Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żeglarze z Bełchatowa wraz z młodzieżą pływali na żaglowcu Zawisza Czarny [ZDJĘCIA]

Grzegorz Maliszewski
Klub Żeglarski Abordaż działający przy bełchatowskiej kopalni po raz kolejny zorganizował rejs na słynnym żaglowcu Zawisza Czarny. Załogę stanowili doświadczeni żeglarze, jak i również młodzież z bełchatowskich szkół. Dokąd popłynęli?

W rejsie słynnym żaglowcem wzięło udział w sumie czterdzieści osób: członkowie Klubu Żeglarskiego Abordaż oraz młodzież z bełchatowskich szkół. W programie całego przedsięwzięcia było również zwiedzanie najsłynniejszego polskiego żaglowca – obecnie muzeum - Daru Pomorza. Za sprawą żeglarki Wioletty Bartosik przybliżone zostały sylwetki polskich żaglowców sławiących biało – czerwoną banderę na morzach i oceanach Świata. Lwów, Dar Pomorza, Zawisza Czarny, ORP Iskra, Generał Zaruski i Pogoria.

Jak mówi Leszek Kacprzyk, komandor Klubu Żeglarskiego Abordaż z Bełchatowa, to już drugi rejs organizowany przez kopalniany klub na Zawiszy Czarnym.
- Pierwszy w 2016 roku doprowadził nas ze Świnoujścia do Kopenhagi, dalej przez Bornholm do Gdyni, Tym razem wiatr z kierunku umożliwił dopłyniecie do największej wyspy Szwecji Gotlandii , gdzie zacumowaliśmy w porcie Visby - opowiada Leszek Kacprzyk. - Visby ze względu na sztorm gościło nas dwa dni. Był to czas na zwiedzanie jak, że pięknego miasta Vikingów. W przeszłości Visby było ważnym ośrodkiem bałtyckiego piractwa. Kres piractwu dał Zakon Krzyżacki. Z tego okresu zachowały się liczne zamki i mury obronne oplatające miasto.

Żeglarze podziwiali też arboretum oraz liczne parki.
- Ku naszemu zaskoczeniu w jednej z zagród zobaczyliśmy owocujące drzewko figowe. To za sprawą łagodnego klimatu w zimie - mówi Leszek Kacprzyk. - Po dwóch dniach napędzani wiatrem pod pełnymi żaglami ruszyliśmy w dalszą trasę, skracając drogę przepłynęliśmy pod pełnymi żaglami bardzo wymagającą dużego kunsztu żeglarskiego cieśninę FAROSUND, Zawisza po raz pierwszy dokonał tego przejścia pod żaglami. Dobrze wyszkolona załoga Abordażu – miało to wpływ na decyzję kapitana , spisała się znakomicie w czasie tego przejścia. Pod pełnymi żaglami wypłynęliśmy na NE Bałtyk. Kapitan wyznaczył kurs – Lipawa na Łotwie. Po kilkugodzinnym pobycie, w tym zwiedzaniu Lipawy obraliśmy kurs do Gdyni - opowiada komandor Abordażu.

Jak mówi, w trakcie rejsu w drodze do Visby, odwiedził załogę "Neptun ze swoją świtą".
- Uroczyście witany szlachetnym trunkiem przez Neptuna dokonał chrztu morskiego tej części załogi, która po raz pierwszy znalazła się na morzu. Po otrzymaniu stosownych certyfikatów mogą pływać już dalej w gronie wilków morskich - mówi Leszek Kacprzyk.

Poza kadrą zawodową Zawiszy Czarnego, Abordaż wystawił własną kadrę, kapitan stażysta – Leszek Kacprzyk, oficer chief – Ryszard Wyka, pierwszy oficer – Andrzej Kupski, II oficer – Dariusz Biedny, III oficer – Adam Mołek i IV oficer – Paweł Adamek. Jak podkreślają uczestnicy rejsu, to wielkie osiągnięcie Abordażu i nobilitacja.

- Załoga Abordażu zebrała znakomite recenzje za rejs, potwierdzone opiniami wystawionymi przez kapitana Waldemara Mieczkowskiego. Rejs zakończył się w Gdyni odśpiewaniem na uroczystym apelu pieśni żeglarskiej „Pod żaglami Zawiszy” - mówi Leszek Kacprzyk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto