Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W KWB Bełchatów brakuje rąk do pracy? Związkowcy domagają się zatrudnienia pracowników spółek

Grzegorz Maliszewski
Według związków zawodowych liczba pracowników w kopalni jest niewystarczająca, dlatego potrzebne są nowe etaty
Według związków zawodowych liczba pracowników w kopalni jest niewystarczająca, dlatego potrzebne są nowe etaty Dariusz Śmigielski
Związki zawodowe z kopalni domagają się od dyrekcji przyjęć nowych pracowników. Ich zdaniem brakuje górników już nie tylko na działach odpowiedzialnych za wydobycie, ale także związanych z transportem czy remontami. Czy wydłużona koncesja dla Pola Bełchatów pozwoli na zatrudnienie nowych osób?

Kolejne odejścia na PDO i coraz starsza załoga sprawiły, że w bełchatowskiej kopalni coraz głośniej słychać głosy domagające się wzrostu zatrudnienia. Jak mówią sami górnicy, coraz częściej dochodzi do sytuacji, że na poszczególnych zmianach jest problem z obsadą stanowisk w przypadku zachorowań pracowników czy planowanego urlopu. Zatrudnienia nowych pracowników kolejny raz głośno dopominają się związki zawodowe z kopalni, które w kolejnym piśmie do dyrekcji ostrzegły, że jeśli sytuacja się nie zmieni, zostaną powiadomione odpowiednie organy m.in. Wyższy Urząd Górniczy czy Państwowa Inspekcja Pracy.

- W związku z otrzymywanymi informacjami od dozoru ruchu kopalni dotyczącymi braku możliwości obsady stanowisk pracy, które związane są z wydobyciem węgla i nadkładu, żądamy od pracodawcy podjęcia natychmiastowych działań zmierzających do poprawy zaistniałej sytuacji - napisali związkowcy z KWB Bełchatów w oficjalnym piśmie do dyrektora kopalni.

Związkowcy domagają się pilnego spotkania z kierownikami pionów ruchu kopalni, aby ustalić ilość pracowników potrzebnych do bezpiecznego ruchu zakładu górniczego. Według związków zawodowych brakuje pracowników nie tylko na działach związanych z wydobyciem, ale również z transportem oraz prowadzeniem remontów i konserwacji maszyn i urządzeń układów KTZ.

- Cały czas brakuje osób na oddziałach typowo górniczych i utrzymania ruchu. Wiadomo, że w okresie zimowym absencja chorobowo-urlopowo była dość duża. Załoga jest coraz starsza i częściej choruje. Dlatego ten temat poruszyliśmy po raz kolejny i czekamy na odzew dyrektora i spotkanie z kadrą kierowniczą kopalni - mówi Ryszard Fryś, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w KWB Bełchatów.

Załoga kopalni ma problemy z urlopami?

Szef kopalnianej „Solidarności” przyznaje, że do związkowców wciąż wpływają sygnały od pracowników o problemach z wykorzystaniem urlopów.

- Zdarzały się przypadki, że pracownik poszedł do sztygara, aby poprosić o urlop, ale niestety mu odmówiono, bo nie było kim pracować - mówi Ryszard Fryś. - Ale był też sytuacje, że pracownik otrzymał zgodę na urlop, a później musiał wycofać wniosek urlopowy, bo ktoś z chłopaków zachorował.

CZYTAJ TAKŻE: PGE UTWORZY KLASY PATRONACKIE W BEŁCHATOWIE I KLESZCZOWIE

O coraz skromniejszej obsadzie górniczych stanowisk i oddziałów mówią też sami pracownicy.
- Kiedyś w szatniach na zakładzie tętniło życie, dziś są pustki - mówi jeden z górników. - Rąk do pracy jest coraz mniej, a obowiązków niestety nie ubywa - dodaje.

Związkowcy podkreślają, że chodzi im przede wszystkim o bezpieczeństwo pracy w zakładzie. Wskazują też, że wyjście z sytuacji jest bardzo proste. Wystarczy zatrudnić pracowników spółek zależnych PGE. Pracownicy Rambu, Betransu czy Bestgumu przez lata zdobywali doświadczenie pracując często w odkrywce ramię w ramię z górnikami. Zatrudnieni w spółkach nie mają jednak złudzeń co do szansy na pracę w kopalni.

- Można powiedzieć, że to trochę jak wygrać w „totka”, bo przyjmują nielicznych i trzeba mieć znajomości - mówi jeden z pracowników Rambu.

Warto przypomnieć, że ostatni oficjalny nabór do kopalni odbył się w 2016 roku i wówczas przyjęto... 29 osób ze spółek. W ostatnich latach PGE GiEK był krytykowany przez związki zawodowe za przyjmowanie do pracy osób „z ulicy” i bez wcześniejszego doświadczenia pracy w spółkach czy górnictwie. Wówczas koncern tłumaczył, że takie przypadki są „nieliczne, incydentalne i każdorazowo podyktowane uzasadnionymi potrzebami pracodawcy”.

CZYTAJ TAKŻE: PROGRAM DOBROWOLNYCH ODJEŚĆ ZAKOŃCZONY. ILE OSÓB ODESZŁO Z PRACY W KOPALNI I ELEKTROWNI?

Jak spółka odnosi się do obecnych żądań związków zawodowych? Koncern PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, którego kopalnia jest oddziałem, w odpowiedzi na postulaty związkowców poinformował, że spółka, jak i również dyrekcja i dozór KWB Bełchatów zapewniają, że wszystko jest w porządku.

- Funkcjonowanie zakładu odbywa się w sposób zapewniający bezpieczeństwo pracowników oraz właściwą realizację zadań kopalni - mówi lakonicznie Sandra Apanasionek, rzecznik prasowy PGE GiEK.

Spółka zaznaczyła jednak, że przeanalizuje liczbę etatów górniczych w zakładzie.
- Mając na uwadze zapewnienie obsady (liczby) pracowników niezbędnych do właściwej realizacji zadań w oddziale, jak również stanowisko strony społecznej, podejmowane są działania mające na celu ustalenie poziomu etatyzacji pozwalającego na sprawną, efektywną i bezpieczną pracę w kopalni - mówi Sandra Apanasionek.


Efekt PDO mocno odchudził górnicze kadry w kopalni

Obecnie załoga bełchatowskiej kopalni liczy nieco ponad 4.800 pracowników. To najmniej w historii. Jeszcze kilka lat temu liczba górników pracujących w KWB Bełchatów przekraczała 6 tys. osób. Dziś niestety więcej osób z zakładu odchodzi niż jest zatrudniana. PGE w ostatnich latach systematycznie „odchudzała” liczebność górniczych kadr przy pomocy Programu Dobrowolnych Odejść. W zamian za odejście z pracy pracownicy otrzymywali sowite wynagrodzenie czyli tzw. odprawy. W ostatniej edycji programu, która zakończyła się w połowie ubiegłego roku z możliwości wcześniejszego odejścia z pracy w latach 2015-2017 skorzystało aż 675 górników. PDO podzielono wówczas na pięć półrocznych etapów. W każdym kolejnym wysokość odprawy była zmniejszana. Osoby, które skorzystały z programu w pierwszym etapie mogły liczyć maksymalnie na 26 średnich miesięcznych wynagrodzeń. Górnicy za odejście z pracy otrzymywali ponad 100 tys. zł. Dla wielu był to przekonujący argument. W najbliższych latach odchodzić będą kolejni pracownicy, bo załoga, której średnia wieku to już około 50 lat, bardzo szybko się starzeje. W tym roku w kopalni wiek emerytalny osiągnie 97 pracowników, w kolejnym 137. PGE GiEK wyliczyło, że do 2022 roku uprawnienia emerytalne nabędzie aż 801 górników.

Wydłużona koncesja to szansa na etaty?

Podpisane pod koniec 2016 roku porozumienie pomiędzy związkami zawodowymi i koncernem, które określało liczbę etatów w kopalni precyzowało, że w ostatnim kwartale 2018 roku obydwie strony usiądą do rozmów na temat etatyzacji w kolejnych latach. Okazuje się, że jednym z postanowień wówczas zawartego porozumienia było też przedłużenie „życia” bełchatowskiej odkrywki. Z tego zobowiązania PGE już się wywiązało. W ostatnich dniach koncern ogłosił, że Minister Środowiska wydłużył koncesję wydobywczą dla tzw. Pola Bełchatów aż do 31 grudnia 2026 roku. Obecna wygasała już w 2020 roku.

- Kontynuacja wydobycia węgla w Polu Bełchatów przez KWB Bełchatów jest dla nas dobrą wiadomością, ponieważ paliwem pochodzącym z tej kopalni zasilana jest Elektrownia Bełchatów, fundament bezpieczeństwa energetycznego Polski - oznajmił Sławomir Zawada, prezes koncernu PGE GiEK.

Z pewnością może być to też dobra wiadomość dla osób czekających na zatrudnienie w kopalni. Kolejne lata eksploatacji złoża to dla związków zawodowych mocny argument w dyskusji na temat etatyzacji w zakładzie.

Spółka nie podała, ile dodatkowych milionów ton węgla będzie można wydobyć dzięki wydłużeniu koncesji. Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi co najmniej o około 6 mln ton węgla, które znajdują się w zboczach stałych bełchatowskiej odkrywki, a które wcześniej nie były przewidziane do eksploatacji i nie były uwzględniane w bilansie zasobów odkrywki.

- Eksploatacja węgla w Polu Bełchatów będzie prowadzona w granicach obowiązującego obszaru górniczego i nie wiąże się z powiększeniem obszaru działalności wydobywczej. To oznacza, że w przyszłości nie będzie również wiązała się z wykupem nowych terenów przez kopalnię - mówi Marian Rainczuk, dyrektor Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto