Podwyżki wprowadzono, żeby choć trochę poprawić sytuację finansową Zakładu Usług Komunalnych.
W 305 lokalach komunalnych na terenie gminy Zelów mieszka 745 osób. Obowiązująca do tej pory stawka bazowa czynszu to 1,79 złotych za metr kwadratowy. Od 11 lat jej nie zmieniano. - Gdyby co roku podnosić ją choćby o stopień inflacji, dawno już przekroczyłaby stawkę, którą teraz proponujemy - tłumaczy Tomasz Ignaczak, kierownik zelowskiego ZUK.
Proponowana stawka to 2,33 złotych za metr kwadratowy. Zarządzenie w sprawie podwyżek już zostało podpisane, teraz dla każdego lokalu będą naliczane opłaty. Ignaczak szacuje, że dla mieszkania o wielkości 50 metrów kwadratowych oznacza to podwyżkę rzędu 25 - 26 złotych miesięcznie.
Ale na tym nie koniec. Jeszcze w kwietniu powinno być wiadomo, o ile wzrosną ceny za dostarczane ciepło. - Teraz jest tak, że koszty wytworzenia są wyższe niż stawki, które płacą za ciepło odbiorcy - mówi Urszula Świerczyńska, burmistrz Zelowa. - W efekcie straty z tego tytułu trzeba było pokryć gminną dotacją w wysokości 127 tys. zł. Musimy ustalić nową taryfę.
Straty na dostawach ciepła nie są jedynymi, jakie przyniósł ZUK. Wcześniej na minusie było już 204 tys. zł. - Nawet po podwyżkach nie spodziewamy się, że zakład zacznie przynosić zyski - zaznacza Świerczyńska.
- Pieniądze, które uzyskamy dzięki nowym stawkom, trzeba będzie zainwestować w remont budynków komunalnych, bo inaczej stracimy to, co już mamy.
Stan zasobów ZUK jest katastrofalny. Większość budynków pochodzi z początku XX wieku. Od ponad 35 lat nie przeprowadzano tam żadnego kapitalnego remontu. - W efekcie mamy budynki, z których trzeba wyprowadzać mieszkańców i to szybko, bo inaczej może im się coś zawalić na głowę - dodaje Świerczyńska.
Przykładem jest parterowy budynek przy ul. Kilińskiego 11. Mieszkają tu dwie rodziny, w sumie dziesięć osób. - Dach przecieka, a na ściany wchodzi pleśń - opowiada Marek Kęsy, który z żoną i dwojgiem dzieci mieszka na 27 metrach kwadratowych.
- Podłogi gniją, ciągle trzeba je naprawiać. Pleśń regularnie muszę zmywać ze ścian. Czekamy na nowe mieszkanie, ale nie wiadomo, kiedy coś się zwolni.
Rodzina Kęsy z jednej strony cieszy się, że wreszcie wyprowadzi się z ruiny, ale z drugiej strony wie, że opłaty w nowym lokum będą wyższe. A w domu się nie przelewa.
Co się stanie z kamienicą przy ul. Kilińskiego? Świerczyńska mówi, że gdy lokatorzy się stamtąd wyprowadzą, będzie trzeba sprawdzać, czy dom nadaje się jeszcze do remontu.
- Podobnych sytuacji jest sporo - dodaje burmistrz. - Na dodatek musimy znaleźć lokum dla mieszkańców prywatnych kamienic, wobec których zapadły wyroki eksmisyjne. Inaczej grożą nam roszczenia ze strony właścicieli tych prywatnych nieruchomości.
Strefa Biznesu: W Polsce przybywa pracowników z Ameryki Południowej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?