Potyczka w Sosnowcu, bo tam mecze rozgrywa MKS Będzin, była sprawdzianem dla zawodników Skry, którzy w tym sezonie częściej zasiadają na ławce rezerwowych. Warto zwrócić uwagę, że w kadrze meczowej znalazło się tylko dziesięciu graczy.
W zespole gości zabrakło kontuzjowanych: Patryka Czarnowskiego, Mariusza Wlazłego, Roberta Milczarka oraz Artura Szalpuka. Miejsce Wlazłego w wyjściowej szóstce zajął Estończyk - Renee Teppan, który dostaje coraz więcej szans od trenera Roberto Piazzy, a z kolei w miejsce Szalpuka wystąpił Piotr Orczyk.
Pierwszy set tego pojedynku to przewaga mistrzów Polski z Bełchatowa. Przyjezdni w pierwszej części seta świetnie spisywali się w grze blokiem, a dokładając do tego skuteczny atak mogli przez cały czas utrzymywać spokojną przewagę nad rywalami. Bełchatowianie wygrali 25:22, a dla gospodarzy jeżeli chodzi o zdobycz punktową był to najlepszy set w całym piątkowym starciu.
W drugiej odsłonie znów na początku blokiem imponowali siatkarze PGE Skry Bełchatów. Z czasem Skra wyrobiła sobie kilkupunktową przewagę, a w połowie partii bardzo dobrze funkcjonował atak, blok oraz zagrywka, a to spowodowało, że Skra w świetnym stylu odskoczyła rywalom i rozgromiła ich 25:14.
Trzeci set, to dobry początek gospodarzy, którzy po kilku akcjach stracili prowadzenie. Skra mając świadomość, że ten mecz musi zakończyć się w trzech setach zaczęła grać swoją siatkówkę, a gospodarze sporo ryzykowali. To jednak nie przyniosło pożądanych skutków i bełchatowianie wygrali 25:20, a w całym meczu 3:0.
MVP meczu wybrany został Jakub Kochanowski, który w całym starciu zanotował jednego asa serwisowego, w ataku zdobył trzynaście oczek, a także czterokrotnie blokował rywali.
O ile dla będzinian była to dziewiąta z rzędu porażka w PlusLidze, to dla Skry było to drugie z rzędu zwycięstwo bez straty seta. Wcześniej we własnej hali Skra ograła Chemik Bydgoszcz 3:0.
W tabeli te dwa wygrane mecze spowodowały, że Skra awansowała na piątą lokatę i z dorobkiem 24 punktów goni czołówkę. Tyle samo oczek, co żółto-czarni mają również siatkarze z Radomia, którzy rozegrali jednak jedno spotkanie mniej.
Bardzo ważne starcie w europejskich rozgrywkach
Kolejne spotkanie mistrzowie Polski rozegrają w środowy wieczór - 16 stycznia. Wówczas rywalem bełchatowian będzie ostatni w grupie D - Berlin Recycling Volleys. Nie ma jednak sensu zwracać uwagę na to kto jakie miejsce zajmuje. Nic bardziej mylnego.
Sytuacja w tej grupie jest o tyle specyficzna, że po dwóch spotkaniach każda z ekip ma na koncie po trzy punkty i po jednym zwycięstwie oraz porażce. Przewodzi Trefl Gdańsk, który wyprzedza belgijski Greenyard Maaseik. Obie ekipy mają na koncie cztery sety wygrane i trzy przegrane, a o kolejności decydują małe punkty. Skra oraz klub z Berlina ma za to na koncie trzy partie wygrane i cztery przegrane, a z racji, że Skra jest lepsza jeżeli chodzi o bilans małych punktów, to zajmuje miejsce wyżej od niemieckiego klubu.
Mecz w Niemczech pomiędzy Berlin Recycling Volleys, a PGE Skrą Bełchatów rozpocznie się o godzinie 20.
MKS Będzin - PGE Skra Bełchatów 0:3 (22:25, 14:25, 20:25)
MKS: Kowalski, Peszko, Grzechnik, Williams, Buchowski, Ratajczak, Potera (libero) oraz Langlois, Fornal
PGE Skra: Łomacz, Orczyk, Kochanowski, Teppan, Ebadipour, Kłos, Piechocki (libero) oraz Droszyński, Katić
MVP: Jakub Kochanowski (PGE Skra Bełchatów)
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?