Żwirowni w Suchcicach na razie nie będzie, inwestycja wstrzymana

Po sześciu latach przerwy, jakiś czas temu, wrócił temat powstania żwirowni w Suchcicach. Przeciwko kontrowersyjnej inwestycji w centrum wsi stanęli jej mieszkańcy. Podają oni wiele powodów, dla których byłaby ona niekorzystna dla nich, dla miejscowości, a także dla środowiska. Szerzej pisaliśmy o tym temacie TUTAJ.

- Mamy obawy, że wydobycie takiej ilości żwiru wpłynie na nie negatywnie. W bliskiej odległości sześciu metrów jest cmentarz, woda podziemna jest skażona. Problem sprowadza się do tego, że cały wkop ma być na około 15 metrów. Ten piasek, który obecnie jest na tym terenie, m.in. dla studni pełni rolę filtracyjną. W momencie gdy to wybierzemy, wrzucimy jakiekolwiek śmieci, nie wiadomo co się stanie, a ewentualny problem zostanie w gminie. Chcemy to uprzedzić - przyznał jakiś czas temu Grzegorz Ciesielski ze stowarzyszenia "Sąsiedzi dla natury".

Jak dowiedziała się nasza redakcja procedury w sprawie inwestycji ruszyły, ale firma Alwikor, która jest za nią odpowiedzialna na razie nie przewiduje ruchów w kierunku otwarcia żwirowni. - Wiemy już, że na razie wstrzymujemy się z tą inwestycją - poinformował Aleksander Ostrowski, prezes zarządu firmy. Nie wiadomo jeszcze na jak długo i czy firma w ogóle powróci do tego tematu. Pewne jest, że żwirownia w Suchciacach na razie nie powstanie.

- Prawdopodobnie firma zdaje sobie sprawę z tego, że skutecznie będziemy walczyć z tą inwestycją. Nie jesteśmy tutaj burzycielami ładu i porządku społecznego, będziemy po prostu wykorzystywać wszystkie dostępne przepisy prawa. Myślę, że firma Alwikor celowo przedłuża ten cały proces, ponieważ czeka na nasze powiedzmy "zmęczenie" sprawą. My się jednak nie damy. Będziemy trzymać rękę na pulsie. Jesteśmy, jako stowarzyszenie, uznani za stronę w tej sprawie, więc wszystkie dokumenty będą do nas też wpływały, gdyby ten temat wrócił - przyznał Paweł Rychter.