Podczas konferencji większość czasu poświęcono krytyce informacji, które na temat protestu ukazywały się w "Polsce Dzienniku Łódzkim". Komentując samą manifestację, prezydent skrupulatnie wyliczył osoby, które na protest przyszły, a w przeszłości były w kolizji z prawem. W trakcie konferencji nazwano ich kryminalistami. Wyliczył też obecnych polityków, którym miało chodzić o zdobycie politycznego kapitału. Edyta Korytek, organizatorka manifestacji, to zdaniem prezydenta "nowa twarz SLD".
Czy tym samym można bagatelizować znaczenie protestu, bo, jak wynikało ze słów prezydenta i jego zastępcy, przyszli tylko kryminaliści i osoby zaangażowane politycznie?
- Tak, nie boimy się tego stwierdzenia - mówi Marek Chrzanowski. - Była to inicjatywa określonej grupy działaczy Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Zdaniem prezydenta, manifestantom zabrakło merytorycznych haseł, odwoływali się do problemów, które już dawno są niebyłe. On sam, jak mówił, jest otwarty na dialog z ludźmi, którzy mają do zaproponowania rozwiązania konstruktywne.
Prezydent twierdzi, że protest przyniósł miastu niepowetowane szkody w zakresie wizerunku. Wtórował mu Dariusz Matyśkiewicz, wiceprezydent. Mówił o ,,paru oszołomach i przestępcach z wyrokami", którzy przez swoje działania śmią obrażać ludzi, urząd i miasto narażać na szwank i zły wizerunek.
Czytaj więcej o proteście: Manifestacja w Bełchatowie. Przed magistrat zajechała taczka dla prezydenta
Zobacz zdjęcia: Bełchatów: Manifestowali oburzeni
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?