MKTG NaM - pasek na kartach artykułów
2 z 4
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
Samobójcza śmierć Jarosława Gasika była zaskoczeniem dla...
fot. TVN

Znany restaurator popełnił samobójstwo! Przerosły go obciążenia związane z lockdownem?

Samobójcza śmierć Jarosława Gasika była zaskoczeniem dla jego bliskich, pracowników i mieszkańców 30-tysięcznej Wrześni. Dzień wcześniej biznesmen zaplanował spotkania, był w lepszym niż ostatnio humorze.Przerosła go odpowiedzialność 56-letni Jarosław Gasik był cenionym restauratorem. Od wielu lat prowadził we Wrześni lokale i sale bankietowe, w których organizował imprezy okolicznościowe. Zatrudniał osiemdziesiąt osób. - To był człowiek o wielkim sercu. Zawsze mogliśmy na niego liczyć. Dbał o pracowników i dbał o lokal, o wszystko. Nigdy nie baliśmy się, że nie zapłaci – podkreśla Maciej Wichłacz, jeden z pracowników restauracji. - Szef zawsze miał dużo na głowie. Zawsze robił wiele rzeczy na raz, wielotorowo – dodaje Marzena Konieczna. I zaznacza. - To nie do końca jest tak, że przerosło go, to, co miał na głowie. Przerosła go odpowiedzialność. Zawsze czuł się odpowiedzialny za lokal, pracowników. Zawsze był zwrócony w stronę pracownika. Z relacji pracowników wrzesińskiej restauracji wynika, że mężczyzna przed śmiercią wypłacił pracownikom zaległe pensje. - Zachowywał się normalnie, cieszył się, normalnie z nami rozmawiał – wspomina Wichłacz. Restrykcje Pandemia pokrzyżowała wszelkie plany, z dnia na dzień uniemożliwiała normalne funkcjonowanie lokali. - Sale bankietowe od 12 lat działały na pełnych obrotach. Mało tego, niektóre imprezy były planowane na pięć lat do przodu. Teraz wszystko świeci pustkami. Sale są nieczynne od momentu wprowadzenia obostrzenia o imprezach tylko do 20 osób – mówi Tokarski. Firma kwalifikowała się do rządowej pomocy i ją dostała. - Dostaliśmy tarczę, umorzenia ZUS-u i postojowe, ale to wszystko było tak naprawdę kroplą w morzu potrzeb. Były kredyty, koszty pracowników. Zanim wszystko zostało zrestrukturyzowane, to tych pieniędzy już nie było – wyjaśnia Tokarski. - Do tego trzeba opłacać media. Jest ogrom opłat, z którymi trzeba się borykać. [Pomoc rządowa – red.] to był chwilowy plaster, a nie rozwiązanie problemu – dodaje David Topolski, drugi zięć zmarłego. Rodzina nie może organizować imprez ani przyjmować gości. - To jest złożony biznes. Nie na zasadzie, że mamy jeden towar i go sprzedajemy. W tym są ludzie, produkcja. To zespół naczyń połączonych, które mają wpływ na to, czy ten sukces jest, czy go nie ma - tłumaczy Topolski. I dodaje: - Tata się tym wszystkim martwił, bo nie był przedsiębiorcą, który patrzył tylko na czubek swojego nosa. Przez lata nawiązały się bliskie relacje z pracownikami. On stworzył jedną, wielką rodzinę. WIĘCEJ CZYTAJ NA KOLEJNYCH SLAJDACH

Zobacz również

Manchester City przegrał mistrzostwo Anglii

Manchester City przegrał mistrzostwo Anglii

Szósta edycja mityngu lekkoatletycznego w Żarach. Sześciuset sportowców na Syrenie

Szósta edycja mityngu lekkoatletycznego w Żarach. Sześciuset sportowców na Syrenie

Polecamy

Policjant z Bełchatowa - mł. asp. Mariusz Świderek - uhonorowany za krwiodawstwo

Policjant z Bełchatowa - mł. asp. Mariusz Świderek - uhonorowany za krwiodawstwo

Kroję botwinkę, wkładam do słoików i robię prostą zalewę. Na zimę będzie idealna

Kroję botwinkę, wkładam do słoików i robię prostą zalewę. Na zimę będzie idealna

Szokujące stylizacje gwiazd podczas pierwszej komunii. Niektóre pokazały za wiele!

GORĄCY TEMAT
Szokujące stylizacje gwiazd podczas pierwszej komunii. Niektóre pokazały za wiele!