Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrócił temat kontrowersyjnej żwirowni w Suchcicach. Czy inwestycja ruszy?

Danuta Rękawica
Po sześciu latach wróciła sprawa stworzenia żwirowni w Suchcicach. Wyrobisko w centrum wsi od wielu lat chce uruchomić firma Alwikor z Aleksandrowa Łódzkiego.

Wyrobisko żwirowni w bliskiej odległości od budynków mieszkalnych i cmentarza. Dziesiątki kursów załadowanych piaskiem i żwirem ciężarówek dziennie, hałas, pył, negatywny wpływ na naturę, a także na zabytkowy kościół i pozostałość zabudowań dworskich w sąsiedztwie, zagrożenie dla studni głębinowych - to tylko część zarzutów i skutków ubocznych, jakie mieszkańcy Suchcic i okolic stawiają przeciwko stworzeniu żwirowni w centrum wsi. Temat inwestycji wrócił po sześciu latach. Gdy tylko po raz kolejny pojawiło się widmo stworzenia żwirowni, mieszkańcy zareagowali i wystosowali protest.

- Nie zgadzamy się na planowaną inwestycję. Jeśli będzie trzeba wyjdziemy na ulicę i wezwiemy media. Nie może tak być, że zatruwa się życie zwykłym obywatelom, nie słucha się ich argumentów - czytamy w podsumowaniu pisma, które trafiło do wójta Gminy Drużbice oraz Rady Gminy Drużbice. Pod protestem podpisało się 65 mieszkańców. W grudniu 2019 powstało stowarzyszenie "Sąsiedzi dla natury", które postanowieniem Gminy Drużbice, zostało również stroną w całej sprawie.

Kawałek dalej są dwie studnie, które zaopatrują w wodę 2/3 gminy. Obie są głębokie na około 30 metrów, a mają być jeszcze pogłębiane. - Mamy obawy, że wydobycie takiej ilości żwiru wpłynie na nie negatywnie. W bliskiej odległości sześciu metrów jest cmentarz, woda podziemna jest skażona. Problem sprowadza się do tego, że cały wkop ma być na około 15 metrów. Ten piasek, który obecnie jest na tym terenie, m.in. dla studni pełni rolę filtracyjną. W momencie gdy to wybierzemy, wrzucimy jakiekolwiek śmieci, nie wiadomo co się stanie, a ewentualny problem zostanie w gminie. Chcemy to uprzedzić - przyznaje Grzegorz Ciesielski.

Mieszkańcy zwracają uwagę na drogę z kościoła na cmentarz, którą idą kondukty żałobne. Ona musi być przejezdna. Średnia liczba pogrzebów w parafii to mniej więcej dwa na tydzień. - Inwestor miał w planach jakąś drogę z boku, ale jest ona tylko na papierze - jako przewidywany przejazd na innej działce, obok drogi gminnej. Droga między kościołem a cmentarzem na pewno zostanie zdewastowana. W razie budowy drogi zastępczej i tak będzie miało to na nią negatywny wpływ. Wzdłuż drogi rośnie wiele drzew, wśród których ogromna większość to starodrzewy. Przy budowie drogi część z nich najpewniej by ucierpiała - informuje Grzegorz Ciesielski. - Nikt nie chce podnieść w tej sprawie aspektu kościoła. To modrzewiowy zabytkowy kościół z 1793 roku. Przy wibracjach, a takie będą w żwirowni, to drewno może zacząć pracować, a budynek może ucierpieć. Nie została wykonana żadna ekspertyza w tej sprawie - dodaje.

Mieszkańcy obawiają się również tego, że po zakończeniu wydobycia na terenie żwirowni będą składowane odpady. Nawet jeśli teren następnie zostanie zrekultywowany, może nie przynieść to skutku. Mieszkańcy już wcześniej protestowali przeciwko temu rozwiązaniu. - Wiele razy można było oglądać w telewizji podobne sytuacje. Okazywało się, że składowano odpady zupełnie niezgodne z pierwotnym założeniem i mieszkańcy nic nie mogli z tym zrobić. Chcemy tego uniknąć - mówi Paweł Rychter. - W tym przypadku jest to teren prywatny. Zostanie on ogrodzony, zamknięty i nikt nie będzie miał tam dostępu - dodaje.

Taka inwestycja to nie tylko negatywny wpływ na życie w okolicy, ale również znaczne obniżenie wartości pobliskich działek i zabudowań. W pobliżu inwestycji znajdują się domy mieszkalne, których od 2014 roku przybyło. Te nowe nie są nawet uwzględnione w obecnej dokumentacji do wydania warunków środowiskowych. Termin wydania warunków to 30 października 2020 roku. Co jeśli będzie ona korzystna dla inwestora? - Będziemy ją skarżyć i protestować. Można spodziewać się wniosków do Naczelnego Sądu Administracyjnego - przyznaje Paweł Rychter.

- Po prostu nie robi się takich inwestycji w środku wsi. To nie jest tak, że sprzeciwiamy się wszelkiej działalności. Dalej za cmentarzem są dwie żwirownie. Jedna jest już w tej chwili rekultywowana. W tym wypadku nikt z nas nie protestował. Są one daleko od zabudowań. Hałas i kurz nie przeszkadzają, obie oddzielone są ścianą lasu. Zarzuca się nam, że nie chcemy w gminie inwestycji. Tak nie jest. Nie chcemy tylko głupich inwestycji, a ta taka jest. W czerwcu tego roku w czasie posiedzenia Rady Gminy Drużbice, cała rada również powiedziała "nie" tej inwestycji, a my będziemy walczyć do końca - kończy Paweł Rychter.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto