to ponad półtora roku. Zgodnie z wyrokiem sądu ma także zapłacić 800 zł grzywny.
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?