50-letni mieszkaniec Bełchatowa spowodował dwie kolizje i uciekł z miejsca zdarzenia

Sprawca kolizji nie uniknie odpowiedzialności

Sprawa ta miała swój początek 9 listopada 2023 roku. Wówczas, o godzinie 16:20 oficer dyżurny bełchatowskiej policji otrzymał zgłoszenie o zdarzeniu drogowym w miejscowości Wadlew, na terenie gminy Drużbice.

- Na miejscu policjanci zastali poszkodowaną, która oświadczyła, że wraz z pasażerem jechała swoim samochodem marki Opel Astra drogą z Pabianic w kierunku Bełchatowa - informuje nadkomisarz Iwona Kaszewska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bełchatowie. - W chwili kiedy w Wadlewie zjeżdżała ze skrzyżowania o ruchu okrężnym i zatrzymała się przed przejściem dla pieszych ustępując pierwszeństwa pieszemu, w tył jej auta uderzyła honda - relacjonuje Kaszewska.

Kierujący tym pojazdem mężczyzna nie chciał podać swoich danych i prosił kobietę, aby nie wzywała Policji, gdyż nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami. Kiedy zorientował się, że 24-latka wezwała policję sprawca zdarzenia wsiadł do samochodu i odjechał. Świadkowie opisali wygląd mężczyzny i podali numery rejestracyjne pojazdu uczestniczącego w zdarzeniu. Wkrótce okazało się, że ten sam pojazd, chwilę później spowodował kolizję z citroenem.

- W czasie kiedy policjanci pracowali na miejscu zdarzenia do bełchatowskiej komendy zgłosiła się 63-latka, która zgłosiła kolizję z hondą o identycznych numerach rejestracyjnych. Podała, że kiedy jechała citroenem z Bełchatowa w kierunku Wadlewa, na łuku drogi w Drużbicach, jadący z przeciwnego kierunku kierowca hondy, zjechał na jej pas ruchu, uderzył w bok jej pojazdu i nie zatrzymując się odjechał z miejsca zdarzenia. Dodatkowo, elementy zerwanego w wyniku kolizji lusterka citroena uderzyły w jadący za tym pojazdem mercedes, powodując jego uszkodzenie - dodaje Kaszewska.

Ustaleniem sprawcy kolizji zajęli się policjanci z Posterunku Policji w Drużbicach.

- Idąc tropem właściciela hondy, który figurował w policyjnych systemach, dotarli do byłego właściciela pojazdu, który oświadczył, że auto sprzedał kilka lat wcześniej. Poszukiwanie sprawcy utrudnione było miedzy innymi faktem, że nowy właściciel nie przerejestrował pojazdu. Aby dotrzeć do sprawcy kolizji policjanci wykonali szereg policyjnych czynności. Przełom w sprawie nastąpił z końcem listopada, kiedy policjanci z Drużbic namierzyli pojazd zaparkowany na jednym z bełchatowskich osiedli. Auto posiadało uszkodzenia odpowiadające zaistniałym kolizjom. Ustalenie właściciela było już tylko kwestią czasu. W tym celu mundurowi prowadzili rozmowy z okolicznymi mieszkańcami, aż ustalili sprawcę wykroczeń. Jest nim 50-letni mieszkaniec Bełchatowa, który nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami - podsumowuje Kaszewska.

Materiały sprawy z wnioskiem o ukaranie trafiły już pod ocenę bełchatowskiego sądu. Mężczyzna musi liczyć się z odpowiedzialnością za spowodowanie niebezpieczeństw w ruchu drogowym i kierowanie pojazdem bez uprawień.