Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strzelnica w Brzeziu kontra mieszkańcy, którym odgłosy wystrzałów odbierają spokój. Kto wygra?

Ewa Drzazga
Mirosław Gorsiak i Wiesława Sikorska z Czarnego Lasu razem z kilkudziesięcioma mieszkańcami okolicznych wiosek, starają się o to, by do ich miejscowości powrócił spokój. - Ta otwarta strzelnica zamieniła nasze życie w koszmar - podkreślają
Mirosław Gorsiak i Wiesława Sikorska z Czarnego Lasu razem z kilkudziesięcioma mieszkańcami okolicznych wiosek, starają się o to, by do ich miejscowości powrócił spokój. - Ta otwarta strzelnica zamieniła nasze życie w koszmar - podkreślają Ewa Drzazga
Mieszkańcy kilku miejscowości w gminie Drużbice skarżą się na działającą po sąsiedzku otwartą strzelnicę. Czy powstała zgodnie z prawem?

Siedzimy tu i czujemy się jak na wojnie, dookoła strzały, jak w jakimś oblężeniu - mówi Konrad Dawid, mieszkaniec Czarnego Lasu. Ani jemu, ani kilkudziesięciu innym właścicielom nieruchomości w okolicznych miejscowościach jeszcze rok temu nawet nie powstało w głowie, że urządzona po sąsiedzku otwarta strzelnica zamieni ich życie w koszmar. Jak to możliwe, że ktoś wydał zgodę na takie przedsięwzięcie, skoro, jak to wynika z wyliczeń mieszkańców, strzelnica graniczy z obszarem, na którym położonych jest około 70 działek rekreacyjno - wypoczynkowych? - Większość z nas mieszka tu na stałe - podkreślają.

Strzały, strzały, strzały...

Proszę posłuchać, tak było w ubiegłą sobotę rano - Mirosław Gorsiak z Czarnego Lasu puszcza nagranie z telefonu. Jego dom od strzelnicy dzieli w linii prostej odległość około 1 km. Na nagraniu słychać głośne strzały, niemal non stop przez kilka minut. - A tak było w piątek - odtwarza kolejne nagranie.

Strzelnica powstała pod koniec 2016 roku. Właściciel terenu wydzierżawił ją towarzystwu strzeleckiemu z Łodzi. Wiosną działalność rozkręciła się na dobre. Strzelają tu z różnych typów broni (o czym można przeczytać na stronie strzelnicy). Żadnych ekranów dźwiękochłonnych, barier - tylko wał z piasku. Życie Mirosława Gorsiaka, jak i innych mieszkańców okolicy powoli zamienia się w koszmar.

- Przyprowadziłem się tu z Łodzi, bo liczyłem na spokój i ciszę. Teraz boję się wyjść z wnukiem do lasu, bo po sąsiedzku jest strzelnica. Nie zaryzykuję takiego spaceru - dodaje.

Nie on jeden. Rodzinę Wiesławy Sikorskiej strzelnica pozbawiła spokoju.

- Można oszaleć od tego huku - mówi zdenerwowana kobieta. - Najgorsze są weekendy, bo wtedy „postrzelać” przyjeżdża najwięcej osób. Tak się nie da żyć, to nie do wytrzymania - mówi pani Wiesława.

Dom Zdzisława Bolanowskiego to posesja, którą od terenu strzelnicy oddziela może 300 - 400 metrów w linii prostej.

- Gdy zaczynają strzelać nie jestem w stanie przebywać na zewnątrz. Każdy ma określony poziom odporności na stres, ja nie jestem paranoikiem, ale po prostu nie potrafię znieść tych nieustannych wystrzałów! - mówi.

Banalnie proste, ale..

.
Mieszkańcy uznali, że walce o święty spokój trzeba poruszyć niebo i ziemię. Według ich ustaleń strzelnica powstała bez dopełnienia wymogów. Bo formalnie uruchomienie otwartej strzelnicy jest (jak się okazuje) banalnie proste. Instrukcje obsługi można znaleźć w sieci. Co jest potrzebne, żeby ruszył taki obiekt? Otóż wystarczy mieć prawo do dysponowania odpowiednio dużym terenem (byle nie był to obszar chroniony, czy np. zabudowy mieszkalnej albo okolice szkoły czy świetlicy), zabezpieczyć go w sposób, który gwarantuje, że pociski nie wydostaną się poza teren strzelnicy. Nie trzeba pozwolenia na budowę, decyzji środowiskowych etc. Jeśli dla danego terenu nie ma planu zagospodarowania przestrzennego - wystarczy decyzja o warunkach zabudowy. Trzeba też mieć regulamin (wzór dostępny w sieci), który zatwierdzić musi gospodarz terenu (w tym wypadku wójt).

- Zgodnie z informacjami, jakie zdobyliśmy w gminie, podmiot prowadzący strzelnicę nie występował o wydanie decyzji o warunkach zabudowy - podkreśla Mirosław Gorsiak.

I podkreśla, że strzelnica powstała na terenie, gdzie jest wysoki poziom wód gruntowych, a to zgodnie z prawem może być ograniczeniem dla tworzenia takich przedsięwzięć.
Inwestor nie starał się o pozwolenie na budowę w związku z budowlami ziemnymi, które tam powstały. Mieszkańcy dzielili się też swoimi zastrzeżenia związanymi z zachowaniem wymogów bezpieczeństwa, jakie musi spełniać strzelnica (na tej w Brzeziu ich zdaniem pociski łatwo mogą wydostać się na zewnątrz).

I są to tylko niektóre z punktów, które mieszkańcy wskazali we wniosku o wznowienie postępowania administracyjnego w sprawie strzelnicy, który skierowali do Urzędu Gminy w Drużbicach.

Z kolei do Najwyższej Izby Kontroli trafił ich wniosek o przeprowadzenie kontroli obiektu budowlanego pod kątem bezpieczeństwa. Tego samego dotyczyło zawiadomienie skierowane do prokuratury i Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Bełchatowie oraz Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Łodzi.

W efekcie lawina ruszyła. NIK nakazała wójtowi wyjaśnienie sposobu postępowania w tej sprawie. I faktycznie - w urzędzie wznowiono postępowanie w związku ze strzelnicą - właściciel miał przedłożyć takie dokumenty jak decyzja o warunkach zabudowy, pozwolenie na budowę albo zgłoszenie zamiaru wykonania określonych prac ziemnych, decyzję o sposobie zmiany użytkowania gruntu oraz decyzję o pozwoleniu na użytkowanie. Prowadzono też postępowanie związane z nakazaniem wstrzymania użytkowania terenu i wyznaczeniem terminu, w którym właściciel miałby wystąpić o wydanie decyzji o warunkach zabudowy.

Czy to oznacza, że strzelnica ruszyła, choć tych wymienionych (a najwyraźniej koniecznych) decyzji inwestor nie posiadał? I dlaczego nadal działa, choć nakazano wstrzymanie użytkowania terenu? Odpowiedzi na te pytania na razie nie poznamy, bo Bożena Zielińska, wójt gminy Drużbice konsekwentnie odmawia rozmowy na temat strzelnicy w Brzeziu. Zasłania się trwającym postępowaniem administracyjnym. Komentować sprawę będzie dopiero wówczas, gdy procedury się zakończą.

Odpowiadać na zarzuty mieszkańców, czy choćby w jakimś zakresie podjąć dyskusję na ten temat nie chcą też właściciele obiektu.
- Nie będzie żadnego komentarza, bo jedna kontrola trwa (chodzi o Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego - przyp. red.), a większość zarzutów podnoszona przez działkowców jest wyssana z palca - mówi Mariusz Michalski.

Jednak samo postępowanie może potrwać, bo zaangażowanych stron jest sporo. WIOŚ będzie prowadził badania poziomu hałasu. Z kolei Prokuratura Rejonowa w Bełchatowie zajmuje się dwoma wątkami.

- Wszczęto postępowanie zainicjowane skargą mieszkańców okolicznych miejscowości - mówi Piotr Grochulski, prokurator rejonowy w Bełchatowie. - Zarzucają oni możliwość wzniesienia strzelnicy bez stosownych uprawnień, wbrew prawu budowlanemu - prokurator dodaje, że w tym zakresie część materiałów została wyłączona i przekazana do Powiatowego Nadzoru Budowlanego, by ten sprawdził zasadność skarg.

Ale na tym nie koniec. - W międzyczasie doszło kolejne zawiadomienie o tym, że funkcjonowanie strzelnicy stwarza zagrożenie dla mieszkańców i w tym kierunku również wszczęto czynności procesowe celem wszechstronnego wyjaśnienia wszelkich okoliczności w tej sprawie - dodaje prokurator Grochulski.

Ale gospodarze strzelnicy, także walczą o swoje racje. Na fanpage’u obiektu zamieszczono prośbę do osób, którym nie jest obojętny los strzelnicy - chodzi o przesyłanie listów w obronie obiektu do wójta gminy, przewodniczącego Rady Gminy, do starosty oraz do ministra obrony narodowej, Antoniego Macierewicza. Zamieszczono tam też skan apelu, jaki został przesłany do wojewody łódzkiego, by ten „pomógł w granicach prawa” i umożliwił funkcjonowanie strzelnicy. Autorzy apelu wskazują m.in. na brak woli dialogu ze strony skarżących, którzy wybrali drogę donosów, nękania i skarg.

- Nikt nigdy nie chciał z nami rozmawiać - podkreśla Mirosław Gorsiak.

I pokazuje komunikat, jaki niedawno znalazł się na stronie obiektu: „Ponieważ pewne grupy społeczne wykazują ogromną aktywność i zainteresowanie sportem strzeleckim w ostatnim czasie informujemy, iż będziemy trenować codziennie w godzinach 6.01-21.59. Informacje w tej sprawie można uzyskać na stronie internetowej - nie ma potrzeby telefonowania do gminy”.

- I to tyle w kwestii chęci wypracowania kompromisu ze strony użytkowników strzelnicy - komentuje mieszkaniec Czarnego Lasu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto