Zwolnienia w starostwie. Tylko w tym miesiącu zlikwidują 6 etatów, a to nie koniec

W sumie może nawet ponad 15 osób. Czy i jakie redukcje nastąpią w jednostkach podległych, jeszcze nie wiadomo.

Niedawno pracowników starostwa zelektryzowała wieść, że do zwolnienia idzie 40 osób, po zsumowaniu tych, które pracują w samym urzędzie i podległych starostwu jednostkach. O tym, że coś jest na rzeczy świadczy to, że we wtorek wypowiedzenie dostał jeden pracownik Powiatowego Zarządu Dróg. No i starosta Szczepan Chrzęst nie ukrywał, że myśli o cięciach w swoim urzędzie.

Plotka tylko częściowo okazała się prawdą. Redukcja rzeczywiście będzie. W samym starostwie obejmie 15-20 etatów. To jednak bardzo wstępne przymiarki. Na razie pewne jest to, że w lipcu zlikwidowanych ma być sześć etatów.
- Dwa wakaty zostaną zlikwidowane, cztery osoby dostaną wypowiedzenia - mówi Szczepan Chrzęst.
Jak dodaje, wakaty są w wydziale administracyjno-gospodarczym i promocji, zwolnienia dotyczą komunikacji, wydziału skarbu i dwóch pracowników z wydziału obywatelskiego.

Na tym nie koniec, bo w następnych miesiącach wypowiedzeń mogą się spodziewać kolejni pracownicy. Pod lupą znajdzie się m.in. wydział komu-nikacji, skarbu czy promocji. Ale w innych urzędnicy też nie mogą spać spokojnie.
- Zawsze milej jest pracowników zatrudniać, niż zwalniać, zauważyłem, że liczba etatów wzrastała zawsze, gdy była zmiana władzy - dodaje Chrzęst. - Ale nie zawsze pracownicy, którzy nieprawidłowo wykonywali swoje obowiązki, byli zwalniani. Po prostu zatrudniano jeszcze kolejnych.

Tyle że i ekipie Chrzęsta opozycja wytyka, że najpierw wiosną ogłaszano konkursy na kilka stanowisk, a teraz doświadczonych pracowników czeka kolejka w pośredniaku.
- Przecież można było dokonać przesunięć w ramach urzędu, obyłoby się bez zwalniania - mówi Marcin Rzepecki, radny lewicy. - Zupełnie nie rozumiem tego, że zwalnia się pracowników np. w wydziale komunikacji, gdzie jest tylu petentów i wiecznie są kolejki.
Chrzęst tłumaczy, że konkursy ogłaszano, żeby znaleźć fachowców. A głównym kryterium przy wręczaniu wypowiedzeń będzie to, jak kto pracuje.
- Nie będę patrzył na "kolory" - mówi. - Wymówienie otrzyma przecież także osoba związana z PSL. W ciągu ostatniej kadencji niektóre wydziały porozrastały się, ale czy sprawy są dzięki temu szybciej załatwiane, to już inna sprawa. Nie może być tak, że urzędnik mówi do petenta "jak pan będzie nieuprzejmy, to pana nie obsłużę". Wiem, że były takie sytuacje.

Marcin Rzepecki zaznacza, że zapowiedź zwolnień dziwnie wygląda wobec faktu, że na ostatniej sesji starosta przekonywał radnych do podwyżek dla pracowników. Dostaną je z pensjami za lipiec. Średnio to 184 zł brutto, podwyżka objęła 147 osób.
- Od pół roku mamy do czynienia z małymi skandalami personalnymi - dodaje Marcin Rzepecki. - Najpierw podwyżki, teraz zwolnienia. To polityka trochę niezrozumiała.

Co z jednostkami podległymi starostwu? Starosta zaznacza, że nie rozmawiał jeszcze w ogóle na ten temat z dyrektorami tych instytucji. Ale w kwestii ewentualnych redukcji wyraźne "nie" także z ust Chrzęsta nie pada.
- Analiza zostanie zrobiona - zaznacza. - Mówiłem radnym, że pieniądze mogą być na podwyżki, ale mogą też być na odprawy.

Czytaj także:Starostwo zapowiada podwyżki dla pracowników urzędu i podległych jednostek. Skąd? Z oszczędności