Wszystko przez upływający czas i brak rozmów na temat przedłużenia kontraktów. Trener Rafał Ulatowski, który do tej pory twierdził, że piłkarze myślą wyłącznie o sukcesie na boisku, zaczyna się niepokoić. Tym bardziej że słyszy informacje na temat podpisania umowy z Polonią Warszawa przez Jakuba Tosika. Sam zawodnik nie komentuje sprawy, natomiast - według nieoficjalnych informacji - powiedział w rozmowie z szefami GKS, iż na razie tylko dostał ofertę gry w Warszawie i jeszcze umowy nie podpisał.
- Do tej pory starałem się o tym nie myśleć i koncentrować się tylko na kwestiach sportowych - mówi Ulatowski. - Zaczynam się martwić o to, co się dzieje, gdy słyszę informację np. o Kubie Tosiku. Boję się, by nie był to początek lawiny.
Obawy Ulatowskiego są uzasadnione, bo zawodnicy już wiedzą, że przy nowych umowach mogą spodziewać się znacznie mniejszych zarobków niż do tej pory. Tym bardziej zachęca ich to do skorzystania z propozycji innych klubów, których większości nie brakuje.
- Myślałem przed startem rundy, że jeśli nie pójdzie nam na początku, to piłkarze zamiast skupić się na grze, będą myśleć o swojej przyszłości - dodaje Ulatowski. - W sumie jest to racjonalne. Trudno nie bać się w takiej sytuacji np. odniesienia kontuzji, która bez kontraktu może złamać karierę.
Szkoleniowiec GKS ma więc trudne zadanie, bo musi spowodować, by jego piłkarze skupili się jeszcze na walce. Zwycięstwo z Odrą Wodzisław może przedłużyć nadzieje bełchatowskiego zespołu na wywalczenie miejsca w Lidze Europejskiej. Nie będzie o nie jednak łatwo, bo Odra wiosną spisuje się świetnie i jeszcze nie przegrała ani jednego meczu.
Ulatowski w czwartekowym meczu, który rozpocznie się o godz. 20, będzie mógł skorzystać z Jacka Popka, który już normalnie trenował. Natomiast pod znakiem zapytania stoi występ Mariusza Ujka, który narzeka na staw barkowy.
Kibice muszą sięgnąć do kieszeni