Wiktorek Kruszyński już w domu w Łękawie
Dobre wieści przekazała w środowy wieczór Magdalena Kruszyńska, mama małego Wiktorka z Łękawy w gminie Bełchatów. Chłopczyk po trzech tygodniach walki w szpitalu w Łodzi, mógł w końcu wrócić do domu.
- Przez czas pobytu w szpitalu wróciły wszystkie złe wspomnienia, kiedy musiałem dzielnie walczyć o zdrowie, kiedy każdy nowy dzień był dla mnie okropnym wyzwaniem, jedną wielką niewiadomą - napisała na facebooku Magdalena Kruszyńska w imieniu synka. - Jednak nie jestem chłopcem, który poddaje się bez walki. Dzięki Waszemu wsparciu dzielnie stawiałem czoła wszystkim przeciwnością losu, Wasze pozytywne myśli dodawały mi siły.
Przypomnijmy, iż Wiktorek cierpi na bardzo poważną wadę serca i musi przejść trudną, ale konieczną dla jego życia operację. Od wielu miesięcy toczy się bój o to, by operacja doszła do skutku.
Początkowo chłopiec miał być operowany w Stanach Zjednoczonych, jednak operacja miała kosztować blisko 9 mln zł. Mimo zaangażowania mnóstwa osób, kwoty nie udało się uzbierać. Rodzice zdecydowali się na klinikę w Linz w Austrii, gdzie Wiktorek przeszedł już wstępne badania.
Lekarze zdecydowali jednak, że jego serduszko musi się wzmocnić, by mogło być operowane. Chłopiec, nazywany Małym Wojownikiem, wrócił więc do Polski. Niestety wkrótce trafił do szpitala, na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej w Łodzi, dostał bowiem dużych duszności i wysokiej gorączki.
- Niestety teraz każda chwila to strach, spowodowany tykającą bombą- moim serduszkiem - piszę jego mama. - Rozumiem, że jeszcze długa, kręta droga przede mną, aby być w pełni zdrowym, ale wiem, że będzie dobrze, musi być dobrze.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?