Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zaksa sprzedała wszystkie bilety na mecz ze Skrą

Paweł Hochstim
Bartosz Kurek liczy na zdobycie kolejnego mistrzostwa Polski
Bartosz Kurek liczy na zdobycie kolejnego mistrzostwa Polski fot. Dariusz Śmigielski
Dwa dni przed trzecim meczem o mistrzostwo Polski siatkarzy już wiadomo, że zarówno środowy, jak i czwartkowy mecz PGE Skry Bełchatów w Kędzierzynie-Koźlu obejrzy komplet publiczności. Te spotkania mogą rozstrzygnąć rywalizację o złoty medal, w której, po dwóch meczach w Bełchatowie, jest 1:1.

Dwa pierwsze spotkania pokazały, że tegoroczny finał jest bardzo wyrównany, i, choć oczywiście faworytem jest PGE Skra, to Zaksa bardzo mocno walczy. W pierwszych dwóch meczach w Bełchatowie była równorzędnym rywalem dla sześciokrotnych mistrzów Polski.

Przed rokiem bełchatowianie w finale walczyli z Jastrzębskim Węglem. Po dwóch meczach w Bełchatowie też było 1:1, a w Jastrzębiu-Zdroju PGE Skra wygrała oba mecze i świętowała mistrzostwo Polski.

- Wynik jest taki sam, ale drużyny są zupełnie na innym poziomie. Uważam, że to jest najlepszy finał w historii Polskiej Ligi Siatkówki - mówi środkowy PGE Skry Daniel Pliński.

Z psychologicznego punktu widzenia, dla obu drużyn najważniejszy powinien być trzeci mecz. Prowadząc bowiem 2:1 z pewnością łatwiej byłoby wówczas zagrać w czwartym spotkaniu, w którym porażka jeszcze niczego by nie przesądzała. - Oba mecze są bardzo ważne, my chcemy zdobyć złoty medal i nie ważne, czy to będzie w czterech meczach, czy w pięciu - dodaje Pliński.

Do historii, czyli ubiegłorocznych meczów nie chce wracać trener Jacek Nawrocki. - W historii można się dopatrywać wielu analogii. Gdy ktoś uwierzy, że historia lubi się powtarzać, to może od razu spakować manatki. Żeby historia się powtórzyła, trzeba jej pomóc - mówi.

Bełchatowianie do Kędzierzyna-Koźla wyjadą już we wtorek, a wieczorem mają w planach trening w hali Azoty. W trzecim i czwartym meczu powinni zagrać już w najsilniejszym składzie, bo z każdym dniem do lepszej formy wraca Michał Winiarski, który w dwóch pierwszych spotkaniach miał tylko epizody. Winiarski niedawno przechodził ciężką anginę i był osłabiony kuracją antybiotykową. Problemy ze zdrowiem ma kilku graczy bełchatowskiej drużyny, ale nie powinny ich wykluczyć z gry.

Środowy mecz (początek o godz. 18) będzie mogło obejrzeć niewielu kibiców. Do hali wejdzie ok. 4 tysięcy fanów, a właściciel praw do transmisji telewizyjnych, czyli telewizja Polsat zdecydował, że pokaże to spotkanie w swoim najmniej dostępnym programie, czyli Polsacie Sport Extra. W tym samym czasie w Polsacie Sport nadawana będzie transmisja z mistrzostw świata w hokeju. Żaden z meczów finałowych nie trafił też do otwartej telewizji, choć w każdej kolejce Polsat jeden mecz pokazuje w ogólnodostępnej TV4. Kibice, którym zatem nie udało się kupić biletów, będą musieli się natrudzić, by obejrzeć ten mecz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto