Od września kierowcy, którzy chcieli dojechać z Bełchatowa do Łodzi, stali w koszmarnych korkach, bo GDDKiA budowała tam rondo.
Do szczęścia, czyli oddania ronda w wyznaczonym w umowie terminie (koniec listopada) firmie, która zajmowała się tą inwestycją, zabrakło... dwóch dni.
- Do zrobienia pozostało wylanie nakładki asfaltowej, namalowanie znaków poziomych i ustawienie oznakowania - jeszcze w zeszłym tygodniu Jerzy Walczak nadzorujący projekt z ramienia GDDKiA załamywał ręce. - To można zrobić w dwa dni. Ale zaczął padać śnieg i roboty trzeba było wstrzymać.
Pozostało liczyć jedynie na to, że zima na chwilę odpuści i że dwie doby wystarczą, by zakończyć prace na skrzyżowaniu drogi krajowej nr 12 i wojewódzkiej Bełchatów - Łódź. Dni mijały, śnieg padał, na budowie nie było żywego ducha, a kierowcy przeklinali pod nosem, bo przecież padający śnieg pod koniec listopada nie jest czymś nadzwyczajnym.
Na szczęście odwilż pozwoliła na położenie nakładki asfaltowej na początku tego tygodnia.
- Teraz malujemy jeszcze oznakowanie poziome, ustawiamy znaki - mówi Jerzy Walczak. - Na piątek planujemy w Wadlewie przywrócenie już normalnego ruchu. Myślę, że niejeden kierowca z tego powodu pewnie odetchnie.
Odetchną zresztą nie tylko kierowcy, ale również uczniowie z wadlewskiej Szkoły Podstawowej. Jak mówi Genowefa Bolarczyk, dyrektorka placówki, przez przebudowę skrzyżowania mieli tu od września dowozowy koszmar.
- Dzieciom trzeba było pozmieniać przystanki, nie mogły wysiadać tam, gdzie zwykle, bo wtedy autobusy tamowały ruch. W tej sytuacji byłoby to bardzo niebezpieczne - opowiada dyrektorka wadlewskiej szkoły. - Z dowozem dzieci do Gimnazjum w Rasach także był problem, bo kierowca, który przywoził najpierw dzieci do naszej podstawówki, potem musiał jechać po gimnazjalistów, by zawieźć ich do Ras. A to oznaczało kolejne stanie w korkach. No i dzieci spóźniały się po 15-20 minut. Na szczęście wiosną, gdy rozpocznie się przebudowa odcinka między Wadlewem a Karczmami, już takich kłopotów nie powinno być.
Bo gdy tylko zima odpuści, w okolicach Wadlewa rozpocznie się ciąg dalszy przebudowy krajowej dwunastki.
Budowa ronda była pierwszym etapem robót, które zgodnie z planem mają trwać 16 miesięcy. Wiosną w korkach postoją jednak tylko kierowcy, którzy będą podróżować od Wadlewa w stronę Łasku. Drogowcy pojawią się na 10-kilometrowym odcinku między Wadlewem a miejscowością Karczmy.
W Generalnej Dyrekcji zapowiadają, że utrudnienia, które nas czekają, nie mają nawet porównania z horrorem, który kierowcy w Wadlewie przeszli tej jesieni.
- Ustaliliśmy, że prace podzielimy tak, by były prowadzone na kilku odcinkach liczących po 800 metrów - mówi Jerzy Walczak.
Drogowcy postarają się tak zorganizować roboty, żeby ruch był tamowany w jak najmniejszym stopniu. Już teraz jednak wiadomo, że będzie się on odbywał wahadłowo.
Prace, zaplanowane między Karczmami a Wadlewem, potrwają do października przyszłego roku. Cała inwestycja będzie kosztować ponad 26 mln zł.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?