Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Urząd Gminy w Bełchatowie działa... różnie. Co orzekło RIO?

Ewa Drzazga
Odpowiedzialny za pracę Urzędu Gminy w Bełchatowie jest Kamil Ładziak, wójt gminy. Mówi, że z wyciąganiem wniosków poczeka na wnioski po kontroli RIO.
Odpowiedzialny za pracę Urzędu Gminy w Bełchatowie jest Kamil Ładziak, wójt gminy. Mówi, że z wyciąganiem wniosków poczeka na wnioski po kontroli RIO. Magdalena Buchalska
Urząd Gminy w Bełchatowie nie zawsze działa tak, jak trzeba. Stanowiska, które się mnożą, umowy-zlecenia na zadania, które powinni wykonać urzędnicy, dodatki przyznawane za nic. Czy tak działa urząd skontrolowany niedawno przez RIO?

Na razie jest tylko raport po kontroli, jaką przeszedł Urząd Gminy w Bełchatowie. Zalecenia, jakie RIO ma dla wójta gminy Bełchatów, Kamila Ładziaka, dopiero są opracowywane. Uchybień, które trzeba będzie naprawić jest dużo. Wygląda też na to, że te błędy i niedociągnięcia sporo podatników kosztowały.
- To kwestia interpretacji, poczekajmy na zalecenia pokontrolne - mówi wójt Ładziak.

Urząd Gminy w Bełchatowie zatrudniał, zatrudniał, zatrudniał...

RIO orzekło, że w styczniu 2011 roku urząd gminy w Bełchatowie miał 37 pracowników, rok później 47, po kolejnym roku 78, a na koniec stycznia 2012 roku w urzędzie pracowało ich już 113. Razem z etatami mnożyły się też pieniądze na wynagrodzenia. W 2012 roku wydawano w urzędzie na pensję mniej więcej o 1 mln zł więcej niż w 2010 roku.
Czy to nie przerost zatrudnienia w urzędzie obsługującym gminę, w której mieszka raptem 11 tysięcy mieszkańców?

- Te dane dotyczą lat 2011-2012, gdy w struktury urzędu gminy w Bełchatowie został włączony Zakład Gospodarki Komunalnej - tłumaczy Kamil Ładziak. I dodaje, że te 113 zatrudnionych wówczas w urzędzie gminy Bełchatów osób, to 109,5 etatu, przy czym 50,25 etatu przypadało na pracowników urzędu, drugie tyle na pracowników trzech referatów stworzonych na bazie zakładu komunalnego, a 9 etatów to ci zatrudnieni na krótkie okresy po stażach, robotach publicznych czy interwencyjnych. Jak dodaje wójt, po ponownym przerzuceniu około 40 etatów do spółki transportowej okazuje się, że zatrudnienie w urzędzie nie jest wielkie.
- Wyniesie około 60 osób, to chyba nie jest jakaś porażająca liczba - mówi wójt Ładziak.

Ci, którzy już pracę w urzędzie gminy w Bełchatowie znaleźli, narzekać nie mogli. Niektórzy całymi miesiącami , a nawet latami nie mieli wyznaczonego zakresu obowiązków. Ot, choćby w referacie transportu pracowało 20 osób, spośród których zaledwie dwie (byli to kierowcy) wiedziały, jakie obowiązki są w ich zakresie. W innych referatach było podobnie.

- To jest faktycznie niedopatrzenie, gdy otrzymamy zalecenia pokontrolne, wyciągnę wnioski wobec osób, które były za to odpowiedzialne - zaznacza wójt Ładziak.
Jedną z osób bez wyznaczonych obowiązków był Waldemar Wyczachowski, dyrektor ds. gospodarki komunalnej Urzędu Gminy w Bełchatowie. Inspektorom RIO tłumaczył, że zgłaszał to wójtowi, który powinien mu ten zakres wyznaczyć. Ale do czasu kontroli zakresu obowiązków nie otrzymał...

Brak zakresu obowiązków nie przeszkadzał jednak w tym, by poszczególni pracownicy urzędu gminy w Bełchatowie otrzymywali dodatki specjalne. Takie dodatki wypłaca się wtedy, gdy ktoś robi więcej, niż to wynika z zakresu obowiązków. A jeśli ktoś takiego zakresu nie miał określonego, to skąd było wiadomo, kiedy pracuje ponad normę?

RIO orzekło, że nawet ci, których obowiązki były jasne, dostawali dodatki do pensji za to, co tak naprawdę powinni robić z założenia. RIO sprawdziło pod tym kątem dziesięć stanowisk, większość z nich funkcyjnych. Takie dodatki dostawali m.in. sekretarz urzędu gminy w Bełchatowie Miłosz Rudnicki (dla przypomnienia: był jednym z organizatorów kampanii wyborczej wójta Ładziaka), dyrektor ds. gospodarki komunalnej Waldemar Wyczachowski (jeden z liderów bełchatowskiego PiS), kierownik referatu inwestycji i zamówień publicznych Sebastian Brózda (radny powiatowy PiS). Inspektorzy RIO ustalili, że przyznanie dodatków w żadnym przypadku nie wiązało się z nałożeniem na danych pracowników dodatkowych obowiązków.

O jakie sumy chodziło? Sekretarz Miłosz Rudnicki już "na dzień dobry", rozpoczynając pracę w urzędzie gminy, dostał dodatek specjalny w wysokości 661 zł. Kolejne dodatki wynosiły już po 2.055 zł (taka wysokość jest zaplanowana do końca tego roku). Z kolei skarbnik gminy Anna Sadurska na dobry początek dostała dodatek specjalny w wysokości 603 zł, potem wynosił on 625 zł, a następnie 1.252 zł. W sumie w 2011 roku w ramach takich nagród, tylko w przypadku skontrolowanych stanowisk (a sprawdzono ich tylko 10), wypłacono ponad 27 tys. zł. W 2012 roku - 31 tys. zł.

Kamil Ładziak mówi, że sposób, w jaki uzasadniano i naliczano dodatki specjalny został skopiowany z procedury i uzasadnienia, jakie stosowano w urzędzie gminy w Bełchatowie za rządów poprzedniej kadencji. Wtedy kontrola RIO nie wytknęła takich zwyczajów jako nieprawidłowości. A teraz już tak...

Urząd gminy w Bełchatowie zasłynął też dużą liczbą umów-zleceń i umów o dzieło. W 2011 roku było 48 umów o dzieło, 120 umów zleceń. Rok później tych pierwszych było 63, drugich 152.

Osobom czy firmom zewnętrznym zlecane były zadania, które w zakresie obowiązków mieli urzędnicy (np. związane z badaniem finansów, sprawdzaniem możliwości zdobywania dotacji unijnych). Na zasadzie zleconych umów w gminie przygotowywano nawet dyplomy i listy gratulacyjne czy aktualizowano tablicę informacyjną.

Inspektorzy RIO mieli też zastrzeżenia co do tego, komu urząd gminy w Bełchatowie zlecał wykonanie umów (np. likwidator ZGK nie miał doświadczenia w procesach likwidacyjnych i w efekcie do tego, jak przeprowadził likwidację było sporo uwag) oraz jak się z nich wywiązywano (zdarzało się, że nie było potwierdzenia, ze zlecenia zostały wykonane, lub po prostu nie było potrzeby wykonywania takich prac).

Jeszcze w 2012 roku umowami, jakie podpisywał urząd gminy w Bełchatowie, zajęła się Państwowa Inspekcja Pracy. Po kontroli kilkanaście umów- zleceń przekształcono w regularne umowy o pracę.

- Umowy-zlecenia miały odciążyć przeciążonych pracą urzędników - tłumaczy Kamil Ładziak. - Teraz takich umów jest już znacznie mniej, niż w okresie objętym kontrolą.

Wójt Ładziak przyznaje, że z wyników kontroli zadowolony nie jest. Zaznacza, że gdy otrzymają zalecenia pokontrolne, postarają się do nich dostosować. I wtedy wszystko już będzie jak w zegarku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto