Malowanie pisanek w Wielki Piątek w galerii handlowej to nowa tradycja?
To naturalne. Nie jest to żadna nowość, od wielu lat w Łodzi odbywa się malowanie pisanek na cel charytatywny. Ten pomysł popiera ksiądz arcy-biskup, metropolita łódzki. Nie ubliża to wcale Kościołowi, choć jest to dzień bardzo ważny, kiedy przeżywamy śmierć Chrystusa. Chcemy pokazać, że tajemnica zmartwychwstania to pomoc dla człowieka.
Kiedyś malowało się pisanki w domu, z całą rodziną, a teraz w centrach handlowych...
Sam kiedyś szpilką na wosku zdobiłem pisanki, choć zdolności nigdy nie miałem. To, że są różne warsztaty i akcje malowania jajek w miejscach pub-licznych, to dobrze, bo podtrzymuje się tradycję wykonywania pisanek własnoręcznie.
Ludzie malują jeszcze pisanki, czy idą na łatwiznę i wkładają do świątecznego koszyczka już gotowe ozdoby, kupione w sklepie?
Tradycja, zostaje tradycją. Robią to głównie dzieci, częściej z babciami niż z rodzicami. My też wymieniamy się z dziećmi pisankami. Tym, które przy-niosą ładnie ozdobione pisanki do kościoła, dajemy czekolado-we jajeczka, których kiedyś nie było. Wszystko po to, aby zainteresować je tą tradycją.
Nawet, jeśli tylko jedno z wielu jest zrobione własnoręcznie, to dobrze. Te kupione też są robione ręcznie, to czyjaś praca.
Dziś zamiast o tajemnicy zmartwychwstania, częściej mówimy o jajkach, kurczaczkach, czy dyngusie.
Dlatego ja mam taki zwyczaj, że każdego roku nadal wysyłam kilkadziesiąt kart świątecznych z symbolami zmartwychwstałego Chrystusa, a nie z jajkami czy kurczakami.
Burze nad całą Polską
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?