Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W sądzie toczy się sprawa Leszka K., niegdyś znanego bełchatowskiego biznesmena

Magdalena Buchalska-Frysz
Archiwum NaszeMiasto.pl
W bełchatowskim sądzie wciąż toczy się sprawa Leszka K., niegdyś znanego bełchatowskiego biznesmena. Związana jest ona z nekrologami i listami, które bełchatowianin wysłał m.in. do szefa jednego z banków w Bełchatowie i wojewody łódzkiego Jolanty Chełmińskiej.

Zdarzenie miało miejsce w grudniu 2010 roku, po tragicznej śmierci 31-letniego syna Leszka K. - Piotra. Winą za tę tragedię oskarżony obarcza osoby, do których trafiły nietypowe przesyłki.

Sprawa sięga wielu lat wstecz, gdy biznesmen, dziś bankrut, walczący w sądach i zmagający się z komornikami, prowadził w Bełchatowie salon samochodowy i hurtownię alkoholi. Przedsiębiorca zaciągał wówczas kredyty na potrzeby swojej działalności gospodarczej.
To właśnie wtedy zaczęły się jego kłopoty, które ostatecznie doprowadziły go do bankructwa, dlatego że, jak mówi, nie chciał wręczać łapówek. Tłumaczy też, że syn, na którym także spoczęły zobowiązania, nie wytrzymał presji.

Po otrzymaniu nekrologów i listów szef banku i wojewoda powiadomili o wszystkim policję. Sprawa trafiła w czerwcu ubiegłego roku do Sądu Rejonowego w Bełchatowie. Według aktu oskarżenia, K. odpowiada za pomówienia. Rozprawy ciągną się już od miesięcy, akta uzupełniane są kolejnymi dokumentami.
Termin najbliższej rozprawy wyznaczono na piątek, 24 lutego.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto