Piotr T., 36-latek, mieszkał sam w jednym z bloków na osiedlu Słonecznym. Pracował w pobliskim sanepidzie. Spokojny, miły, dobry człowiek, takie opinie mają o nim ci, którzy go znali.
W poniedziałek rano postanowiła odwiedzić go siostra. Niepokoiło ją, że nie ma kontaktu z bratem. Do mieszkania przyszła kilkanaście minut po godzinie 8. To, co tam zastała, było dla niej szokiem. Piotr T. już nie żył, na jego ciele - na brzuchu i klatce piersiowej- było kilkanaście ran kłutych. Mężczyzna miał też dużą, 10-centymetrową ranę na szyi . Prawdopodobnie przecięta została tchawica.
Policjanci od razu rozpoczęli poszukiwania ewentualnego sprawcy. Przesłuchiwano też świadków, m.in. sąsiadów Piotra T. Jak mówi Urszula Szczepańska-Sewerynek, prokurator rejonowy w Bełchatowie, wiadomo, że jeszcze w nocy z niedzieli na poniedziałek, około godz. 23-24, z mieszkania 36-latka dobiegały głosy. Kiedy więc zginął Piotr T.?
Danuta Grzybowska, zastępca prokuratura rejonowego w Bełchatowie, mówiła w środę, że nie ustalono jeszcze dokładnie, kiedy doszło do tragicznego zdarzenia.
Dość szybko zatrzymano 35-letnią bełchatowiankę. Kobieta i Piotr T. byli w przeszłości parą. Spokojna, cicha, pracowała w jednym z bełchatowskich banków. We wtorek była przesłuchiwana przez policję. Tego samego dnia kobieta usłyszała zarzut zabójstwa. W środę Sąd Rejonowy w Bełchatowie zdecydował, że 35-letnia podejrzana trafi na trzy miesiące do aresztu tymczasowego. Kobiecie grozi do 25 lat pozbawienia wolności. Co się mogło wydarzyć? Jakie mogły być przyczyny, które doprowadziły do tej tragedii? Dziś te pytania pozostają bez odpowiedzi.
- Nie chcemy prowadzić publicznego śledztwa - mówi prokurator Danuta Grzybowska. - Poza tym na tym etapie jest jeszcze za wcześnie, by cokolwiek mówić.
Niechętnie na temat makabrycznej zbrodni rozmawiają też mieszkańcy bloku.
- Takie historie widziałem tylko w filmach. Kiedy usłyszałem, co się stało, to aż mi ciarki przeszły po całym ciele. Tego mężczyzny nie znałem osobiście, ale wyglądał na spokojną osobę - mówi jeden z sąsiadów.
Tragedia wstrząsnęła nie tylko nimi, ale też rodziną i znajomymi Piotra T. i 35-latki.
- To ogromna tragedia - mówi jeden z naszych rozmówców. - Zarówno dla rodziny tego pana, ale także dla tej podejrzanej i jej bliskich. Jeśli dziewczyna jest winna, zmarnowała sobie życie.
Poniedziałkowe zabójstwo to jedna z najtragiczniejszych zbrodni, do jakich doszło w ostatnim czasie w Bełchatowie.
Rodzinna tragedia miała też miejsce w lipcu ubiegłego roku na osiedlu Binków. Podczas rodzinnej awantury ojciec śmiertelnie ugodził nożem 26-letniego syna. Mężczyzna został zraniony w lewą nogę, zmarł w szpitalu. Ojciec w chwili zatrzymania był pod wpływem alkoholu, miał 2,16 promila.
Rodzinny dramat rozegrał się też w Rząsawie w listopadzie ubiegłego roku, kiedy 26-letni syn trzykrotnie pchnął nożem 50-letniego ojca. Trzeci cios okazał się, niestety, śmiertelny.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?